Refleksje po dniu sprzątania świata


Dzień Sprzątania Świata mamy za sobą. Nie będę próbował podsumowywać uzyskanych efektów nawet w naszym mieście. Po prostu młodzież i ludzie dobrej woli zrobili kolejny właściwy krok, aby po całym okresie urlopowym uporządkować, oczyścić miejsca publiczne ze śmieci: rowy przydrożne, brzegi rzek i zbiorników wodnych, parki i zieleńce, tereny miejsc wypoczynkowych, a także otoczenie własnych domów.

Dzień Sprzątania Świata mamy za sobą. Nie będę próbował podsumowywać uzyskanych efektów nawet w naszym mieście. Po prostu młodzież i ludzie dobrej woli zrobili kolejny właściwy krok, aby po całym okresie urlopowym uporządkować, oczyścić miejsca publiczne ze śmieci: rowy przydrożne, brzegi rzek i zbiorników wodnych, parki i zieleńce, tereny miejsc wypoczynkowych, a także otoczenie własnych domów.
Było to ostatnie sprzątanie przed wejściem do Unii Europejskiej i nie może to być tylko kolejną akcją, ale najwyższy czas, aby zmienić nasz stosunek do kwestii ochrony środowiska naturalnego, do wyeliminowania, względnie ograniczenia do minimum zaśmiecania ulic wsi, miast i całego kraju.
Każdy z nas winien zacząć od siebie, nie oglądać się na innych, bo tylko wtedy możemy spodziewać się pożądanego efektu. Patrząc po naszych posesjach, otoczeniu i zagospodarowaniu domostw i podwórek widzimy ogromne, pozytywne zmiany w stosunku do początków lat 90. Dziś nie jest już rzadkością zadbane podwórko, urządzony pięknie ogród przydomowy z kącikiem wypoczynkowym.
Widzimy ładne drzewa i krzewy, żywopłoty i kwiaty rodzime, a nawet niedostępne kiedyś egzotyki, jak magnolie, azalie migdałowce, róże wszystkich kolorów i form – słowem cała arystokrację państwa roślin ozdobnych, przystosowanych do naszych warunków klimatycznych. Chcielibyśmy, aby wszystkie nasze posesje tak wyglądały jak wyżej. Niestety większość gospodarstw wiejskich i sporo miejskich dotąd nie zostały uporządkowane. Sterty śmieci, odpady różnego rodzaju i inne zanieczyszczenia są nieodłączną częścią składową wielu gospodarstw.
W tej sytuacji trudno zrozumieć władze gminy, które tolerują latami tę nienormalną sytuację w zakresie porządków. Co robią i dlaczego nie są rozliczane komisje – estetyki, przykrością należy stwierdzić, że często sami radni nie dają dobrego przykładu i ich podwórka przypominają małe wysypiska śmieci.
Akcja Sprzątania Świata w jednym dniu w roku nie rozwiąże sytuacji patologicznej w tym zakresie, gdyż praktycznie dzieci i młodzież najczęściej sprzątają teren i najbliższe otoczenie szkoły, członkowie Ligi Ochrony Przyrody i organizacji ekologicznych i niektórzy bezrobotni posprzątają w części obiekty publiczne, parki narodowe i krajobrazowe. Własnych posesji ta akcja nie dotyczy, chociaż najbardziej są zaśmiecone. Trudno całą pracę porządkowania zlecać młodzieży i uważać, że młodzież sama rozwiąże ten problem.
Stosunek władz lokalnych (w dużej mierze) do zagadnień czystości terenów wyraża się też m.in. i w tym, że po sprzątnięciu odpadów przez młodzież i innych, zebrane śmieci leżą w workach całymi dniami, np. przy drogach, do czasu, aż zwierzęta domowe i dzikie nie rozszarpią opakowań i wiatr nie rozniesie śmieci na nowo.
Władze lokalne winny dopilnować, aby każde gospodarstwo i właściciele domów posiadali stałe umowy na wywóz odpadów z firmami oczyszczania. Wymaga to pewnego wysiłku i dobrej woli ze strony władz, ale tylko w ten sposób przestanie się zaśmiecać lasy, rowy przydrożne, brzegi rzek i inne obiekty publiczne i prywatne.
Śmieci przybywa z każdym rokiem coraz więcej. Według danych GUS za 1999 rok każdy z nas “wyprodukował” 320 kg odpadów komunalnych. Są to między innymi butelki plastikowe, opakowania foliowe po różnych artykułach spożywczych, jak kubki po jogurtach i serkach, opakowania po chipsach, zrywki foliowe, reklamówki itp. odpady.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, odpady jako surowce wtórne winny podlegać właściwej segregacji do specjalnych pojemników. Mało kto przestrzega jednak tego obowiązku. Najlepiej wrzucić wszystkie odpady z kubła lub worka do jednego pojemnika i po kłopocie.
Można też zmniejszyć ilość odpadów w każdym gospodarstwie używając jak kiedyś opakowań papierowych i toreb płóciennych wielorazowego użytku. Osobiście używam na zakupy płóciennej funkcjonalnej torby z napisem XXV Krajowy Zjazd Delegatów Ligi Ochrony Przyrody – Kielce 1999, którą otrzymałem jako pamiątkę z okazji Jubileuszu 70-tej rocznicy powstania LOP. Był to bardzo praktyczny i trafny upominek, który wyeliminował setki foliowych opakowań przy moich zakupach.
Do zmiany opakowań z całą powagą i odpowiedzialnością winni przystąpić też sami producenci opakowań, bo to oni zarzucają sklepy plastikiem i folią, które mogą leżeć na wysypisku dziesiątki i setki lat nie rozłożone przez czynniki fizyczne i mikroorganizmy.
Przed wstąpieniem do Unii (a czasu coraz mniej) pokażmy innym nacjom, że społeczeństwo polskie stać na to, że samo zatroszczy się o czyste i zdrowe środowisko naturalne, ze nie będziemy odbiegać w tym zakresie od państw zachodnich obecnych członków Unii.

FRANCISZEK KASPRZAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *