Jarosław Kaczyński w Częstochowie: ,,Nie godzimy się na Unię pod przywództwem Niemiec”


W sobotę 15 października w budynku rektoratu Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza przy ul. Waszyngtona 4/8 odbyło się spotkanie z prezesem Prawa i Sprawiedliwości, wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim.

Spotkanie otworzyła Grażyna Matyszczak, pełnomocnik Okręgu Częstochowskiego Prawa i Sprawiedliwości, dyrektor biura posła Szymona Giżyńskiego, która przywitała zaproszonych gości. Odniosła się jednocześnie do miejsca spotkania.

– Znajdujemy się na tej sali nieprzypadkowo – mówiła Grażyna Matyszczak. – Od czterech lat rektor częstochowskiego uniwersytetu, prof. dr hab. Anna Wypych-Gawrońska, starała się o to, by na tej uczelni był i działał kierunek lekarski. Było to trudne, ale dzięki pomocy przedstawicieli rządu: ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka i wiceministra zdrowia Waldemara Kraski oraz parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości Ziemi Częstochowskiej, a przede wszystkim posła Szymona Giżyńskiego oraz senatorów Ryszarda Majera i Artura Warzochy, którzy wykonali najistotniejszą część organizacyjną przynależną parlamentarzystom, udało się w tym roku, na naszym Uniwersytecie, otworzyć ten tak bardzo potrzebny kierunek.

Następnie swoje przemówienie rozpoczął prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Wicepremier zaczął od  odniesienia się do historii Polski i wyjaśnienia, jaki wpływ na obecny jej stan polityczny i gospodarczy miał ustrój komunistyczny, a następnie rządy Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska.

– Polska ma w chwili obecnej dwie oferty – tę, którą prezentuje Zjednoczona Prawica, a więc głównie Prawo i Sprawiedliwość oraz niezjednoczona, przynajmniej na razie, opozycja – mówił prezes Jarosław Kaczyński. – Sądzę, że każdą z nich można ocenić przez pryzmat tego, co zostało dotychczas zrobione. Pozwolę sobie zacząć od tej drugiej. Spójrzmy na te 8 lat rządów Platformy Obywatelskiej i PSL-u. Mówi się „8 lat”, ale w rzeczywistości to trwało o wiele dłużej, co prawda z dwiema przerwami – mowa o rządzie Jana Olszewskiego i naszym w latach 2005-2007 – jednak cały czas trwał pewien sposób działania, pewne modus operandi, odnoszące się do sposobu kierowania naszym krajem i budowania pewnego kształtu naszego społeczeństwa. Owo modus operandi opierało się rzekomo na koncepcjach liberalnych. Mówię „rzekomo”, ponieważ w Polsce mieliśmy do czynienia z jego karykaturą. Ta karykatura doprowadziła do stworzenia mechanizmu ogromnych nadużyć. Powstała, nazwijmy to, potężna pula patologiczna, opierająca się m.in. na piastowaniu ważnych stanowisk przez ludzi, którzy jeszcze za czasów komunizmu zdobyli swoje pozycje, a także doprowadzaniu różnego rodzaju przedsiębiorstw do upadku na korzyść zagranicznego kapitału, gdzie przecież ten kapitał powinien służyć nam. Owa pula patologiczna miało swoje źródła jeszcze w PRL-u, a znalazła później znakomite warunki do tego, żeby się rozbudowywać i uzyskiwać wielkie znaczenie nie tylko w sferze ekonomicznej, ale i politycznej. To doprowadziło do wielu nieszczęść, m.in. ogromnego bezrobocia, brak jakichkolwiek większych inwestycji, a także powolne rozpadanie się wojska.

– Reprezentantem i obrońcą tego systemu było początkowo głównie SLD, a obecnie jest to Platforma Obywatelska. To za jej rządów dochodziło do absurdów, takich jak omawianie w sejmie pracy magisterskiej o Lechu Wałęsie, która się, delikatnie mówiąc, „nie podobała” bądź podejmowania złożonych działań, mających na celu likwidację strony „antykomor.pl”, związaną z prezydentem Bronisławem Komorowskim, do czego użyto ABW – wymieniał prezes Jarosław Kaczyński. – Ograniczano również wolność słowa i praw obywatelskich, niczym w komunizmie, choć momentami w jeszcze większym nawet stopniu. Pytanie brzmi – czy jeśli ta opcja polityczna ponownie obejmie władzę, będzie inaczej? Nic na to nie wskazuje, ba, wiele wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej. Pewna osoba, będąca przynajmniej sympatykiem Platformy, mówiła o tym, że po dojściu do władzy trzeba będzie wprowadzić system dezintegrujący nie tylko związane z nami partie polityczne, lecz nawet związaną z nami część społeczeństwa. Przypomnę, że na obecnego prezydenta, Andrzeja Dudę, zagłosowało w ostatnich wyborach prezydenckich 10 mln 400 tys. głosów, zatem ogromna część społeczeństwa musiałaby zostać poddana operacji, którą po raz ostatni przeprowadzono w okresie stalinowskim. To syntetyczne ujęcie tego, jak daleko sięga ich myślenie i do czego może doprowadzić to wszystko, co w Polsce się dzieje, a czego przedstawicielem jest nie kto inny, jak sam Donald Tusk – stwierdził wicepremier.

Prezes Jarosław Kaczyński przedstawił później plan działania rządu na przyszłą kadencję.

– Jeśli chodzi o naszą ofertę, to mogę powiedzieć, że z jednej strony będzie to kontynuacja naszych dotychczasowych polityk, w tym socjalnej, kulturalnej i służby zdrowia. Z drugiej, będziemy zbroić Polskę – w końcu to zadanie numer 1 – będziemy też prowadzili politykę międzynarodową, która nie będzie ucieleśnieniem słów pewnego wybitnego polityka, że „Polska to brzydka panna bez posagu, która nie powinna być zbytnio wybredna”. Wręcz przeciwnie – uważamy, że Polska to piękna panna z posagiem i ciesząca się powodzeniem – zaznaczał wicepremier Jarosław Kaczyński. – Chcemy, by naród polski miał silne państwo, doskonale się rozwijał, a jednocześnie, by Polska tak w polityce europejskiej, jak i międzynarodowej, zajęła należne jej miejsce. Jeśli linia, którą wyznaczyliśmy w poprzednich latach, będzie kontynuowana, to takim cieszącym się poważaniem państwem się staniemy. Właściwie, dzięki odważnej polityce wsparcia dla objętej wojną Ukrainy, już żeśmy się tym państwem stali. Wreszcie, chcemy Polski sprawnej, tzn. dążymy do tego, by Polska stała się państwem sprawczym, będącym w stanie podejmować wielkie zadania, zarówno te zaplanowane, jak i te, które przychodzą nagle i są tragicznym wręcz zaskoczeniem, jak pandemia koronawirusa czy właśnie wojna na Ukrainie.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się także do tematu Unii Europejskiej.

– Unia Europejska przyniosła naszemu kontynentowi wiele dobrego. Wiele dobrego stało się dzięki niej również w Polsce. Nie oznacza to jednak, że musimy się zgadzać na to, na co nasi przeciwnicy, tj. dominację dwóch, a w gruncie rzeczy, z naszej perspektywy, tylko jednego państwa, czyli Niemiec. Dla nas Unia Europejska to maska Niemiec, a Bruksela to maska Berlina. Uważamy, że, zgodnie z podpisanymi w 2004 roku traktatami, niesłuszna jest zasada: „Kto silniejszy, ten lepszy”. Unia w swych traktatach jest oparta na zasadzie równości, a dziś ta równość jest bezczelnie łamana. W tej chwili w Unii jest zatwierdzonych 435 mld euro zatwierdzonej pomocy publicznej. Tymczasem w praktyce podział wygląda tak, że 220-225 mld euro przypada na Niemcy, 160 mld euro na Francję, a ochłapy na całą resztę. Tak nie może być! My chcemy z tym walczyć. W żadnym wypadku nie godzimy się na Unię pod przywództwem Niemiec. Chcemy Unii, opartej na tych zasadach, które ją zrodziły, bo taka Unia rzeczywiście jest potrzebna – powiedział wicepremier.

Po przemówieniu mieszkańcy Częstochowy zadali prezesowi PiS kilka pytań, przy czym pierwsze pytanie zadane przez mieszkańców dotyczyło wykupu mieszkań komunalnych . – ,,Czy jest możliwość odgórnej ustawy, która ureguluje kwestie wykupów mieszkań z zasobów komunalnych Gmin? Obecnie samorządy mocno to ograniczyły. Mieszkańcy którzy mieszkają często po 40, 50, 60 lat dowiadują się, że Władze Miasta skutecznie finansowo ograniczyły im możliwość nabycia mieszkania.” – pytali częstochowianie. Pan Prezes odpowiedział, że niezwłocznie zajmie się tym tematem choć nie jest on łatwy. Do tego zadania oddelegował dyrektora generalnego PiS Krzysztofa Sobolewskiego.

Kolejna kwestia dotyczyła potencjalnych działań, związanych z poprawą służby zdrowia.

– Nakłady na służbę zdrowia wzrosły z 74 mld zł do przeszło 170 mld zł. Płace lekarzy są na naprawdę przyzwoitym poziomie. Wzrosły też płace pielęgniarek. Mimo to ciągle słyszy się pretensje, związane ze służbą zdrowia. W związku z tym niebawem odbędzie się konferencja naszej partii, na której będzie sformułowany program zmian, ponieważ te zmiany są potrzebne, m.in. przez wzgląd na pandemię, która służbę zdrowia w niemałej mierze, że tak się wyrażę, zdezintegrowała. Mamy tę kwestię na uwadze i będziemy w tej sprawie działać, natomiast proszę pamiętać, że mamy wiele frontów do ogarnięcia, w związku z czym będzie to trudne, ale – podkreślam – nie niewykonalne – mówił Prezes Jarosław Kaczyński.

Kolejne pytania dotyczyły kwestii funduszy z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) oraz 13. i 14. emerytury.

– Oczywiście, każde pieniądze się przydają. Proszę mieć jednak na uwadze, że Polska nie rozwija się jedynie dzięki pieniądzom z Unii. KPO stanowić będzie jedynie margines naszych finansów. Inne państwa Unii nie wyprzedzą nas pod kątem rozwoju cywilizacyjnego, ponieważ, w stosunku do naszego PKB, otrzymują one sumy stosunkowo niewielkie.

– Będziemy robili wszystko, by móc wypłacać te 13. i 14. emerytury, bo nie jesteśmy tymi, którzy mówią, że pieniędzy nie ma. Pieniądze będą, a my dotrzymamy słowa – zakończył prezes Prawa i Sprawiedliwości.

MS

 

 

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *