LIST DO REDAKCJI. „Pornofolk” na Dniach Europejskiej Kultury Ludowej w Częstochowie


„Same Suki” – zespół (już sama nazwa wzbudza konsternację) mający się za folkową kapelę, a w praktyce będący kontrowersyjną grupą, śpiewającą piosenki o mocno erotycznym, wręcz seksistowskim zabarwieniu, niejednokrotnie prezentując obrazoburcze treści, wystąpił na XVII Dniach Europejskiej Kultury Ludowej w Częstochowie. Festiwalu o wspaniałej tradycji, towarzyszącemu Krajowej Wystawie Rolniczej i Dożynkom Jasnogórskim.

Dlaczego tak się stało? Co skłoniło Ośrodek Promocji Kultury „Gaude Mater”, który odpowiada za program Festiwalu do zaproszenia właśnie tej kapeli? Może impulsem do zaproszenia była nagroda konkursu „Złota Fujara”, którą zespół ma w swoim dorobku? Trudno przy tym posądzać Pana Dyrektora o brak wiedzy na temat zespołu.
W tej chwili nie ma to już większego znaczenia. Fakt zaistniał, a pozostały jedynie niesmak i oburzenie wielu osób, które przyszły, także z dziećmi, by posłuchać i popatrzeć na kulturalną propozycję zespołów folklorystycznych. Występ „Samych Suk” został odebrany przez publiczność jako prowokację i nietakt ze strony organizatorów.
Do naszej redakcji list w sprawie występu „Samych Suk” przysłał częstochowianin, Rafał Paradowski. Takie samo pismo skierował 6 września do dyrektora OPK „Gaude Mater” Tadeusza Piersiaka. Zapytał także o gażę, jaką za ten popis otrzymał zespół „Same Suki”.

Poniżej treść listu.

Jak to się stało, że kapela określająca swoją twórczość jako „pornofolk” stała się główną gwiazdą koncertów w ramach prestiżowych XVI Dni Europejskiej Kultury Ludowej, a jej występ został skierowany do audytorium składającego się w przytłaczającej większości z rodzin z dziećmi oraz osób starszych?
Nie jest moim głównym zamiarem, by szczegółowo dzielić się z Panem własnymi odczuciami po wysłuchaniu piosenek Samych Suk, których teksty łamią powszechnie przyjęte normy obyczajowości i budzą kontrowersje. Zażenowanie publiczności oraz liczne uwagi, które padały z widowni w kierunku zespołu oraz były zgłaszane Panu bezpośrednio przez słuchaczy jeszcze w trakcie koncertu, nie wymagają zbytniego komentarza z mojej strony. Pragnę jedynie zauważyć, że wizerunek sceniczny członkiń Samych Suk, ich luźne i niewybredne komentarze do utworów oraz forma przekazu poszczególnych treści urągały nie tylko zgromadzonej tam publiczności (gościom i mieszkańcom Częstochowy w każdym wieku), ale i autentycznej kulturze ludowej, którą reprezentowały zespoły występujące przed i po kapeli Same Suki. Wulgarny i chamski język zastosowany w piosenkach Samych Suk potwierdza najpopularniejszy serwis z tekstami utworów www.tekstowo.pl (po odnalezieniu tekstów Samych Suk pojawienia się komunikat na ekranie komputera, na którym należy m.in. potwierdzić pełnoletność i zaakceptować uwagę o wulgarnych oraz erotycznych treściach). Zachęcam również przyjrzeć się teledyskom Samych Suk, na których wszelkie słowa i niedopowiedzenia są poparte konkretnym, zwykle obscenicznym, obrazem. Można też sięgnąć do tekstów krytyków muzycznych lub wywiadów z artystkami, w których jednoznacznie jest mowa o epatowaniu seksualnością, balansowaniu prowokacją i wulgarnością.
Wracając do meritum niniejszego pisma, moim głównym celem jest zwrócenie uwagi na odpowiedzialność reprezentowanej przez Pana instytucji w zakresie doboru wykonawców oraz przekazywanych przez nich treści kultury wobec konkretnego audytorium zgromadzonego na częstochowskich dożynkach. Mój główny zarzut, już wstępnie sformułowany na początku, dotyczy tego, że przedmiotowy występ Samych Suk, został umiejscowiony pośród innych zespołów, autentycznie kultywujących tradycje ludowe i zestawiony wobec publiczności, którą stanowiły – w przytłaczającej większości – rodziny z dziećmi oraz osoby starsze. Proszę również zauważyć, że oprócz widowni skupionej przed sceną i wokół barierek, tym „pornofolkowym” piosenkom musiały się przysłuchiwać dzieci i młodzież z Zespołu Pieśni i Tańca „Częstochowa”, które kilka metrów obok oczekiwały na swój występ, zaplanowany po Samych Sukach. Czy jest to nowa forma edukacji muzycznej wobec dzieci i całości częstochowskiego społeczeństwa? Czy słowa jednej z piosenek „Siedmioro dziatek miała / Wszystkie zamordowała (…) / Szóste trutką karmiła / Siódme w piecu spaliłam (…)” i tym podobne należą do kanonu tej samej kultury ludowej, której do tej pory hołdowały Dni Europejskiej Kultury Ludowej? Jak Pan zdaje się domyślać, nie chodzi tu o gusta muzyczne: ani moje, ani Pańskie – występ Samych Suk w tym miejscu, w tym czasie i wobec takiej publiczności był obiektywnym pogwałceniem norm społecznych.
Na krytykę zasługuje również zła organizacja imprezy, tj. znaczne opóźnienia podczas występów ostatnich zespołów, które wraz ze „wciśnięciem” w program dnia występu Samych Suk spowodowały, że wizytówka naszego miasta – Zespół Pieśni i Tańca „Częstochowa” – nie zdążył zaprezentować w całości własnego programu – notabene, zespół jest przecież jednostką podległą pod OPK Gaude Mater… I proszę tu nie winić pogody, bo gdyby nie opóźnienia organizacyjne sięgające 30–60 minut, to ZPiT zakończyłby swój występ w punkt. Ponadto proszę zauważyć, iż ZPiT był znakomicie zorganizowany i swoim występem, przy jednoczesnej płynnej współpracy z obsługą techniczną, starał się „nadrobić” stracony czas (w przeciwieństwie do kapeli Same Suki, która pozwalała sobie na pewną opieszałość w trakcie występu). Stąd też moja refleksja, że OPK Gaude Mater zdawał się przykładać więcej uwagi do promocji obcego zespołu w nurcie „pornofolk” (za którego występ trzeba było przecież zapłacić publicznymi pieniędzmi) niż do rodzimego ZPiT, który wychowuje młodych częstochowian i integruje mieszkańców wokół wspólnych wartości i tradycji kulturowych.
Na koniec można się zastanawiać, czy dopuszczenie zespołu Same Suki do występu na XVII Dniach Europejskiej Kultury Ludowej było spowodowane jakimś niedopatrzeniem, może brakiem wiedzy na temat tej kapeli i jej utworów – czyli pewną formą niedopełnienia obowiązków przez Pana Dyrektora – czy też zabiegiem świadomym, mającym coś innego na celu, np.: Zmuszanie dzieci do wsłuchiwania się w wulgaryzmy? Promocję erotyzmu? Lekcję feminizmu i postaw obrazoburczych dla mieszkańców Częstochowy i jej gości?

Rafał Paradowski
(32 lata, częstochowianin, socjolog, od wielu lat zawodowo zajmuje się komunikacją społeczną i promocją w instytucjach publicznych)

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *