Dyplom w „Plastyku” 2016


47 uczniów Liceum Plastycznego w Częstochowie przystąpiło 11, 12 i 13 kwietnia 2016 roku do egzaminu dyplomowego. – Tegoroczne prace prezentowały niezwykle wysoki poziom artystyczno-warsztatowy. Gremialnie wysoki. Jesteśmy z was dumni – mówiła do młodzieży dyr. Zespołu Szkół Plastycznych Anna Maciejowska.

„Gazeta Częstochowska’ odwiedziła maturzystów zdających dyplom z grafiki, 13 kwietnia. Obserwatorem z ramienia Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach była dr hab. Justyna Szklarczyk-Lauer. – Macie Państwo ogromne szczęście, że jesteście w tej szkole. Częstochowa jest marką, której jesteśmy pewni. Wiemy, że absolwenci tego liceum są zawsze bardzo dobrze przygotowani artystycznie i warsztatowo – powiedziała do uczniów dr hab. Justyna Szklarczyk-Lauer. Podkreśliła przy tym szeroki zakres dyplomów, zróżnicowanie tematów branych na warsztat i wysokie kompetencje nauczycieli prowadzących.
Czternastu dyplomantów z grafiki pracowało pod kierunkiem Elżbiety Siwik i Jacka Turlejskiego.
– Cała grupa była bardzo twórcza i chętna do wykonania ciężkich projektów. Wszystkie dyplomy były ciekawe, wiele przyjęło formę użytkową. Powstały gotowe prototypy dla producenta. Jednym z nich jest zabawka dla dzieci, opracowana w programie 3D. To dyplom Katarzyny Osińskiej, który dostał podwójne wyróżnienie. Zabawka służy nie tylko do wożenia klocków, ale także do interaktywnego działania, gdyż dziecko korzystając z dołączonych elementów może stworzyć różne zwierzątka. Mamy również projekt, próbujący opanować chaos w częstochowskim MPK. Małgorzata Korzekwa stworzyła cały system ujednoliconych piktogramów i informacji wizualnych. Pan Prezes MPK już to widział i mamy nadzieję, że zdyskontuje ten projekt. Ciekawą dyplomem jest koncept „Poblendujmy zdrowo i kolorowo”, czyli interaktywne menu na tablet, służące do bezpośredniego zamawiania napojów zdrowotnych, w zasadzie do natychmiastowego zastosowania przez jakiegoś restauratora sieci lokali ze zdrową żywnością. Na wyróżnienie zasługuje dyplom Anna Baduli. Jej interaktywny projekt (książka plus animacja, w której śpiewa Jacek Pałucha, malarz i wokalista) opowiada historię dziecka wychowującego się w niepełnej rodzinie, które tęskni i poszukuje ojca. Nie znajduje go, natomiast odnajduje informacje, że mama może spełnić wszelkie wyzwania. Z kolei Michał Kubiak, który wykonał korpus do gitary, inspirował się architekturą nowoczesną – mówi Ewa Siwik.

Rozmawiamy z uczennicą Sandrą Drzewiecką

Dlaczego wybrałaś Liceum Plastyczne?
– Nigdy nie widziałam się w innej dyscyplinie niż plastyka. Od dziecka, najpierw z babcią, rysowałam i przygotowywałam różne prace, potem z mamą malowałyśmy obrazki do mojego pamiętnika. I wreszcie stwierdziłam, że zrodzoną w ten sposób pasję pragnę poznać w jak najszerszym spektrum. Dlatego wybrałam to liceum, bo tylko tu mogłam tę perspektywę poszerzyć.

I szkoła zdała egzamin?
– To są dwie strony medalu. Po pierwsze to ludzie, których poznałam, którzy wpłynęli na moje podejście do życia. Są dla mnie skarbnicą wszelkich wartości intelektualnych i etycznych. Z drugiej strony, nauczyciele z którymi obcowałam nauczyli mnie i moich kolegów i koleżanki współpracy, empatii, że życie to coś więcej niż szkoła. Dlatego czujemy się tu swojsko, rodzinnie.

Czego nauczyła Cię edukacja w „Plastyku” tak od strony technicznej i zawodowej?
– Tu mogę tylko mówić tylko w samych superlatywach. Moi nauczyciele, w tym szczególnie ci, którzy przygotowywali mnie do dyplomu: Elżbieta Siwik i Jacek Turlejski, to wysoce wykwalifikowani pedagodzy, którzy zawsze służyli pomocą, radą i dobrą wiedzą. To w istotny sposób przełożyło się na mój stan wiedzy i umiejętności.

Dobra kadra, dobra atmosfera w szkole, zatem egzamin bez stresu?
– Zawsze występuje stres egzaminacyjny, ale w moim przypadku jest on mobilizujący. Nauczyciele uspokajali nas, byśmy zbytnio się nie lękali, bo przecież im też zależy byśmy egzamin zdali i to jak najlepiej.

Jaki temat dyplomu wybrałaś i jak długo przygotowywałaś się do dyplomu?
– Całe przygotowanie trwało długo…

… zapewne cztery lata…
– …w zasadzie tak, ale praktycznie moje dojrzewanie do pracy dyplomowej zaczęło się w czwartej klasie, kiedy stwierdziłam, że chcę wykonać pracę o charakterze memorialnym, poświęconą mojemu tacie, który zachorował na raka. Pragnęłam poprzez swoją animację i plakat pokazać, że rak jeśli osoby są świadome swojej choroby nie jest wyrokiem na życiu i jego jakości. Bo przecież chorzy mogą nadal rozwijać się kulturalnie, kulturowo, mogą czerpać z życia w pełni, całymi garściami.

Jakie dalsze plany?
– Nie jestem typem osoby grafika stricte nastawionego na działania zawodowo-zarobkowe. Mam dużą wrażliwość, jestem sentymentalna i nie odnalazłabym się na ASP w Katowicach, gdzie grafika nastawiona jest na komercję. Chcę kontynuować naukę artystyczną, ale w obszarze historii sztuki.

Dziękuję za rozmowę.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *