Strategia na urlop


Uśmiechnij się. Jesteś na wakacjach…(I)

Lato, plaża, wakacje.., niektórzy śnią o urlopie i nie mogą się doczekać, niektórzy już wrócili i zostaje im tylko oglądanie zdjęć i zazdrość wobec tych, którzy dopiero pojadą. Oczywiście najlepiej mają maturzyści, którym zafundowano pół roku wakacji. Trzeba im tylko współczuć, że dwa miesiące czekali na wyniki matur. Wyjechać na urlop, albo choćby wziąć go i “powakacjować” w domu, na działce, na wsi u rodziców, pod gruszą… to w pewnym sensie nasz “obowiązek”. Ze względu na zdrowie, samopoczucie, zmianę powietrza… nie polecam i nie popieram magazynowania urlopu na niewiadomą przyszłość. W pracy zawsze jest coś do zrobienia i nigdy nie będzie właściwego momentu na wakacje. Wcześniej czy później to się źle skończy. I co mi przyjdzie z tych kilku groszy rekompensaty. Czy wakacje w pracy są w ogóle możliwe? Jeśli już tak zdecydowałem, albo muszę ze względu na życiową konieczność, to cały czas wolny od pracy muszę wypełnić czymś, czego standartowo nie robię. Zmienić dietę, powyciągać “wakacyjne” ubiory, zorganizować jakiś mały pikniki za miastem z ćwiczeniami fizycznymi przy noszeniu grilla, pojechać na jedną czy drugą wycieczkę rowerową, przypomnieć sobie zasady fotografowania, troszkę sportu, nadrobić zaległości w czytaniu…Wszystko, tylko nie telewizja, komputer i komórka.
Apropos życiowej konieczności: wg oficjalnych danych ok. pół miliona Polaków jedzie na saksy a drugie tyle podejmuje pracę zagranicą korzystając z własnych kanałów. Często zarobek, jaki można uzyskać tym czasie, pozwoli w miarę spokojnie przetrwać cały rok. Wielu z spośród 300 tys. podejmujących pracę studentów, zakończy 3 miesięczną harówkę w Europie czy Stanach dwutygodniowymi wakacjami. Można zatem połączyć podreperowanie budżetu, szlifowanie języka, nowe kontakty, doświadczenia i poznanie innej kultury z krótkimi wakacjami. Najbardziej zaradnym uda się nawet “odpocząć” podczas pracy. Myślę tu o tych, którzy podejmą pracę w branży hotelarskiej. Jeśli nasza praca jest niezwykle zajmująca i stresująca i cały czas działamy na wysokich obrotach, to czasem warto wziąć urlop tylko po to, by posiedzieć w domu na balkonie. Wielu bierze urlop i kamufluje się w mieszkaniu, aby z swych 38 metrów kwadratowych wyczarować “pałac”. Niektórzy lubią oddychać zapachem farb i kleju do glazury. Mówiąc poważnie to i remont może być przyjemnością, bo jest to jakaś forma kreacji a stąd już blisko do rekreacji czyli poczęcia na nowo. Usłyszałem od znajomego: nigdzie nie jadę bo muszę “rewitalizować” swoje mieszkanie, żona nalega, żeby coś z tym w końcu zrobić. Tu sięgamy sedna sprawy, bo w wakacjach chodzi o to, żeby coś odświeżyć i zregenerować. Może budżet, może mieszkanie, może zdrowie, może rodzinę, może życie, może miłość…

ks. GRZEGORZ UŁAMEK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *