Artur Sługocki po meczu w Świdniku: Poprzeczka była bardzo wysoko ustawiona


Exact Systems Norwid Częstochowa, zwyciężając w niedzielę (23 kwietnia) w Świdniku nad PZL LEONARDO Avią 3:2, zapewnił sobie awans do półfinału play-off Tauron 1. Ligi. Po tym spotkaniu rozmawialiśmy z przyjmującym „Błękitno-Granatowych”, Arturem Sługockim. Niespełna 24-latek przyznawał, że częstochowianie spodziewali się ciężkiej przeprawy na ziemi lubelskiej.

Awansowaliście do kolejnej rundy play-offów. Wygraliście w niedzielę drugi mecz ćwierćfinałowy w Świdniku. Tę potyczkę można określić chyba tylko dwoma słowami, horror i dreszczowiec…

– (Śmiech) Tak. Poprzeczka w niedzielę była bardzo wysoko ustawiona. Drużyna ze Świdnika zagrała zdecydowanie inaczej niż w pierwszym meczu w Częstochowie. Pokazała pazur, jak również atut własnej hali. To był naprawdę bardzo ciężki mecz. Cieszymy się, że wywieźliśmy stamtąd awans do półfinału, co było kluczowe dla naszego nastawienia. Dzięki temu jest wielka radość w Częstochowie.

Czy spodziewaliście się takiego końcowego rozstrzygnięcia w Świdniku? Że to tak długo będzie trwało? Zakładaliście taki scenariusz?

– Zakładaliśmy, że drużyna ze Świdnika będzie mocna na swoim terenie. Podejrzewaliśmy, że w Częstochowie pójdzie sprawniej, bo u siebie czuliśmy się dużo pewniej. Jednak na boisku Avii w pewnym momencie też już mieliśmy w głowach pozytywne myśli co do końcowego rezultatu tego spotkania. No i koncentracja była dwa razy większa.

Przed tym pojedynkiem trener Leszek Hudziak mówił mi, że właśnie m.in. tamtejsi kibice i miejscowa hala może narobić Wam sporo szkód. I chyba rzeczywiście tak było?

– Dokładnie tak. Trener miał rację. Wszystko, co było wcześniej zakładane odnośnie tego meczu się spełniło. Byliśmy na to przygotowani.

To był – od dłuższego czasu – w tym sezonie Twój pierwszy mecz, gdzie zagrałeś przez większą część czasu gry. To na pewno Cię cieszy i zarazem buduje do kolejnej ciężkiej pracy.

– Zgadza się. Cieszę się, że udało mi się pomóc drużynie. U nas każdy daje od siebie wartość dla zespołu. Mamy niesamowity monolit. Wszyscy czujemy się potrzebni drużynie. W taki sposób buduje się wyniki.

Dziękuję Ci bardzo za rozmowę i gratulacje awansu.

– Dziękuję.

Rozmawiał: Norbert Giżyński

Foto. Grzegorz Przygodziński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *