Strzał w dziesiątkę


– 1. Najważniejsze wydarzenie w moim życiu…
– …każdy przeżyty dzień w okresie okupacji hitlerowskiej na terenie “Warthegau”. Podczas wysiedlania mieszkańców naszej wioski, niemiecki dowódca widząc mój wielki płacz za domem rodzinnym, miałem wtedy pięć lat, pozwolił pozostać moim dziadkom, rodzice byli już wywiezieni na roboty przymusowe. W ten sposób zostaliśmy uratowani, być może przed śmiercią.
Również ważnym wydarzeniem była zachęta kierownika szkoły podstawowej, do której uczęszczałem, pana Leona Cieśli i proboszcza mojej parafii, ks. Wincentego Kowalczyka, abym poszedł do szkoły średniej.

– 1. Najważniejsze wydarzenie w moim życiu…
– …każdy przeżyty dzień w okresie okupacji hitlerowskiej na terenie “Warthegau”. Podczas wysiedlania mieszkańców naszej wioski, niemiecki dowódca widząc mój wielki płacz za domem rodzinnym, miałem wtedy pięć lat, pozwolił pozostać moim dziadkom, rodzice byli już wywiezieni na roboty przymusowe. W ten sposób zostaliśmy uratowani, być może przed śmiercią.
Również ważnym wydarzeniem była zachęta kierownika szkoły podstawowej, do której uczęszczałem, pana Leona Cieśli i proboszcza mojej parafii, ks. Wincentego Kowalczyka, abym poszedł do szkoły średniej.
– 2. Najważniejszym autorytetem dla mnie jest…
– …z lat dzieciństwa najważniejszym autorytetem był mój dziadek, który nie tylko nie posłuchał dwóch żandarmów niemieckich, którzy kazali mu zniszczyć nasz przydrożny krzyż, ale jednocześnie, w tamtych czasach, zawsze bronił tego, co rodzinne oraz co Polskie.
Z późniejszych lat za największy autorytet w sprawach naukowych i ideał pracy naukowej uważałem promotora moich prac dyplomowych ks. prof. Mieczysława Żywczyńskiego.
Natomiast w sprawach kościelnych największym autorytetem jest dla mnie papież Jan Paweł II, z którym miałem szczęście spotkać się w okresie moich studiów seminaryjnych, a także odprawiać Mszę Świętą w prywatnej kaplicy Ojca Świętego na Watykanie.
3. Najlepsze cechy mojego charakteru…
– …to chęć niesienia pomocy każdemu człowiekowi, a zwłaszcza młodzieży akademickiej, zarówno seminaryjnej, jak i w innych uczelniach. Zawsze radością dla mnie jest szczęśliwe i ułożone życie moich wychowanków. Tego zawsze z całego serca im życzę. Myślę, że w moim życiu istotna była wytrwałość i pracowitość, których to cech nauczyłem się w domu rodzinnym i w seminarium duchownym.
– 4. Najgorsze wady…
– …nad dokonanymi czynami snuję zbyt długie refleksje. Dokonane przeze mnie dzieła w pełni mnie nie satysfakcjonują. Zawsze uważam, że można by coś zrobić znacznie lepiej.
5. Najbardziej w życiu cenię…
– …pracę, zarówno fizyczną, jak i naukową. W życiu kapłańskim natomiast za najważniejsze uważam wierność swoim zobowiązaniom i posłannictwo. W swojej działalności wysoko cenię, przede wszystkim dawanie przykładu własnym życiem, a potem dopiero różnego rodzaju wskazania i poglądy życiowe.
– 6. Największe pieniądze zarobiłem…
– …podczas każdych wakacji, kiedy pracowałem w kamieniołomach, aby zapracować na moje utrzymanie i studia. W późniejszym życiu nie miałem większych potrzeb osobistych. Otrzymanymi pieniędzmi starałem się roztropnie gospodarować. Zadowoleniem było dla mnie, kiedy mogłem pomóc prawdziwie potrzebującym.
– 7. Najszczęśliwsze chwile spędziłem…
– …przy moim biurku, kiedy przygotowywałem zajęcia dydaktyczne i kontynuowałem pracę naukową. Radością dla mnie jest każdy wykład i spotkanie ze studentami. Cenie sobie bardzo pracę fizyczną w gospodarstwie moich krewnych. Uważam, że jest to doskonały środek pomagający w wytężonej pracy umysłowej.
– 8. Najważniejszą dla mnie przeczytaną książką jest…
– …oczywiście poza wielkimi dziełami natury religijnej, książka Stanisława Pigonia, pt. “Z Komborni w świat”. Z mojej “Komborni” tak samo drogi prowadziły mnie do wszystkich szkół i uniwersytetów, a potem na katedrę akademicką.
– 9. Najchętniej jadam…
– …każdy posiłek przyjmuję z wdzięcznością dla tych, którzy go przygotowali. Nigdy nie imponowały mi wielkie i wystawne przyjęcia.
– 10. Największym moim marzeniem jest…
– …szczęście moich wychowanków i studentów. Chciałbym także opracować jeszcze kilka ważnych tematów naukowych. A wreszcie cichym marzeniem jest to, abym do końca życia mógł pracować i nie być ciężarem dla nikogo.

Łukasz Sośniak

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *