Strażak wygrał z ZUS-em


Andrzej Śpiewak, kierowca w Ochotniczej Straży Pożarnej w Rzerzęczycach, w gminie Kłomnice, wygrał proces z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych o zamianę decyzji w sprawie zwrotu zasiłku chorobowego.

Andrzej Śpiewak, kierowca w Ochotniczej Straży Pożarnej w Rzerzęczycach, w gminie Kłomnice, wygrał proces z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych o zamianę decyzji w sprawie zwrotu zasiłku chorobowego.

12 kwietnia br. przed Rejonowym Sądem Pracy w Częstochowie odbyła się kolejna rozprawa w sprawie strażaka z Rzerzęczyc Andrzeja Śpiewaka. Jak pisaliśmy w lutym br. (GCz nr 7/8) ZUS zażądał od niego zwrotu zasiłku chorobowego za okres od 8 marca do 9 kwietnia 2011 roku. Wraz z odsetkami miała to być kwota 3834,37 zł.
ZUS wystąpił o zwrot wypłaconych pieniędzy, ponieważ dowiedział się, że Śpiewak w czasie zwolnienia lekarskiego pięć razy wyjeżdżał na akcje ratownicze do pożarów i wypadków drogowych. Śpiewak jednak swoją decyzję wyjazdu tłumaczył wyższą koniecznością. – W tym czasie byłem jedynym kierowcą, jeśli nie zasiadłbym za kółkiem koledzy nie wyruszyliby na ratunek. Ponieważ czułem się na dobrze uznałem, że mogę pomóc – stwierdza. – Dla strażaka walka o życie człowieka i jego dobytek to nadrzędna sprawa. Kiedy wyje syrena alarmowa odruchowo stawiamy się w strażnicy – dodaje.
Andrzej Śpiewak od lat pracuje społecznie jako kierowca OSP w Rzerzęczycach, jednostce wpisanej do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Za swoją służbę nie pobiera żadnego wynagrodzenia. Nie otrzymał też pieniędzy za wyjazd na akcję w trakcie zwolnienia lekarskiego.
12 kwietnia prezes OSP w Rzerzęczycach Stanisław Wołek, potwierdził w sądzie, że Śpiewak wyjeżdżał na akcje, ale że było to wyższą koniecznością. – W takich sytuacjach nie ma czasu na zastanawianie. Andrzej Śpiewak był najszybciej i pojechał, nie wiedziałem, że był na zwolnieniu – mówił. Śpiewak natomiast ponownie potwierdził, że nie pobrał żadnego wynagrodzenia za udział w akcjach ratowniczych. Oznajmił, że ZUS nie wystąpił do niego o jakiekolwiek wyjaśnienie sytuacji. – Od razu dostałem decyzję o zwrot świadczenia. Nikt z ZUS-u ze mną nie rozmawiał – mówił Śpiewak.
Prowadzący sprawę sędzia Tomasz Kołacz wydał wyrok na korzyść ubezpieczonego i nakazał zmienić zaskarżoną decyzję ZUS. – Ubezpieczony nie ma obowiązku zwrotu zasiłku – stwierdził sędzia Kołacz. Decyzję uzasadnił błędną argumentacją ZUS. – ZUS w swoim oskarżeniu nie wskazywał, że ubezpieczony wyjeżdżał do akcji w czasie zwolnienia, więc to nie było przedmiotem sprawy postępowania. Zarzucał jedynie ubezpieczonemu, że pobierał inne wynagrodzenie w czasie zwolnienia lekarskiego i wykorzystał je niezgodnie z jego celem. Te zarzuty nie znalazły potwierdzenia w toku przeprowadzonego postępowania. Andrzej Śpiewak miał prawo do zasiłku i nie musi go zwracać – oznajmił sędzia Kołacz.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *