2. Zabezpieczenie żywnościowe miasta Częstochowy (cd.)


Życie codzienne mieszkańców miasta Częstochowy i okolic podczas I wojny światowej – wybrane problemy (II)

Nie tylko chleb był towarem deficytowym. Innym podstawowym produktem żywnościowym ludności już od XIX wieku były kartofle czyli ziemniaki. Sposób ich wykorzystania w kuchniach nadzorowanych przez Komitet Doraźnej Pomocy działający przy Magistracie miasta Częstochowy budził obawy. Po kontroli urzędników Magistratu 19 lutego 1916 roku zauważono, że kartofle w tanich kuchniach obierane bywają za grubo. Komitet odpowiadał w dniu 15 stycznia 1916 roku, że dał w tym względzie komu należy odpowiednie instrukcje. W Niemczech podczas wojny ogólnie przyjęto za zwyczaj gotowanie kartofli w łupinach i następnie obieranie z łupin ze względu na oszczędność a także z tej przyczyny, że kartofle gotowane w łupinach posiadają większą wartość odżywczą. Jeżeli to nie da się w tanich kuchniach przeprowadzić, to w takim razie należy wprowadzić, ażeby kartofle obierane były jak najcieniej. Kontrole policyjne uwidoczniły fakt, że kobiety w tanich kuchniach 5 i 6 w dalszym ciągu obierały kartofle za grubo. 22 lutego 1916 roku Towarzystwo Dobroczynności dla Chrześcijan-Komitet Doraźnej Pomocy odpisał do Magistratu miasta Częstochowy: „W sprawie złego obierania kartofli w kuchniach naszych przyznajemy całkowitą słuszność zwróconej nam uwagi i w tym celu po raz wtóry zażądaliśmy w kuchniach spełnienie naszego polecenia. W kuchniach 1, 3 i 4 wprowadziliśmy do obierania kartofli nowego systemu obieraczki zamiast noży, które pozwalają nam doprowadzić oszczędność przy obieraniu do minimum. W tych dniach zaprowadzimy obieraczki do wszystkich sześciu kuchni. Obierzyny częściowo oddajemy do zakładów dobroczynnych, resztę zaś sprzedajemy”. Kłopoty z pozyskaniem ziemniaków do kuchni dobroczynnych były w 1916 roku bardzo duże. 10 listopada 1916 roku Rada Opiekuńcza miasta Częstochowy przesłała pismo do Magistratu miasta Częstochowy w sprawie zakupu tego produktu. Rada zawracała uwagę na to, że „dzisiejszy system odżywiania (woda z brukwią) raczej jest szkodliwy, aniżeli pomocny, toteż czynimy ostatnią próbę otrzymania kartofli i w razie nieprzychylnego rezultatu naszej prośby, będziemy musieli kuchnie zamknąć”.
Próbując walczyć z wywozem towarów z Częstochowy wprowadzono w czerwcu 1915 roku rogatki celne kontrolujące przywóz i wywóz towarów z miasta. Rogatki ustawiono na następujących ulicach: Krakowska, Warszawska, Wieluńska, Herbska i Stradomska oraz na Zawodziu. Osobną rogatkę celną stworzono na dworcu kolejowym. Każdą z rogatek obsługiwał poborca i dwóch celników, na dworcu rogatkę obsługiwał jeden poborca. Płacącym wystawiano kwit z bieżącym numerem, kopia kwitu pozostawała w kwitariuszu. Przewożący towar winien mieć kwit przy sobie i na żądanie kontrolerów miejskich go okazywać. Cłu przywozowemu nie podlegały towary spożywcze, do których zaliczono: sól, ocet, cukier, śledzie solone w beczkach, świeże owoce. Do towarów nie spożywczych zaliczono: owoce i jarzyny suszone, marynowane lub w konserwie, ryby i śledzie suszone, wędzone, konserwowane, w puszkach lub w szkle, mleko skondensowane, sery pochodzenia zagranicznego oraz odżywki. Wywóz towarów z miasta odbywał się za pomocą przepustek. Od takich towarów jak: mydło, naftalina, świece, produkty smołowe, papa do krycia dachów, wyroby celuloidowe, papier, parasole, części do parasoli, igły, szpilki, guziki, kapelusze filcowe, skórki i wstążki do kapeluszy, ramy, skóry garbowane, zabawki i dewocjonalia pobierano przy udzieleniu przepustki wywozowej 2 proc. cła od wartości towaru. Zabroniono wyjazdu i wjazdu innymi drogami niż tymi, na których znajdowały się rogatki. Administracja celna miała liczyć 50 osób.
Mimo wprowadzenia granic celnych stan żywnościowy miasta w okresie I wojny światowej był opłakany. Miejska Deputacja Żywnościowa w piśmie z dnia 30 marca 1917 roku zauważyła: „Wielokrotne starania deputacji żywnościowej w celu uzyskania u władz artykułów żywnościowych do naszego miasta nie zostały uwzględnione. Również usilne nalegania nasze o powiększenie i przyspieszenie rządowych dostaw kartofli, kaszy i grochu, węgla itp. Pozostały bez żadnego skutku. Deputacji Żywnościowej przysługuje jedynie prawo zakupu z wolnej ręki marchwi i brukwi, na których brak Częstochowa skarżyć się nie może, w sprawie nabywania reszty niezbędnych artykułów żywnościowych Deputacja uzależnioną jest od władz a więc zupełnie bezsilną”. Radni miasta Częstochowy wnieśli na posiedzenie Magistratu nagły wniosek. Zauważyli przemyt żywności: „Stwierdzamy niniejszym, że całe zastępy przemytników przynoszą do miasta Częstochowy na plecach lub też przewożą na wozach duże ilości różnych artykułów żywnościowych przeważnie mąkę, mięso, słoninę. Ponieważ ilości te są poważne, winny one przeto doprowadzić do obniżenia cen na te artykuły i do pewnego stopnia zaspokoić zapotrzebowanie na nie. Tymczasem rzecz ma się przeciwnie – ceny wzrastają, a artykułów spożywczych coraz to większy brak. Powodem tego, jak niejednokrotnie dało się stwierdzić jest to, że handlarze, przeważnie Żydzi trudnią się skupem artykułów spożywczych jak mąka, słonina, mięso i wyroby mięsne, które to artykuły w następstwie wywożą z granic miasta Częstochowy do innych powiatów lub co gorsza całymi wagonami do sąsiedniego państwa niemieckiego”. Uchwałą Rady Miejskiej miasta Częstochowy z 8 listopada 1917 roku zdecydowano, że dowóz artykułów spożywczych nie powinien napotkać na trudności ze strony władz wojskowych i politycznych oraz wywóz artykułów spożywczych winien być z miasta najsurowiej przestrzegany i zakazany.
Niedostatek żywności stał się też źródłem ciekawej historii. W dniu 7 sierpnia 1917 roku z Warszawy przyszła wiadomość o nadejściu na tereny Królestwa Polskiego 51 wagonów ryżu z Szwajcarii. Radni częstochowscy zwrócili się z prośbą o przydział kilku wagonów dla Częstochowy. 12 września 1917 roku po uzgodnieniu z Warszawą, Częstochowa miała otrzymać 10000 kg ryżu. Worki po zbożu miały być zwrócone Warszawie, później zaś przesłane do Szwajcarii. Ryż z Warszawy przybył 30 stycznia 1918 roku, ostatecznie miasto otrzymało 15232 kg. Ryż ten miał być przeznaczony dla chorych i dzieci.
Głód i powszechna nędza częstochowian zmuszał władze do rozwiązań idących daleko poza powszechnie stosowaną walkę z kryzysem, czyli prowadzenie działalności charytatywnej. W 1916 roku pojawiła się propozycja przymusowego wysiedlenia z miasta uciekinierów lub obywateli innych gmin. 27 maja 1916 roku Rada miejska Częstochowy przyjęła stosowną rezolucję. Drogą do tego typu działań miała być tygodniowa aktualizacja spisów mieszkańców Częstochowy. Osoby nie będące stałymi mieszkańcami Częstochowy miały otrzymywać polecenia wyjazdu z Częstochowy.
Mimo codziennych trudności aprowizacyjnych, stałej obecności okupantów zarówno niemieckich jak i od lutego 1915 roku austriackich energia mieszkańców Częstochowy kierowała się na obszary rozwoju dotąd niemożliwe ze względu na obecność Rosjan: sprawy szkolnictwa, uczestnictwo w obchodach wydarzeń narodowych i aktywność polityczna.

Robert Sikorski

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *