Miejsca pamięci wojennej na peryferiach Częstochowy


Od parafii do parafii w byłym województwie (262)

Położona na południowo – zachodnim obszarze dekanatu mstowskiego parafia w Lubojnej (gm. Mykanów) istnieje już od 1931 roku. Powołanie jej przez biskupa Teodora Kubinę poprzedziło postawienie w tej wsi niezwyczajnego kościoła. Niezwyczajnego, bo zbudowanego w latach 1929-31 z muru pruskiego. Niestety tą konstrukcję – polegającą na wypełniania cegłą drewnianego szkieletu ścian – trzeba była na początku lat 70. wymienić i zastąpić solidnym murem ceglanym, a drewniany sufit żelbetonowym stropem. W ten sposób powstał w 1975 roku niemal nowy kościół, którego mocno przeszklona sylwetka przypomina obiekt widowiskowy. Do parafii tej należy też Lubojenka w której powstała ostatnio nowoczesna kaplica filialna. Kamień węgielny pod ten kościółek poświęcił w 1999 roku w Sosnowcu Jan Paweł II. Tuż pod Lubojną znajduje się szczególne Miejsce Pamięci. Poruszając się polną drogą z Lubojny do Wierzchowiska (na południe) można zauważyć – po ok. 1,5 km marszu – polny krzyż osłonięty dwoma samotnymi drzewami (po lewej stronie). W miejscu tym znajdowało się niegdyś skromne gospodarstwo rolne. Jego właściciel Józef Sowa był także kołodziejem. W czasie okupacji udzielił on – wraz ze swą żoną Franciszką – schronienia 5-ciu osobom pochodzenia żydowskiego. W tym celu wykonał specjalną kryjówkę ulokowaną pod warstwą obornika w chlewie. Ponieważ z racji prowadzonego warsztatu, przebywało u Sowów sporo osób, wiadomość o przechowywaniu Żydów przeniknęła w jakiś sposób do mieszkańców Wierzchowiska. Gdy w wiosce tej został zamordowany ksiądz – uciekinier z Warszawy – zbrodnię tą przypisano ukrywającym się u miejscowego kołodzieja Żydom. Powiadomieni przez wójta Niemcy otoczyli w dniu 1 września 1943 roku gospodarstwo i po odnalezieniu schronu granatami zabili wszystkich ukrywających się w nim. Zastrzelili także gospodarzy, oszczędzając jedynie małe dzieci – co miał wyprosić wójt. Zginął także przypadkowo przebywający tutaj jeden z okolicznych mieszkańców. Stąd na nagrobku polnej mogiły mamy informację o 8-miu osobach, jakie w obejściu tego gospodarstwa zostały zakopane w jednym dole (w tym pięcioro bezimiennych Żydów).
Wierzchowisko graniczy z zachodnią stroną Trasy Szybkiego Ruchu (DK-1) i należy jeszcze do gminy Mykanów. Natomiast po wschodniej stronie trasy mamy już obszar gminy Rędziny. Na parafialnym cmentarzu tej miejscowości znajdziemy następne, szczególne Miejsce Pamięci. Jest nim znajdująca się we wschodniej części cmentarza zbiorowa mogiła 20 ofiar pierwszej publicznej egzekucji jaką Niemcy przeprowadzili w naszym Regionie. Na nagrobku tej mogiły znajduje się data tej tragedii (11 wrzesień 1942), oraz 10 nazwisk Polaków powieszonych w Rudnikach. Nazwisk pozostałych 10. ofiar nie zdołano ustalić. Przy omawianiu historii parafii w Rudnikach poznamy bliżej miejsce i przebieg tej tragedii.
W końcowej części cmentarza w Rędzinach warto odszukać jeszcze jeden ślad wojennej pamięci – przy północnej alejce. Jest nim mogiła 49-letniego kapitana Wojska Polskiego Stanisława Wiznera ps. „Huragan”. Ten częstochowianin (z Ostatniego Grosza) walczył w dwóch wojnach światowych, oraz w wojnie z bolszewikami w 1920 roku i w Powstaniu Śląskim. Był także żołnierzem Legii Cudzoziemskiej, walcząc w połowie lat. 20. w Afryce Północnej. Z początkiem niemieckiej okupacji organizuje oddział konspiracyjny, który dokonuje akcji sabotażowych na węzłach kolejowych. Zginął w 1942 roku w Rędzinach w czasie samotnej potyczki z Niemcami. Niestety mogiły Stanisława Wiznera brakuje w ewidencji Miejsc Pamięci gminy Rędziny, ale za to od niedawna nazwano jego imieniem jedną z tutejszych uliczek.
Tekst i zdjęcia –

Andrzej Siwiński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *