Magda Snarska w Paryżu


16 września częstochowska malarka, prof. AJD dr hab. Magda Snarska otworzyła wystawę swoich prac w Galerie Agence Cote Montorgueil w Paryżu. – Zaprezentowałam jedenaście obrazów i dwa rysunki z myślą o wprowadzeniu odbiorcy w mój cichy świat koloru, światła i kontemplacji – mówi Snarska.

Przygotowania do wydarzenia – niezwykłego dla artystki – trwały dłuższy czas. Datę wernisażu parę razy przesuwano z powodu niedogodności technicznych i transportowych. – Do wystawy pewnie nigdy by nie doszło, gdyby nie osoba znawcy i mecenasa sztuki Pana Yves Blanchard, który namówił mnie do tej prezentacji. To on właśnie oglądając mój katalog, powiedział, że takie malarstwo trzeba ludziom pokazać w naturze, bowiem jego odbiór poprzez reprodukcje jest zupełnie utrudniony. Na wernisażu był poruszony wysublimowaniem obrazów, co mnie utwierdziło w słuszności decyzji o pokazaniu wystawy – opowiada Magda Snarska.
Paryska dzielnica nr 2, w której znajduje się galeria przy ul. Montorgueil jest pełna restauracji, małych sklepów z tradycyjną żywnością, obleganych przez turystów luksusowych butików i uliczek wyłączonych z ruchu samochodowego. Są na niej akcenty polskie – np. słynna cukiernia Stohrer, założona w 1730 roku przez cukiernika królowej Marii Leszczyńskiej, naszej rodaczki poślubionej przez Ludwika XV. – Uroda tej dzielnicy jest niezwykła, dla mnie zaś szczególnie bliska bo bywam tam kilka razy w roku odwiedzając bliską rodzinę – mówi Snarska.
Galeria jest znana w dzielnicy ze swoich wystaw, a jest nietypowa, ponieważ mieści się w agencji sprzedaży nieruchomości. Jej szef jest wielkim entuzjastą sztuki. Organizuje dwie do trzech wystaw rocznie, starannie dobierając artystów. Galeria ma też grono wiernych odbiorców, którzy byli moimi gośćmi na wernisażu.
– Wernisażu przyniósł przeżycia związane z zachwytem widzów nad moją twórczością. Miałam przyjemność, dzięki znajomości francuskiego, usłyszenia i uczestniczenia w ożywionej dyskusji na temat mojej wizji artystycznej i rzadkości jej charakteru, tak oddalonego od zgiełku życia. Doceniono także w pełni mój warsztat malarski, który został poddany profesjonalnej ocenie bywalców niedalekiego Luwru. Wreszcie miało miejsce zdziwienie na temat mojej narodowości, bowiem ciepło bijące z prac zdawało się wszystkim raczej śródziemnomorskie niż północnoeuropejskie. Padło też wiele miłych słów na temat Polski, a także Częstochowy. Poczułam się przez chwilę skromnym ambasadorem mojego kraju i miasta co było poruszające – opowiada malarka.
Wystawa będzie prezentowana do końca roku.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *