Surowce wtórne polityki


„Ludwiku Dorn i Sabo, nie idźcie tą drogą!” – powiedział swego czasu Aleksander Kwaśniewski i chociaż sam miał upadki i wzloty, to wydaje się, że rada dla pana Dorna była słuszna. Na ile pan Ludwik przyjął sobie do serca rady byłego prezydenta, trudno ocenić. Faktem jest, że wziął się za pisanie bajek dla dzieci.

Nie było mi dane osobiście zapoznać się z tą twórczością, ale jak to w bajkach bywa, zapewne kończą się one dobrze; co innego życie – tutaj wyborcy mogą sami dopisać zakończenie, ponieważ zapewne pamiętają doskonale skąd się wywodzi i co jeszcze niedawno opowiadał o kolegach z PO i pani Kopacz też. Może się okazać, że zbyt uwierzył w swoje bajki, podobnie jak komuniści w 1989 roku, i może również dla niego zabraknąć miejsca na platformie bajkopisarzy. Platformie, która to czerpie opowieści z różnych stron sceny politycznej, i już po strawieniu pana Arłukowicza ma kolejnego lewicowego bajkopisarza ze Szczecina, biało-czerwonego Napieralskiego. On to zostawił kolegę Rozenka na lodzie razem ze swoim autorskim projektem nowej partii, aby obstawić lewe skrzydło na politycznym boisku – tylko czy aby nie jest już na aucie? Wszak i boisko polityczne też zapewne ma swoje wymiary, a od Dorna do Napieralskiego droga daleka. Ale to przecież stary numer PO, więc i obecność Michała Kamińskiego, senatora Cimoszewicza czy mecenasa Giertycha nie były przypadkiem. Pan Roman Giertych zostawił poglądy dziadka, a nawet jeszcze niedawne swoje i podobnie jak spin doktor Kamiński dostali olśnienia co do ich dalszej drogi politycznej. Co innego pan Kukiz, wydawało się, że to świeży produkt, wręcz jeszcze cieplutki, a jak tak dalej pójdzie, na wybory będzie już spalony. Jak to możliwe, że zużył się już przed użyciem? Zapewne dlatego, że w środku był pusty, bez pomysłu na przyszłość, bez jakichkolwiek rozwiązań, a sama otoczka walki z układem była zbyt cięta i nie wytrzymała tarcia z rzeczywistością, a i zapewne z rozsądkiem wyborców.
Będzie to pierwszy tak ważny pojedynek bez głównego rozgrywającego Platformy, pan Tusk trenuje teraz w Brukseli i druga liga go nie interesuje, tylko, że z taką formą już niedługo wyląduje na ławce rezerwowych. Ciekawe, czy wynajął komuś swoje mieszkanie w Gdańsku, bo mogą być kłopoty, jak z prezydentem Komorowskim, który kolejne 5 lat musi spędzić na walizkach.

ANNA GAUDY

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *