Kacper Halkiewicz po meczu w Lublinie: „Zawsze trzeba spodziewać się wszystkiego”


W niedzielny wieczór (23 lipca) Tauron Włókniarz Częstochowa przegrał na wyjeździe z Platinum Motorem Lublin 54:36. Jednym z pozytywów po stronie drużyny gości była z pewnością postawa Kacpra Halkiewicza. 16-latek zaliczył, jak dotąd, najlepszy występ w PGE Ekstralidze 2023.

Choć przyjezdni nie zaczęli źle rywalizacji na Lubelszczyźnie – po dwóch biegach wynik spotkania brzmiał 6:6 – ostatecznie ponownie musieli uznać wyższość rywali. Jak ten mecz wyglądał z punktu widzenia juniora „Lwów”? – Zawsze trzeba spodziewać się wszystkiego. Co do samego podsumowania meczu, wyszło jak wyszło, były błędy. W imieniu całej drużyny ciężko mi się wypowiadać. Ale skoro tyle punktów w sumie udało nam się wywalczyć, to znaczyło, że nie wyglądało to najlepiej. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak poprawić naszą jazdę i zapomnieć o tym co było w niedzielę – mówił w rozmowie z nami, po pojedynku w Lublinie, Kacper Halkiewicz.

Z pewnością w dobrym kierunku zmierza forma młodzieżowca „biało-zielonej” ekipy. Świadczyć o tym może chociażby jego dorobek punktowy. Zdobył 4 „oczka” po ciekawej walce. – Jeszcze wcześniej w jednym z meczów na domowym torze udało mi się wykręcić całkiem niezły występ (potyczka 7. kolejki PGEE z For Nature Solutions Apatorem Toruń, 28 maja br. – przyp. red.). Zgromadziłem w nim 3 punkty z bonusem. Teraz na swoim koncie miałem ich 4. Cieszę się ze swojego występu i że wszystko idzie do przodu – kontynuuje zawodnik.

Dobrą jazdę Kacper pokazał zwłaszcza w dwunastym wyścigu meczu. Najpierw w momencie startowym ograł reprezentanta gospodarzy, Bartosza Bańbora. Następnie wyprzedził dużo bardziej doświadczonego od siebie kolegę ze swojego zespołu, Jakuba Miśkowiaka. Czy właśnie w tej gonitwie młody żużlowiec znalazł odpowiednią dla siebie prędkość na lubelskim torze? – Zmienialiśmy ustawienia przed tym biegiem. Nie wiem jednak, czy czasem Kuba mnie po prostu „nie przepuścił” przed siebie. Wydaje mi się, że mogło tak być – skwitował nasz rozmówca.

Na koniec fazy zasadniczej „Biało-Zieloni” zmierzą się na własnym terenie ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Zwycięstwo w tej batalii na pewno wzmocniłoby mentalnie ekipę, prowadzoną przez Lecha Kędziorę i Jarosława Dymka, przed rundą play-off. – Trzeba będzie ten mecz wygrać, a wcześniej dobrze się nastawić i przygotować. Mamy nadzieję, że odpowiednio dobrze spasujemy się z torem – zakończył rodowity częstochowianin.

Norbert Giżyński

Foto. Grzegorz Przygodziński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *