Miała być debata na temat teatru, a wyszła debata na temat szpitala. Absurdy ostatniej sesji Rady Miasta


W czwartek 27 października w sali sesyjnej Urzędu Miasta Częstochowy odbyła się LXVIII zwyczajna Sesja Rady Miasta. Była ta kolejna z rzędu sesja zwyczajna, na której dowodzono niekompetentność prezydenta Częstochowy i kolejna, na której doszło do kilku kontrowersyjnych sytuacji.

Na początku sesji prezydent miasta przedstawił sprawozdanie z ostatniego miesiąca swojej działalności (tj. z działalności w czasie pomiędzy sesjami zwyczajnymi). Wspomniał też o planach na najbliższą przyszłość, w tym m.in. o zmianach w ruchu drogowym, takim jak ponowne uruchomienie linii tramwajowej nr 1, jadącej na Kucelin. Po zakończeniu sprawozdania głos zabrała radna z Klubu Prawa i Sprawiedliwości Monika Pohorecka, która wykazała niekonsekwencję w działaniu prezydenta względem zastępców, nawiązując przy tym do złożonego przez radnych PiS wniosku o odwołanie wiceprezydenta Jarosława Marszałka.

– Na miejscu pana Grzybowskiego obraziłabym się na pana prezydenta, ponieważ w sprawozdaniu, które nam wygłosił, nie została ujęta aktywność tego pierwszego, mimo że była mowa o działaniach trzech pozostałych wiceprezydentów. Pytam więc – czy w sytuacji, gdy działalność tych trzech z czterech zastępców jest wystarczająca, wniosek o odwołanie jednego nich nie jest zasadny? – mówiła radna Monika Pohorecka. – Warto ponadto wspomnieć o spotkaniu pana Grzybowskiego z przedstawicielami polskiego rządu i zwrócić uwagę, że w sprawozdaniu zostało to zupełnie pominięte. Mina pana wiceprezydenta pt. „Jak ja teraz ukryję przed mieszkańcami Częstochowy, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nam pomaga?” mówi sama za siebie – dodała z przekorą Monika Pohorecka, odnosząc się do zdjęcia, jakie zrobiono wiceprezydentowi Piotrowi Grzybowskiemu w związku z przekazaniem Częstochowie 250 mln zł w ramach rządowego Programu Inwestycji Strategicznych (zdjęcie w galerii poniżej).

Radna z Klubu PiS Katarzyna Jastrzębska poruszyła z kolei temat zaniedbań, związanych z budową nowej Estakady, podkreślając, że mieszkańcy dopiero teraz odczują konsekwencje problemów związanych z jej powstawaniem.

– W tym tygodniu pojawiła się informacja, jak od 3 listopada będą wyglądały objazdy w mieście. Mieszkańcy są przerażeni tym, że w już zakorkowanych miejscach, takich jak ul. Dąbrowskiego czy ul. Nowowiejskiego, na której doszło ostatnio do tragicznego w skutkach wypadku, ruch całkowicie stanie w miejscu – zauważyła radna Katarzyna Jastrzębska. – Warto też zwrócić uwagę na to, że świeżo wyremontowana ul. Złota zostanie rozjeżdżona przez duże pojazdy, które, w celu ominięcia zastoju, będą się kierowały właśnie tam. Sądzę, że to poważny problem, który należy jak najszybciej omówić, tymczasem na dzisiejszej sesji nie pojawiła się dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, która, jak mniemam, mogłaby odpowiedzieć na wiele frapujących nas pytań. Chciałabym też dodać, że teraz to my, mieszkańcy, będziemy płacić za błędy, jakie państwo popełniliście, ponieważ, chcąc przyspieszyć przerwane prace, by nie stracić dofinansowania z Unii Europejskiej, zablokujecie ruch w wielu kluczowych miejscach w mieście, utrudniając tym samym częstochowianom codzienne funkcjonowanie – stwierdziła Katarzyna Jastrzębska.

Później głos znów zabrała radna Monika Pohorecka, która rozpoczęła wątek obecnej sytuacji w Teatrze im. Adama Mickiewicza i ponownie podjęła kwestię odwołania wiceprezydenta Jarosława Marszałka. Zanim jednak przeszła do meritum, przewodniczący Rady Miasta Częstochowy Zbigniew Niesmaczny bezpardonowo przerwał jej wypowiedź.

Następnie głos zabrał Zbigniew Bajkowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. NMP w Częstochowie, który, nawiązując do konferencji prasowej, jaka odbyła się w szpitalu 6 października, przedstawił obecną sytuację instytucji. Wymienił przy tym kilka podjętych przez siebie działań, takich jak całościowy remont 6. piętra szpitala, nawiązanie współpracy z Uniwersytetem Humanistyczno-Przyrodniczym im. Jana Długosza pod kątem nowo otwartego kierunku lekarskiego, czy fakt, że w Częstochowie można już wykonywać zabiegi, związane z nowotworem płuc czy układu pokarmowego, co jeszcze jakiś czas temu nie było możliwe. Podkreślił także, że oddział okulistyczny coraz lepiej prosperuje. To ostatnie stwierdzenie wywołało oburzenie zaproszonych na sesję gości, z których wiele było na różnym poziomie powiązanych ze szpitalem. Szczególnie emocjonalną mowę wygłosiła dr n. med. Olga Domańska, były kierownik Oddziału Okulistycznego szpitala na Parkitce, zarzucając dyrektorowi Bajkowskiemu mówienie kłamstw.

– Dyrektor Bajkowski wielokrotnie w swoich wywiadach chwalił i mnie, i oddział, że tyle dobrych zabiegów zrobiliśmy. W czasach, które pan dyrektor nazywa “stagnacją”, było wykonywanych wiele różnych, bardzo trudnych zabiegów, w tym witrektomii i zaopatrywania stanów nagłych, urazów i odwarstwienia siatkówki. Teraz nie wykonuje się ich wcale, chociaż w prasie pan dyrektor nazywa to “rozwojem” oddziału. Tutaj nie można mówić o rozwoju oddziału. Wręcz przeciwnie – on się cofa – stwierdziła dr n. med Olga Domańska. – Dla przykładu, w tej chwili przeprowadzane są jedynie zabiegi usuwania zaćmy. Moi koledzy, których ściągnęłam ja – a nie pan dyrektor, wbrew temu, co mówi – sami przyznają, że nie mogą wykonywać cięższych zabiegów, ponieważ nie mogą pozostawić pacjentów szpitala na tym oddziale, ze względu na zlikwidowanie tam przez pana dyrektora obsady pielęgniarskiej, co, nawiasem mówiąc, stało się powodem mojego odejścia. Kolejny przykład, w związku z brakiem obsady dyżurowej, osobiście ściągnęłam do szpitala kilku lekarzy ze śląska, by mogli pełnić u nas dyżury. Te dyżury w maju bieżącego roku zostały przerwane przez dyrekcję. Po trzecie, wcześniej wykonywaliśmy operacje codziennie, po 10-12 zabiegów każdego dnia, a teraz, z tego, co mi wiadomo, przeprowadza się je w jedynie dwa, maksymalnie trzy dni w tygodniu i wielu pacjentom odmawia się ich wykonywania. Drodzy państwo, to jest moje miasto. Ja się tutaj urodziłam, wychowałam, w szpitalu na Parkitce odbywałam praktyki i staże, urodziły się tu także moje dzieci. Los tego szpitala i miasta nie jest mi obojętny, ponieważ i z jednym, i z drugim jestem bardzo związana. Co prawda w ciągu pół roku, odkąd odeszłam ze szpitala, poukładałam sobie życie zawodowe i nawet żyje mi się lepiej, natomiast bolą mnie słowa pana dyrektora, które kompletnie rozmijają się z prawdą. W oddział okulistyczny włożyłam całe serce i robiłam wszystko, by działał jak najlepiej, tymczasem tutaj spotkałam się z niewiarygodną wręcz dozą kłamstwa i przeinaczania oczywistych faktów. Proszę nie wierzyć słowom pana dyrektora, bo mają się nijak do rzeczywistości – podsumowała dr n. med. Olga Domańska.

Po tej wypowiedzi wywiązała się debata na temat kondycji szpitala i prawdomówności dyrektora Zbigniewa Bajkowskiego. W odpowiedzi na nią radna SLD Ewa Lewandowska, przewodnicząca Komisji Zdrowia i Polityki Społecznej, zapowiedziała, że zwoła specjalne posiedzenie w tej sprawie. Po zakończeniu debaty radna Monika Pohorecka zwróciła uwagę, że, mimo merytorycznej wartości przedstawionych do dyrektora szpitala pretensji, ludzie ci zostali zaproszeni bez uzgadniania tego z resztą Rady Miasta. Zarzuciła również niesumienność radnej Ewie Lewandowskiej, która w jej opinii powinna zwołać wspomniane posiedzenie już wcześniej oraz podkreśliła fakt, że nawet Zbigniew Bajkowski musiał wyjść w trakcie, ponieważ nie został uprzedzony o dyskusji i zaplanował sobie na ten czas inne spotkania, których nie mógł odwołać. Monika Pohorecka wysnuła także tezę, że zaproszeni goście zostali wmanipulowani w polityczną intrygę, która mogła służyć m.in. odwleczeniu sprawy częstochowskiego teatru.

Debata na temat szpitala pochłonęła tak wiele czasu, że obecni na sali obrad przedstawiciele teatru – Teresa Dzielska, aktorka i przewodnicząca OM NSZZ Solidarność w Teatrze im. Adama Mickiewicza oraz Mariusz Korek, wiceprzewodniczący tejże organizacji – musieli opuścić sesję z powodu innych zobowiązań. Całą sytuację skomentowała później Teresa Dzielska, podkreślając, że teatr nadal będzie walczył o swoje.

– Nasza kolej przypadała w punkcie 11. obrad, tymczasem 4,5 godziny czekania było dla nas o tyle zaskakujące, że nawet w teatrze próba przed spektaklem tyle nie trwa. Oczywiście, poruszono kilka ważnych tematów, takich jak chociażby sprawy związane ze szpitalem na Parkitce, niemniej nie zostaliśmy już dłużej m.in. z tego względu, że obawialiśmy się, że ranga naszej sprawy zostanie umniejszona w obliczu innych omawianych na sesji kwestii, a ponadto mieliśmy inne rzeczy, których nie mogliśmy już przełożyć. Mamy nadzieję, że jeszcze będziemy mieli okazję wypowiedzieć się np. w formie konferencji, na którą zaprosilibyśmy nasze władze i media i dać im do zrozumienia, że nie powinno się zapominać o nas, ponieważ sytuacja naszego teatru staje się dramatyczna – mówiła aktorka. – Z drugiej strony, myślę, że dobrą analogią do obydwu wspomnianych tematów będzie pewna sytuacja z mojego życia. Otóż kiedyś skręciłam nogę i poszłam do jednego z częstochowskich chirurgów. Miałam wtedy kryzys zawodowy, dlatego podczas rozmowy z panią z recepcji powiedziałam: „Pani to ma wartościowy zawód – potrzebny, z poświęceniem i dla ludzi. A ja? Wchodzę na scenę i kim niby jestem?” Ona na mnie wtedy popatrzyła i odpowiedziała: „Owszem, proszę pani, mam ważny zawód. Ale to dzięki pani mogę wyjść z domu i się zrelaksować, a potem przyjść do pracy odświeżona, uśmiechnięta i z pewnymi wartościowymi przemyśleniami”. Ta historia udowadnia, jak bardzo ważne są takie kwestie, ale przede wszystkim, że są równorzędne i nie można ich zaniedbywać. Bardzo chcielibyśmy, żeby zwołano specjalne posiedzenie Komisji Kultury, Sportu i Turystyki, na którym moglibyśmy bardziej uwypuklić problemy, z jakimi się mierzymy i, po raz kolejny, przedstawić sytuację Teatru im. Adama Mickiewicza. Być może uda się też zaprosić do naszego teatru pana prezydenta, by sam zobaczył i ocenił, jak ta sytuacja wygląda. U nas atmosfera jest zgoła inna niż na sesjach – teatr ma łączyć, a nie dzielić. To nasza dewiza. I jeżeli ma się taką instytucję w mieście, to trzeba o nią dbać. Liczymy, że władze Częstochowy wreszcie o nią zadbają – zaapelowała Teresa Dzielska.

Warto dodać, że Teresa Dzielska oraz Mariusz Korek wystosowali do władz miasta specjalne pismo, które zamierzali przedstawić podczas sesji (zdjęcie pisma w galerii poniżej).

MS

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *