Piaskiem malowane


Częstochowska malarka – Anna Wawrykowicz-Żakowicz obchodzi swój jubileusz 30 lat pracy twórczej. Z tej okazji w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie została zorganizowana wystawa dzieł artystki, zapoczątkowana wernisażem 10 września 2010 roku. Ekspozycja pozwala prześledzić jak wraz z upływem czasu zmieniały się obrazy artystki. Prace Anny Wawrykowicz-Żakowicz utrzymane są w kojących barwach beżu, brązu i zieleni. Kolorystyka nawiązuje do stałego motywu obrazów czyli ziemi. Odwiedzający wystawę pytani o wrażenia niemal jednogłośnie odpowiadają, że malarstwo pani Anny niesie w sobie ogromną harmonię i spokój. Pozwala zatrzymać się na chwilę w ciągle pędzącym świecie. Wzbudza refleksję i tęsknotę za tym co niezmienne. A cóż jest dziś bardziej trwałe niż ziemia?

Rozmowa z Anną Wawrykowicz-Żakowicz

Kiedy malarstwo stało się Pani drogą życiową?
– Już w Liceum Plastycznym, do którego uczęszczałam w latach 1968-73, zainteresowałam się poważnie malarstwem. Jak większość moich szkolnych kolegów byłam zafascynowana twórczością impresjonistów i postimpresjonistów. Próbowaliśmy tworzyć podobnie jak oni. Bardzo kolorowo, bardzo radośnie. Z biegiem czasu rozwijaliśmy warsztat malarski.

Co było pierwsze malarstwo czy ceramika? Co łączy te dziedziny, co je dzieli?
– Myślę, że było to równoległe. Bardzo lubiłam zarówno malarstwo jak i ceramikę, która jednak zajmuje dużo więcej czasu ze względu na proces tworzenia.. Studiowałam ceramikę we Wrocławiu i zawsze chciałam tworzyć rzeźby ceramiczne. Jednak jest to związane z posiadaniem pieca i odpowiedniej pracowni, dlatego postanowiłam zająć się malarstwem nie zapominając o ceramice. W przypadku mojej twórczości łączy się ona z malarstwem poprzez fakturę.

Zajmuje się Pani odległymi od siebie dziedzinami m.in. fotografią…
– Fotografia jest dopełnieniem malarstwa i ceramiki. Posługując się nią przez wiele lat chciałam wyjść poza dokument w kierunku kreacji. W tym roku na wystawie Pleneru Huty Częstochowa pokazałam zdjęcia, które wyglądały jak malarstwo.

Wypracowała Pani własną technikę malowania. Czy to ważne, aby wyróżniać się na tle innych artystów?
– Nie opracowywałam tej techniki po to, by się wyróżniać, ale po to by mieć swój rozpoznawalny styl. Faktura wzmacnia ekspresję obrazów.

W jaki sposób Pani tworzy? Czy jest to efekt weny czy może praca rzemieślnika?
– Praca nad obrazem wymaga wielu czynności, nałożenia faktury złożonej z piasku, ziemi i kleju, na płytę pilśniową, zagruntowania, a następnie użycia farb olejnych.. Jest to proces czasochłonny, wymagający konsekwencji i wysiłku twórczego.

Czy artysta pracuje dla sukcesu?
– Oczywiście sukces jest potrzebny, natomiast ja pracuję po to, by się realizować. Chcę przekazywać swoje emocje i uświadomić widzom, że warto zatrzymać się w tym pędzącym świecie na chwilę refleksji.

Kim jest według Pani artysta? Czy można mówić o pojęciu artysty we współczesnym świecie?
– Istnieją różne teorie na ten temat. Artysta powinien posiadać pewną wrażliwość oraz umiejętność przekazania swoich emocji odbiorcom w odpowiedniej formie.

A jak żyje się artyście dziś materialnie, społecznie?
– Bardzo różnie. Należy ludziom uświadomić, że warto posiadać coś co nie jest tylko przedmiotem materialnym ale zawiera treści, które istnieją tylko w przestrzeni naszych marzeń. Jest to coś, czego nie można kupić w hipermarkecie.

Jak taka praca wpływa na życie rodzinne?
– W moim przypadku bardzo dobrze, ponieważ mąż i córka również zajmują się sztuką. Jesteśmy artystyczną rodziną, więc jest dla nas zupełnie naturalne.

Czy zdarzały się chwilę wypalenia?
– Ja cały czas mam jakieś pomysły, które konsekwentnie realizuję. To widać w moich pracach. Czasem nawet myślę, że są one za bardzo uporządkowane.

Co panią inspiruje? Dlaczego tak ważny jest motyw ziemi, kamienia w Pani twórczości?
– Zewsząd otacza nas ziemia. W naszym rejonie występuje piękny kamień jurajski, bardzo ciepły. Pejzaże Jury niosą w sobie ogromny spokój, wyzwalają w człowieku wiele radości, optymizmu i myślę, że to jest powód mojej inspiracji.

Twórcy, których Pani podziwia…
– Na pewno wielkich mistrzów renesansu m.in. Leonarda da Vinci, Tycjana, Dürera, a z późniejszej epoki Rembrandta. Ze współczesnych artystów podziwiam Beksińskiego za jego wspaniały warsztat malarski i niesamowitą wyobraźnię twórczą.

Jubileusz to czas podsumowań. Czy spełniły się Pani oczekiwania wobec obranej drogi?
– Należy pracować dalej i wciąż się rozwijać. Będę kontynuować pracę, szukając wciąż nowych inspiracji na Jurze.

Jakie plany na przyszłość? Próba sił w nowej dziedzinie?
– Być może wrócę do ceramiki. Na pewno jednak zostanę przy malarstwie i będę dalej opowiadać o kamieniu jurajskim.

Dziękuję za rozmowę.

JUSTYNA KRZYŚKÓW

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *