ANTONI ZĘBIK – KONSTRUKTOR „BŁYSKAWICY”


Na początku października 1944 r. dogasało Powstanie Warszawskie. To ostatni moment, aby przypomnieć osobę, która funkcjonuje raczej w świadomości starszego pokolenia i tych, dla których pasją jest radiotechnika i krótkofalarstwo.

Zasługi Zębika, choć wielkie, stanowią jakby kulisy teatru bohaterskiego zrywu jakim było Powstanie Warszawskie i działalność podziemia. Jednakże bez owego zaplecza, bez stworzonych przez niego urządzeń, komunikacja, łączność z Zachodem i rozprzestrzenianie się frontowych wieści byłoby na pewno utrudnione. Antoni Zębik przyszedł na świat 13 stycznia 1914 r. w Radomsku lub Częstochowie. Jego rodzice przenieśli się tutaj, gdy jego ojciec otrzymał lukratywną posadę w jednej z fabryk włókienniczych. Antoni ukończył szkołę podstawową w 1928 r., a następnie uczęszczał do klasy elektrotechnicznej Technikum Tekstylnego w Łodzi. Już jako młody chłopak zainteresował się krótkofalarstwem i, majsterkując, próbował budować swoje pierwsze radiowe nadajniki. Kontynuował edukację w Warszawie jako student Wyższej Szkoły Inżynieryjnej im. H. Wawelberga. W roku 1937 rozpoczyna zasadniczą służbę wojskową w plutonie Kompanii Telegraficznej. Jednostka ta podporządkowana była 1. Pułkowi „Radio”, który miał swoją kwaterę w Stolicy. W tym samym roku Zębik postanawia połączyć przyjemne z pożytecznym i otwiera zakład elektrotechniczny w Alei NMP pod numerem 32, zaś rok później zapisuje się do Polskiego Związku Krótkofalowców w Warszawie i otrzymuje licencję na radiostację nadawczo-odbiorczą o oznaczeniu SP1ZA. Wtedy powstało pierwsze duże urządzenie jego autorstwa, a tuż przed wybuchem wojny skonstruował kolejne (SP2KL), tym razem na zlecenie Szefostwa Łączności 7. Dywizji Piechoty w Częstochowie. Kiedy przyszedł wrzesień 1939 r., Antoni Zębik w stopniu kaprala stanął na czele obsługi tejże radiostacji, sprawując służbę w budynku Poczty Głównej. Gdy 3 września miasto ogarnęło niemieckie bombardowanie, Zębik nie wykonał wydanego przez gen. Gąsiorowskiego rozkazu zniszczenia wszystkich działających urządzeń, ale potajemnie, jakby przeczuwając ich przyszłe przeznaczenie i użytek, uratował tyle podzespołów, ile tylko zdołał ukryć. Podczas kampanii wrześniowej brał jeszcze udział w walkach w rejonie Janowa, Lelowa, Złotego Potoku i Żarek, gdzie polski opór utrzymywał się do 14 września. Niedługo potem dostał się do niewoli jenieckiej, ale udało mu się zbiec z obozu już następnego dnia. Początkowo ukrywał się w Nowej Wsi niedaleko Częstochowy, gdyż jego mieszkanie było często przeszukiwane przez Gestapo, które spodziewało się znaleźć tam radiowy sprzęt.
„Biegły”
W konspiracji zaczyna działalność najszybciej jak to tylko możliwe. W 1940 r. wstępuje w szeregi ZWZ i przyjmuje pseudonim „Biegły”. Zostaje przydzielony do Krakowskiej Komórki Łączności, gdzie wśród kolegów poznaje wielu krótkofalowców. Grupa ta ma za zadanie prowadzić nasłuch i przekazywać francuskie radiogramy do polskiej prasy podziemnej. W czerwcu 1940 r. wspólnie z innym radiotechnikiem, Władysławem Jakubowskim, „Biegły” skonstruował urządzenie nadawcze, umożliwiające kontakt z dowództwem Wojska Polskiego na Zachodzie. Po powrocie do Częstochowy Antoni Zębik prowadził kurs szkoleniowy dla działających w konspiracji telegrafistów. W 1942 r. „Biegły” wstępuje do struktur AK, gdzie niedługo potem zostaje mianowany oficerem łączności ds. technicznych i zaczyna gromadzić komponenty potrzebne do stworzenia radiostacji fonicznej o większej mocy. W pierwszej połowie 1943 r. nawiązują z nim kontakt emisariusze Komendy Głównej AK, którzy, wiedząc o jego talentach radiotechnicznych, zlecają mu skonstruowanie urządzenia, ktore umożliwiłoby nadawanie komunikatów skierowanych do okupowanego społeczeństwa i działaczy podziemia. Otrzymuje w tej sprawie pismo podpisane przez samego płk. Tadeusza Pełczyńskiego, Szefa Sztabu KG AK. Radiostacja zaczyna powstawać w zakładzie elektromechanicznym Zębika, a pomoc przychodzi z najmniej oczekiwanej strony. W pracach nad nadajnikiem bierze udział niejaki Karl Koeninger, z pochodzenia Austriak, kierujący warsztatem Ostkommendantur w Częstochowie. Z narażeniem życia Zębik gromadzi niezbędne części, przywożąc je z Warszawy w skrytce umieszczonej w elektrycznej kuchence. Części radiostacji powstają również w dzielnicy Raków, na strychu domu Bronisława Drożdża, przedwojennego kolarskiego mistrza Polski i przyjaciela Zębika. Pierwsze, testowe sygnały nadawano z radiostacji już 1 września 1943 r. Niestety równie szybko została ona namierzona przez Niemców i Gestapo zaczyna prześladować „Biegłego”. Pomimo faktu, że Koeninger zdołał uprzedzić naszego bohatera, został on na krótko aresztowany, gdyż szczęśliwym trafem Niemcom nie udaje się powiązać jeszcze próbnych emisji z osobą „Biegłego”. Zagrożenie jest na tyle duże, że radiostacja musi zmienić miejsce pobytu. Udało się ją wywieźć z Częstochowy na wozach konnych wypełnionych słomą. Akcja bezpiecznego transportu urządzenia była zasługą niejakiego Franciszka Brodziaka i kolegów Zębika z AK.
Halo, tu mówi „Błyskawica”!
W noc sylwestrową 1944 r. radiostację o kryptonimie „Błyskawica” otrzymuje dowództwo AK z rąk Stefana Pabiańczyka („Tadeusz”), oficera komórki Łączności 7 Dywizji Piechoty AK. W początkowym okresie swojego funkcjonowania radiostacja stanowiła zapasowe urządzenie nadawcze, gdyż tego typu sprzęt był już użytkowany. Dopiero gdy V Oddział Sztabu KG AK utracił dotychczasowe urządzenie, „Błyskawica” stała się podstawowym sprzętem do radiokomunikacji o tak dużych parametrach. Pod tym względem był to unikat w skali całej okupowanej Europy. Jej służba w trakcie Powstania Warszawskiego trwała od 8 sierpnia do 4 października, a podstawowym zadaniem radiostacji było emitowanie komunikatów o przebiegu walk. Audycje „szły” w eter z rożnych lokalizacji, które zmieniano ze względów bezpieczeństwa w ogarniętej pożogą Stolicy. Początkowo były to pomieszczenia budynku Pocztowej Kasy Oszczędności przy ul. Jasnej 9, mieszczące się na trzecim piętrze od podwórza. Od 25 sierpnia punkt nadawczy, a zarazem kwatera prasowa „Błyskawicy” ulokowana była w kawiarni „Adria” przy ul. Moniuszki 10, gdzie swoje słowa do podległych żołnierzy i sterroryzowanej ludności kierował sam Komendant Główny AK, gen. Tadeusz Bór-Komorowski. Od 4 września nadawano z budynku ambasady ZSRS przy ul. Poznańskiej 15 oraz Biblioteki Publicznej mieszczącej się przy ul. Koszykowej 26. Obsługą radiostacji zajmował się specjalnie powołany zespół radioamatorów, na którego czele stał Stanisław Zadrożny (ps. „Pawlicz”). Jego zastępczynią była Zofia Rutkowska („Ewa”), która odpowiadała za program emitowanych audycji. Trzeba tutaj wspomnieć nazwiska spikerów: Zbigniewa Świętochowskiego („Krzysztof”), Stefana Sojeckiego, Zbigniewa Jasińskiego, Mieczysława Ubysza oraz Jacka Wołowskiego. Należał do nich także słynny w powojennych dekadach poeta i tekściarz Jeremi Przybora oraz sam Jan Nowak Jeziorański. W zakresie prowadzonej przez Biuro Informacji i Propagandy akcji „N”, komunikaty opracowywane były także w języku niemieckim i kierowane do żołnierzy tamtejszych formacji, aby wywołać określony efekt psychologiczny. Skupiano się na beznadziejnej sytuacji Niemców na wszystkich frontach i zgubnych aspektach hitlerowskiej polityki wobec niemieckiego społeczeństwa. Nadawano również po angielsku i francusku z myślą o słuchaczach wśród sojuszniczych armii. Emisja odbywała się codziennie na falach średnich i krótkich o stałych porach. I tak komunikaty pojawiały się o 9.45, 19.30 i 22.00, natomiast audycje tematyczne i obcojęzyczne nadawano o nieco innych godzinach. Program anglojęzyczny opracowywał Jan Nowak Jeziorański i pilot RAF-u, John Ward. Emisje trwały od 20 minut do godziny. Kiedy 4 października po kapitulacji Powstania nadany został ostatni, 10-minutowy komunikat zwieńczony melodią „Warszawianki”, radiostacja „Błyskawica” została zniszczona.
Co dalej z konstruktorem?
Niemcy ponownie aresztowali Zębika w listopadzie 1944 r. i od tej pory jest poddawany brutalnemu śledztwu. Mimo tortur nie wydaje nikogo. Niemcy transportują go do kolejnych obozów koncentracyjnych. Odbywał pobyt m.in. w Gross Rosen, Mittelbau, Nordhausen i Bergen Belsen. Po wyzwoleniu tego ostatniego, Antoni Zębik trzy miesiące przebywał w szpitalu polowym, gdzie przewieziono go w stanie krytycznym. Bój o jego życie lekarze toczyli kilka miesięcy. Po powrocie do Polski zamieszkał w Częstochowie, gdzie założył warsztat. Niestety wkrótce, podobnie jak wielu innych zasłużonych Polaków, zaczęło go nękać UB. Był kilkukrotnie aresztowany, a w więzieniu spędził ponad rok, m.in. za propagowanie wiedzy o Katyniu. Zagrożony kolejnym aresztowaniem, przeprowadził się do Łodzi, aby tam zacząć nowe życie i znów, jak niegdyś przed wojną, móc zajmować się swoją pasją i połączyć ją z zarobkiem. Nowo otwarty zakład elektrotechniczny, który szybko zdobył renomę i nie mógł narzekać na brak klientów. Należeli do nich nawet członkowie zespołu „Niebiesko-Czarni”, dla których Antoni Zębik opracował system nagłośnienia. Urządzenia tego typu projektował również dla potrzeb Kościoła. Przez wiele lat był dydaktykiem. Prowadził zajęcia z radiotechniki i telegrafii. Stał się aktywnym animatorem środowiska krótkofalarskiego. W Polskim Związku Krótkofalowców na przestrzeni lat pełnił różne funkcje, w tym prezesa zarządu oddziału łódzkiego. Przez cały czas robił jednak to co kochał najbardziej, czyli budował nowe, coraz bardziej udoskonalane aparaty radiowe. Urządzenie jego autorstwa prezentowane podczas Międzynarodowych Targów Poznańskich zyskało zainteresowanie władz i zostało zakupione przez MSW. Mimo to władze PRL utrudniały mu działalność i na 10 lat utracił licencję krótkofalowca. Był laureatem zawodów krótkofalarskich, a za swoje projekty zdobywał prestiżowe nagrody. Doczekał się również tytułu „Krótkofalowca 70-lecia” i honorowego członkostwa Częstochowskiego Klubu Krótkofalowców. W 60 lat po wybuchu Powstania Warszawskiego, sędziwemu konstruktorowi udało się dzięki pomocy elektroników odtworzyć powstańczą radiostację. Do jej budowy posłużyły oryginalne podzespoły „Błyskawicy”, które przechowane, ocalały wojenną zawieruchę. Zrekonstruowany nadajnik trafił do Muzeum Powstania Warszawskiego. Antoni Zębik został odznaczony przez śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz otrzymał tytuł Kawalera Krzyża Partyzanckiego. Ostatnie lata życia spędził w Radomsku. Odszedł 4 lipca 2009 r. i spoczął na częstochowskim cmentarzu na Rakowie. Ilu historia naszych okolic kryje jeszcze takich bohaterów „drugiego planu”, którzy służyli Polsce nie tylko bezprzykładnym bohaterstwem ale również fachową wiedzą i talentami?

MICHAŁ KULIG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *