Tamten kwiecień w Chicago


2 kwietnia 2005 roku. Dzień, który Polacy mojego pokolenia zapamiętają na zawsze. Śledziliśmy komunikaty dotyczące zdrowia Papieża Polaka. Każdy gdzie i kiedy mógł włączał się w modlitwę w Jego intencji. A On, na oczach całego świata, dawał ostatnie świadectwo wiary, miłości i pokory. Wieczorem, tuż po zakończeniu modlitwy Apelowej, o godzinie 21:37 Jan Paweł II umarł.

W 2005 roku przez 7 miesięcy byłam w Chicago. Od lutego pracowałam w południowej dzielnicy miasta. Było nas w firmie około 20 osób. Ludzie z różnych stron świata, wielu kultur, wyznań, światopoglądów. Meksykanie, Polacy, Hindus i oczywiście Amerykanie. Wszystkiego co działo się w tym czasie w najdalszych nawet zakątkach ziemi, doświadczałam, jak w soczewce. Odłączenie od aparatury Terri Schiavo i jej 13-dniowe konanie. Huragan Katrina w Nowym Orleanie, zamach terrorystyczny w londyńskim metrze. Komentowaliśmy wszystkie te zdarzenia, często różniliśmy się ich oceną, jednak zawsze łączyła nas solidarność z cierpiącymi ludźmi.
5 kwietnia też pracowałam. Ktoś włączył biurowy telewizor. Po godzinie 15 czasu lokalnego, amerykański kolega przyszedł z informacją, że mówią o Papieżu i żebyśmy, my Polacy, sami zobaczyli co się dzieje. Śledziliśmy wiadomości z Watykanu do końca, czyli do ogłoszenia oficjalnego komunikatu… Dostaliśmy wolne i pojechaliśmy do kościoła pw. św. Fabiana w Bridgeview.
Dzień śmierci Papieża Jana Pawła II i dni następne, aż do pogrzebu, to był czas niezwykłego doświadczania bliskości drugiego człowieka, solidarności Chrześcijan na całym świecie. Bardzo żałowałam, że nie ma mnie w Polsce, że nie mogę przeżywać wielkiej narodowej żałoby ze swoimi bliskimi. Dziś wiem, że to właśnie ta samotność dała mi szansę głębszego przeżycia dramatu śmierci i pożegnania Wielkiego Papieża.
Mija 9 rok od śmierci bł. Jana Pawła II. Jesteśmy w przededniu jego kanonizacji. Wiele mówi się i będzie mówiło o „naszym” ukochanym Ojcu Świętym, o tamtych dniach. Mądrzy ludzie będą dyskutowali o tym, co świat zawdzięcza Błogosławionemu Papieżowi, jak korzystamy z jego spuścizny. To wszystko jest ważne, ale czy w tym zgiełku medialnym nie gubimy najważniejszej prawdy o nim i o nas? Czy pamiętamy, że Jan Paweł II był polskim kapłanem, który całe swe życie poświęcone służbie Panu Bogu i człowiekowi o wolną, sprawiedliwą i wierną Bogu ojczyznę się modlił, do budowy takiej nas nawoływał? Tego zapomnieć nam nie wolno, bo to wciąż niewypełnione, nasze narodowe wobec Świętego – wkrótce – Jana Pawła II, zobowiązanie.

.

Anna Dąbrowska

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *