Pogotowie bez ambulatorium


Nie udało się częstochowskiemu Pogotowiu Ratunkowemu uratować poradni chirurgicznej

Od 1. marca br. decyzją Narodowego Funduszu Zdrowia częstochowska stacja pogotowia nie udziela na miejscu pomocy w nagłych przypadkach chirurgicznych. Rolę tę przejęli lekarze pierwszego kontaktu i Szpitalne Oddziały Ratunkowe. W Częstochowie są one zlokalizowane w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym na Parkitce i w Miejskim Szpitalu Zespolonym na Zawodziu.
Jak poinformował nas dyr. Mirosław Reterski, leczenie ambulatoryjne NFZ wstrzymał już od początku 2007 roku, ale w styczniu i lutym praca nadal przebiegała normalnie. Dyrekcja placówki starała się o kontrakt dla ambulatorium, choćby z uwagi na pielgrzymkowy charakter naszego miasta. Niestety, nie udało się.
Co nie znaczy, że pogotowie przestało działać. – Wszelkie zgłoszenia telefoniczne, nawet ze złamaniami, są przyjmowane. Karetki i lekarze wyjeżdżają do pacjentów. Nie zostawimy również bez pomocy osób, które dotrą do nas, a po badaniu okaże się, że muszą zostać przetransportowane do szpitala – wyjaśnia z-ca dyr. pogotowia Leszek Łyko. Jednak, jak podkreśla, lekkiej pomocy chirurgicznej udzielać pogotowiu już nie wolno. Funkcjonuje tu jedynie gabinet internistyczny-pediatryczny, który działa w godz. od 18. 00 do 8.00 rano.
Jak przyjęli wiadomość pacjenci? – Przychodzi znacznie mniej osób. Naturalnie dziwią się. Spokojnie tłumaczymy, wywieszona jest też informacja na drzwiach. Większość osób rozumie zaistniałą sytuację, choć są i tacy, którzy pytają zdenerwowani: “To po co to pogotowie?” – mówi dyr. Łyko.
Dziennie na pogotowie zgłaszało się od 40 do 50 osób, ich liczba wzrasta w okresie nasilonego ruchu pątniczego. Co zatem będzie latem? – Czas pielgrzymkowy obecnych reguł nie zmienia. Pacjenci przyjezdni będą odsyłani do SOR-ów, ewentualnie w drodze wyjątku pielęgniarka opatrzy ranę – mówi dyr. Łyko. – Ale tradycyjnie, w tzw. szczytach pątniczych, wokół klasztoru będziemy zabezpieczać pomoc medyczną. To nasz indywidualny wkład – dodaje.
Pierwsze dni, jak poinformowała nas Magda Sikora, rzecznik prasowy WSzZ, przebiegły w SOR-ach dość spokojnie. – Nie było lawinowego wzrostu liczby pacjentów. Jednak dopiero za kilka tygodni będzie można podać konkretne dane.
Ambulatoria zlikwidowano również w innych miejscowościach, m.in. w Katowicach, Bielsku-Białej i Szczyrku. Przeobrażenia w pogotowiach, jak tłumaczy NFZ, wiążą się z ujednoliceniem systemu lecznictwa w całym kraju. Aktualnie dąży się do odciążania tego rodzaju placówek od nadmiaru drobnych spraw, którymi są codziennie zasypywane. Podzielają tę opinię lekarze. – Pogotowie powinno zajmować się ratowaniem życia ludzkiego, wyjeżdżać jedynie do schorzeń i przypadków zagrażających życiu, a często traktuje się je jako przychodnię na kółkach – mówi dyr. Reterski.

Jak informuje biuro prasowe UM NFZ zbada specyficzną sytuację Częstochowy, goszczącej w ciągu roku ponad 4 mln turystów i pielgrzymów, a w okresie szczytu pielgrzymkowego gromadzącego w niektóre dni kilkaset tysięcy osób podczas uroczystości religijnych. Jeśli statystyka po dwóch miesiącach wykaże, że Miejski Szpital zmuszony był z tego tytułu przyjąć znacznie więcej pacjentów, NFZ zagwarantował zwiększenie kontraktu o środki, które do tej pory przyznawał na punkt ambulatoryjny w Szpitalu Miejskim.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *