Poezja to zapisywanie pytań


W sierpniu br. ukazała się książka o twórczości poetyckiej Tadeusza Gierymskiego “Solidne niefarbowane retro” pióra Arkadiusza Frani. O zainteresowaniu częstochowską poezją współczesną opowiada autor.

– W środowisku literackim znany jesteś przede wszystkim jako poeta. Co skłoniło Cię do napisania książki o Tadeuszu Gierymskim?
– To miał być oddech po obronie pracy doktorskiej. Moim zamiarem było napisanie krótkiego szkicu, który w czasie pracy rozrósł się do rozmiarów niewielkiej książki. Poza tym, w naszym środowisku była niemal całkowita posucha w zakresie poważnych, rzetelnych badań krytyczno-literackich (recenzje, szkice), która dotykałaby nie tylko poezji Tadeusza Gierymskiego, ale i innych twórców z regionu. A uważam, że współczesna poezja częstochowska, choć może nie jest bezkonkurencyjna, to jednak w pełni zasługuje na pokazanie w Polsce.
– Dlaczego Tadeusz Gierymski?
-Nie jest mi obojętny jako twórca i człowiek. To niezwykle zasłużony artysta dla powojennego życia literackiego Częstochowy. Może się powtórzę, ale muszę powiedzieć, że niedopuszczalna była ta jaskrawa dysproporcja między wartością jego sztuki poetyckiej, a ilością opracowań na jej temat. Uważam, że Tadeusz Gierymski był nie tyle niedoceniany w środowisku literackim, ale wręcz spychany w cień. (No cóż, nikt nie jest prorokiem we własnym kraju. A tak na marginesie: poeta miał lepsze notowania w Polsce niż w Częstochowie). Muszę także się pochwalić, iż pan Tadeusz umożliwił mi w 1993 roku debiut poetycki w redagowanym przez siebie “Okienku z wierszem” na łamach “Dziennika Częstochowskiego. “24 Godziny””. Właściwie przez jego oko recenzenta przeszły prawie wszystkie debiuty częstochowskich poetów. Przypomnijmy, iż odkrył talent Haliny Poświatowskiej, którą zresztą zachęcał do pisania. Myślę, że swoją książeczką oddałem skromny hołd jego twórczości.
– Co cenisz najbardziej w jego poezji?
– Podziwiam umiejętność interpretacji świata przez pryzmat kultury śródziemnomorskiej. Ośrodkiem tej poezji jest przyroda. Autor skupia się na pozornie zwykłych, banalnych obrazkach, opisach natury, które zawierają rozważania o ogromnym ładunku emocjonalnym.
– Ulubiony tom lub wiersz Tadeusza Gierymskiego?
-Zdecydowanie wyróżniłbym tom “Wyścig z czasem”, choć – według mnie najlepszym dziełem autora jest zbiór refleksji “Notatki z czasu”, zawierający esencję myśli filozoficznej Tadeusza Gierymskiego. Poeta pisze o człowieku, poszukującym ładu w zdezintegrowanym świecie, którego poszczególne części nie pasują do siebie. A ulubiony wiersz jest krótki, więc przytoczę go w całości: “kiedy będę umierać / chciałbym żeby las / z całym swoim teatrem / stanął przy mnie / i spokojnie czekał”. Myślę, że pełniej o życiu i śmierci nie można napisać.
– A czym dla ciebie jest poezja?
– To zapisywanie pytań, na które – dzięki Bogu – nikt nie zna odpowiedzi. I to jest sedno poezji. Bo tak naprawdę nie wiadomo, czym ona jest. Wydaje mi się, że im dłużej nie potrafimy jej określić, zdefiniować, tym ma dla nas większą wartość.
– Co sądzisz o kondycji częstochowskiej poezji?
– Nie jest wybitniejsza niż twórczość z innych regionów Polski, ale z pewnością jest coraz lepsza. I myślę, że będzie coraz ciekawsza, tym bardziej, iż nie wyczerpała jeszcze swoich możliwości. Jako krytyk czekam na kolejne debiuty, które zaskoczą mnie czymś pozytywnym, odkrywczym.
– Mówiąc o debiutach, masz na myśli konkretne nazwiska?
– Jestem miłośnikiem młodej poezji kobiecej. Mogę tu wymienić np. Justynę Kowalik, Martę Smoleń. Autorki reprezentują niezwykle ekspansywne dziś pokolenie tzw. “roczników siedemdziesiątych i osiemdziesiątych”. Ich twórczość jest bardzo ekspresyjna, żywa. A i młodzi mężczyźni całkiem nieźle sobie radzą, myślę o Rafale “Jeżyku” Kasprzaku, Piotrze Tarnowskim i Mateuszu Szkopie. Z autorów o uznanym dorobku poetyckim cenię Ryszarda “Sidora” Sidorkiewicza, Elżbietę Jeziorowską-Wróbel, Janusza Orlikowskiego, Krzysztofa Seweryna Wrońskiego. Zresztą od 2002 roku w miesięczniku literackim “Akant” ukazują się moje teksty na temat twórczości częstochowskich poetów.
-Czyli poezja nie jest dla Ciebie jedyną formą wypowiadania się?
– Rzeczywiście, poezja – przynajmniej w chwili obecnej – nie stanowi głównego nurtu mojej działalności – nazwijmy to umownie – artystycznej. Recenzje, szkice są równie dobrą formą wyrazu. W krytyce też można być twórcą; na tym polega cały urok, że każdy może pisać o poezji inaczej.
– Kiedy następna książka lub tom wierszy Twojego autorstwa?
-Jeszcze przez pewien czas chcę się skupić na miejscowych twórcach, ale formuła pisania o nich będzie uzależniona od materiału, czyli bieżącej produkcji literackiej. A wiersze… na pewno jako poeta nie powiedziałem ostatniego słowa.

Arkadiusz Frania – ur. w 1973 roku. W 1999 roku ukończył filologię polską w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie. W 2003 roku uzyskał tytuł doktora nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa na Uniwersytecie Śląskim. Poeta, krytyk literacki. Wydał trzy książki poetyckie: “na przykład mnie nie ma” (1994), “powiedz mi siebie” (1995) “na zimnym uczynku” (1999) oraz jedną pracę krytycznoliteracką “”Solidne niefarbowane retro”. O poezji Tadeusza Gierymskiego” (2004). Jest członkiem Związku Literatów Polskich.

ANNA KNAPIK-BEŚKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *