Raków gra w kratkę


Po dwunastu kolejkach drugoligowych zmagań podopieczni Jerzego Brzęczka zajmują dopiero 8 miejsce w tabeli z 19 punktami na swoim koncie. Bilans czerwono-niebieskich to 6 zwycięstw, 5 porażek i 1 remis.

Kadrowe bolączki
Sytuacja kadrowa Rakowa przed meczem z Okocimskim Brzesko była mocno skomplikowana, bowiem szkoleniowiec nie mógł skorzystać z usług nadal kontuzjowanych za-wodników – Adriana Pluty, Daniela da Silvy, Łukasza Buczkowskiego, Pawła Baraniaka i Roberta Brzęczka. Na uraz zaczął także narzekać Joshua Balogun i wszystko wskazywało na to, że Nigeryjczyk również nie pojawi się na boisku. – Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy jest szansą dla zawodników, którzy na początku sezonu grali mniej. Wychodząc na boisko muszą udowodnić jakość i przydatność do drużyny – podkreślał trener Brzęczek.

Powrót do gry
11. kolejka (4 października)
Czerwono-niebiescy po dwóch porażkach z rzędu (ze Stalą Mielec 0:1 i Legionovią Legionowo 1:3) wrócili do gry, pokonując w Brzesku aż 3:0 spadkowicza z pierwszej ligi. Mimo wymuszonych rotacji w składzie częstochowianie byli w przekroju całego spotkania zdecydowanie lepszym zespołem, a łupem bramkowym podzielili się Mariusz Holik, Dariusz Pawlusiński (laureat pierwszej nagrody kibiców dla najlepszego piłkarza meczu z Legio-novią) i Artur Pląskowski, który postawił kropkę nad „i”. Mecz poprzedziła minuta ciszy związana ze śmiercią wieloletniego trenera i piłkarza Rakowa – Zbigniewa Dobosza.

Morale podbudowane
– Zwycięstwo z Okocimskim nie tylko dało nam ważne trzy punkty, ale także podbudowało nasze morale po dwóch ostatnich porażkach. Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania, więc musieliśmy zagrać konsekwentnie i agresywnie. Cieszy fakt, że nie straciliśmy bramki, a sami byliśmy skuteczni, trafiając trzy razy do bramki rywala. Wygraliśmy ten mecz w pełni zasłużenie – oceniał napastnik Rakowa, Adrian Kural, który powrócił do kadry meczowej po przebytej kontuzji stopy, której doznał w jednym z meczów drugiej drużyny. Wydawało się więc, że problemy zdrowotne ma już za sobą, jednak szczegółowe badania lekarskie potwierdziły naderwanie więzadła. Kural może mówić o sporym pechu, bowiem uraz jest na tyle po-ważny, że musi się poddać dłuższemu leczeniu.

Sportowa złość
12. kolejka (11 października)
W treningach przed kolejnym spotkaniem ligowym uczestniczyli kontuzjowani ostatnio zawodnicy – Joshua Balogun, Robert Brzęczek i Adrian Pluta, który ostatecznie znalazł miejsce w zestawieniu wyjściowym na pojedynek z Błękitnymi. – To rywal trudny i wymagający – prognozował szkoleniowiec czerwono-niebieskich i nie pomylił się. Po pierwszej po-łowie na tablicy meczowej widniał wynik bezbramkowy, jednak w kolejnej odsłonie przy-jezdni skutecznie wykorzystali kadrowe bolączki Rakowa i ostatecznie pokonali zespół spod Jasnej Góry 2:1. Honorowym trafieniem popisał się w doliczonym czasie gry bezpośrednio z rzutu wolnego Wojciech Reiman, który opuszczał murawę wyraźnie poirytowany piątą po-rażką w tym sezonie.

Głos z trybun
Coraz słabsze mecze w wykonaniu podopiecznych trenera Brzęczka powodują, że ludzi na stadionie jest coraz mniej. Martwi też brak siły rażenia oraz coraz słabsza postawa bramkarza, który po raz kolejny dostaje piłkę „za kołnierz”. Ogólny obraz gry to bezradne walenie głową w mur tak, jak co sezon – komentował niepocieszony kibic Rakowa.

Kolejny rywal
Październikowy kalendarz czerwono-niebieskich przewiduje jeszcze dwa spotkania wyjazdowe z Limanovią Limanowa (19 października) i Zniczem Pruszków (25 października). Następnie do Częstochowy przyjedzie Rozwój Katowice, a początek tego spotkania (2 listo-pada) o godz. 14 na miejscowej płycie boiska przy ul. Limanowskiego.

Foto: Kontuzje i gra w kratkę są największym zmartwieniem szkoleniowca Rakowa.

JD

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *