W wymarzonej osadzie


W lesie, za wsią Łobodno, kilkanaście kilometrów od Częstochowy, 11 czerwca br. miało miejsce uroczyste otwarcie domku myśliwskiego “Osady Bartkówka” koła łowieckiego “Nad Okszą”. Koło od 1947 roku jest w Polskim Związku Łowieckim, obecnie zarząd tworzą: prezes Zbigniew Graj, łowczy Mirosław Andrzej Parkitny, podłowczy Henryk Patyk, skarbnik Marek Adamski i sekretarz Stanisław Ściebura. Do koła należy 26 osób.

– Czekaliśmy na to z niecierpliwością i dziś spełniły się nasze marzenia. Wcześniej mieszkał tu gajowy, teraz domek stał się własnością koła – mówi leśniczy Mirosław Andrzej Parkitny z Leśnictwa Bartkówka. Myśliwi, z braku lokum, wynajmowali na swe spotkania sale w restauracji. Od listopada ub.r. myśliwska brać zaczęła remont i zagospodarowanie osady – odnowiono budynki, postawiono nowe płoty i zagrody. Wewnątrz domku umieszczono trofea myśliwskie, odnowiono kominek.
– Mamy nadzieję, że osada dobrze spełni rolę obiektu integracyjnego. Będą się tu spotykać nie tylko członkowie z naszego koła, ale i kół ościennych. To miejsce w tej cudownej scenerii ma szczególny czar – mówi Z. Graj.
W sobotnie popołudnie pogoda, jakby na życzenie, wypiękniała. Spotkanie rozpoczęto nabożeństwem polowym i poświęceniem osady, którego dokonał ks. Sylwester Tronina. Podczas swego kazania przypomniał legendę o Św. Hubercie, patronie myśliwych i podkreślił wielką odpowiedzialność, jaka ciąży na myśliwych. Mówił o pozytywnym wizerunku myśliwego, o jego prawidłowej postawie etycznej i nienagannej moralności. Po duchowej uczcie przyszedł czas na biesiadowanie. W spotkaniu uczestniczyło 70 osób – myśliwych wraz z żonami i dziećmi. Byli również przedstawiciele zaprzyjaźnionych kół łowieckich oraz reprezentujący Nadleśnictwo Kłobuck Paweł Krej.
Gospodarze rozpalili wielkie ognisko, przygotowali pieczone kiełbaski, bigos myśliwski, gulasz z sarny, grochówkę, smalec i kiszone ogórki. Niespodzianką przygotowaną dla biesiadników były dwa pieczone dziki.
Myśliwi podkreślali, ze ich pasja to nie tylko polowania, ale przede wszystkim ochrona przyrody, hodowla i prawidłowa gospodarka zwierzyną.
Zabawa trwała do białego rana.

MONIKA SCHELLER-WOJTASIK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *