Częstochowa w latach trzydziestych – luty 1933 r.


Zimą najważniejszym tematem jest pogoda, przechodzimy zatem do jej przedstawienia. Na początku lutego 1933 roku temperatury nie były tak drastycznie niskie jak w miesiącu poprzednim. W poniedziałek w nocy 30 stycznia termometr wskazywał – 6 stopni Celsjusza, we wtorek rano 31 stycznia – 1 stopień Celsjusza, a o godzinie Celsjusza 10.00 już nawet 1 stopień Celsjusza, w nocy tego dnia termometr wskazywał – 1 stopień Celsjusza, w środę 1 lutego już tylko 0, a o godzinie 11, 1 lutego 4 stopnie Celsjusza.

 

 

Kapryśna zimowa pogoda

 

Zimą najważniejszym tematem jest pogoda, przechodzimy zatem do jej przedstawienia. Na początku lutego 1933 roku temperatury nie były tak drastycznie niskie jak w miesiącu poprzednim. W poniedziałek w nocy 30 stycznia termometr wskazywał – 6 stopni Celsjusza, we wtorek rano 31 stycznia – 1 stopień Celsjusza, a o godzinie Celsjusza 10.00 już nawet 1 stopień Celsjusza, w nocy tego dnia termometr wskazywał – 1 stopień Celsjusza, w środę 1 lutego już tylko 0, a o godzinie 11, 1 lutego 4 stopnie Celsjusza. Po silnych mrozach odwilżach i deszczach jeszcze jedną niespodziankę uraczyła zima 15 lutego 1933 roku. Przed godziną 8.00 rozpętała się burza śnieżna przy gwałtownej wichurze. Śnieg padał tak gęsty i nastąpiło tak silne zachmurzenie, że o godzinie 8.00 było niemal kompletnie ciemno i dwa kroki przed sobą nie dostrzegało się przechodnia. Zawieja śnieżna szalała 15 minut, po czym się uspokoiła równie nagle jak przyszła.

Po trwającej kilka dni zmiennej pogodzie, a nawet po odwilży 20 lutego zawitał mróz, który w nocy z 20 na 21 lutego osiągnął nawet – 11 stopnie Celsjusza, o 9.00 21 lutego było – 6 stopni Celsjusza, a przed południem – 4 stopnie Celsjusza. 22 lutego termometr wskazywał -7 stopni C., 23 lutego – 5 stopni Celsjusza, w godzinach popołudniowych temperatura wzrosła do 1 stopnia Celsjusza.

 

Prestiżowy Bal Reduta

 

Zmienna zimowa pogoda nie mogła wstrzymać Reduty, najważniejszego balu miasta Częstochowy. Miał on miejsce 4 lutego 1933 roku. Zabawa udała się nie gorzej niż w latach poprzednich, sprzedano 356 biletów. Dekorację w stylu futurystycznym stworzył student Politechniki Warszawskiej Cz. Piwowarczyk. Największe zainteresowanie wzbudzały kostiumy. Jury sędziowskie w składzie lekarz dentysta Zygmunt Dionizy Lubczyński (przewodniczący), pani Mazurowa (żona komisarza miasta Częstochowy), Irena Mąkosza, żona prof. Edwarda Mąkoszy i żona dyrektora Widery przyznało nagrody za kostiumy: pierwsze miejsce Elżbiecie Karwowskiej za kostium cowboya, drugie miejsce Janinie Barylskiej za kostium wschodni – „Oriental”, trzecie miejsce Marii Filipiakównie za kostium „Papuga” i czwartą nagrodę Janinie Pawlikównie za kostium „Tambourino”. Jak pisano: „Bardzo pięknie i barwnie wyglądały roje tańczących oświetlone zmiennym, kolorowym światłem reflektorów. Przy dźwięku trzech orkiestr ochocze tany trwały do rana”.

 

„Kraina Wchodzącego Słońca”.

 

Wyżej opisany bal był jedynym balem tego roku. Poza tym były to zabawy taneczne. Takie spotkania organizowali nie tylko dorośli, ale też i młodzież. Najciekawsza impreza odbyła się w sobotę 11 lutego 1933 roku w Gimnazjum im. H. Sienkiewicza w Częstochowie, początek o godzinie 19.00. Chcąc ukazać atmosferę tego wydarzenia cytujemy relację z „Gońca Częstochowskiego”: „Zapowiadany i urządzony staraniem patronów, przy gimnazjum Państwowym im. H. Sienkiewicza wieczorek taneczny, pod nazwą „Japońska herbatka” nie zawiódł nadziei. Urok „kwitnącej wiśni” w efektownym oświetleniu rozpiętych na Sali gałęzi, przybranych tysiącami białego kwiatu wiśni, czynił niezwykłe i efektywne wrażenie rzeczywistości. Toteż starania organizatorów tej sympatycznej imprezy były sowicie wynagrodzone, gdyż napływ gości był nadspotykanie liczny. Obficie zaopatrzony bufet dodawał sił i ożywienie do ogólnej zabawy i niezmordowanego tańca. Bardzo ładny, solowy śpiew pani Zagórskiej przy akompaniamencie prof. Edwarda Mąkoszy, licytacja przedmiotów oraz uwijające się zręcznie z herbatą, wśród natłoku spragnionych gości piękne gejsze, dopełniały atrakcji i pełnego zadowolenia uczestnikom zabawy. Nawet w „świątyni”, pomimo, że posąg Buddy nie dopisał, nie brakło miłego nastroju japońskiego, zwłaszcza, gdy piękna w złociste szaty przybrana gejsza, delektującym się gościom, podawała na klęczkach nektar „Krainy Wchodzącego Słońca”. A najważniejsze, że pokaźnym dochodem, jaki osiągnięto z zabawy, zasilony zostanie fundusz pomocy najbiedniejszym uczniom Gimnazjum im. H. Sienkiewicza”. Jakże chciałby obserwator tam wtedy być. Trudno powtórzyć takie wydarzenie.

I prawdę mówiąc moglibyśmy zakończyć tę kronikę tym wspomnieniem: „piękna w złociste szaty przybrana gejsza, delektującym się gościom, podawała na klęczkach nektar „Krainy Wchodzącego Słońca”. Niepełny byłby jednak to opis wydarzeń tego miesiąca. Niechętnie zatem wracamy z tak dalekiej i miłej podróży.

Bezrobocie w mieście

 

Kryzys rodził bezrobocie. W związku z niepomyślną koniunkturą w przemyśle jutowym ilość dni pracy we wszystkich miejscowych fabrykach jutowych zmniejszono do dwóch dni w tygodniu. Fabryka Papieru i Młyny wymówiła pracę 130 robotnikom, a fabryka „Kosmos” przy ul. Krótkiej 29 –115 robotnikom z powodu braku zamówień.

 

Sąd nad opozycją

 

W kraju ożywienie wzbudziło postępowanie sądowe w dniach 7–11 lutego 1933 roku przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie polityków opozycji oskarżonych w procesie brzeskim. Niezmiernie groteskowo prezentowało się wystąpienie prokuratora, który żalił się, że jego wywodów nie słuchają nieobecni w procesie oskarżeni i ich pełnomocnicy. Nieobecność najbardziej zainteresowanych w procesie nie miała znaczenia i tak wiedziano publicznie jaki będzie wyrok dla oskarżonych.

Hermanowi Liebermannowi przewodniczącemu parlamentarnego klubu Polskiej Partii Socjalistycznej zasądzono 2½ roku więzienia, Norbertowi Barlickiemu posłowi na Sejm, przewodniczącemu Centralnej Komisji Wykonawczej PPS zasądzono 2½ więzienia, Stanisławowi Dubois – sekretarzowi Redakcji „Robotnika” organu prasowego PPS, przewodniczącemu Okręgowego Komitetu Robotniczego PPS w Białymstoku zasądzono 3 lata więzienia, Adamowi Pragierowi, posłowi na Sejm, przewodniczącemu Okręgowego Komitetu Robotniczego PPS w Warszawie zasądzono 3 lata więzienia, Mieczysławowi Mastkowi przewodniczącemu Okręgowego Komitetu Robotniczego PPS w Krakowie zasądzono 3 lata więzienia, Adamowi Ciołkoszowi przewodniczącemu Okręgowego Komitetu Robotniczego PPS we Tarnowie zasądzono 3 lata więzienia, Wincentemu Witosowi – trzykrotnemu premierowi w latach 1920–1921, 1923 roku i 1926 roku, prezesowi Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” zasądzono 1½ roku więzienia, Władysławowi Kiernikowi wiceprezesowi PSL „Piast”, posłowi na Sejm, ministrowi spraw wewnętrznych w rządzie Wincentego Witosa w 1923 roku, ministrowi rolnictwa i dóbr państwowych w rządach Aleksandra Skrzyńskiego i Wincentego Witosa w latach 1925–1926 zasądzono 2 lata więzienia, Józefowi Putkowi wiceprezesowi Klubu Parlamentarnego Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie” zasądzono 3 lata więzienia, Kazimierzowi Bagińskiemu sekretarzowi generalnemu PSL „Wyzwolenie”, posłowi na Sejm zasądzono 2 lata więzienia, Adolfa Sawickiego posła na Sejm, członka parlamentarnego klubu Stronnictwo Chłopskie – uniewinniono. Zamykając przywódców opozycji w więzieniu władza utraciła ostatnią szansę na porozumienie się z nią.

Norbert Balicki, Adam Ciołkosz, Stanisław Dubois, Mieczysław Mastek i Józef Putek podporządkowali się orzeczeniu sądu i zgłosili się do odbycia kary. Pozostali – Wincenty Witos, Adam Pragier, Władysław Kiernik, Kazimierz Bagiński i Herman Liberman udali się na emigrację. Skazani odbywający karę zostali przedterminowo uwolnieni. Adam Pragier powrócił do Polski i poddał się zasądzonej karze, którą odbył w latach 1935–1936. Wincenty Witos, Kazimierz Bagiński i Władysław Kiernik powrócili z Czechosłowacji do Polski po 15 marca 1939 po utworzeniu Protektoratu Czech i Moraw przez III Rzeszę i zajęciu przez Wehrmacht Pragi. Dopiero po upadku II Rzeczpospolitej, w wojennych warunkach, na mocy dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Władysława Raczkiewicza z dnia 31 października 1939 r. wszystkich skazanych w procesach brzeskich objęła amnestia.

 

Demokracja niemiecka w praktyce

 

W kronice nie zapominany o tym co działo się w Niemczech, 30 stycznia 1933 roku do władzy doszedł Adolf Hitler przywódca NSDAP, Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei, (Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników) stojąc na czele koalicyjnego rządu. Od razu po dojściu hitlerowców do władzy rozpoczęło się gruntowne oczyszczanie administracji państwowej i odsadzenie w urzędach swoich zaufanych. Co ciekawe taktyka ta nie była stosowana tylko w Niemczech, obecnie w Polsce także trwa przyspieszone czyszczenie administracji w związku ze zmianą władzy. W cieniu czystek ogłoszono nowe wybory do Reichstagu – parlamentu niemieckiego na dzień 5 marca 1933 roku. Były to trzecie wybory w przeciągu roku od lipca 1932 roku. Jak zwykle kampania parlamentarna w Niemczech wywoływała krwawe zaburzenia w całym kraju. W Lubece grupa szturmowców napadła na samochód posła socjaldemokratycznego Lebera. W czasie bójki na noże, jaka się wywiązała jeden hitlerowiec został zakłuty na śmierć. W Kilonii zaś komuniści zorganizowali napady na sklepy z żywnością, oprócz towaru komuniści zrabowali także zawartość kas.

 

Kraj szczęśliwości na Wschodzie

Do opinii publicznej na świecie, w tym do Polski zaczęły napływać informacje z mitycznej krainy szczęśliwości komunistów, Związku Sowieckiego. Notatka z Gońca Częstochowskiego” z 14 lutego 1933 roku: „W Sowietach mrą już z głodu. Z pogranicza polsko – sowieckiego donoszą: ponieważ rząd sowiecki w ostatnich tygodniach bardzo energicznie począł ściągać po wsiach zboże przypadające dla kolektywów, dał się odczuć silny głód chleba a w parze z tym w ogóle głód się zjawił. Oto w kolektywie „Październik” – „Oktjabr”, zmarło wskutek głodu troje dzieci. Jeden z chłopców, którzy od kilku dni nie wychodzi z domu, wskutek osłabienia, zbierając resztki sił, wywlókł się z chaty, jednakże zmarł w drodze z wycieńczenia. Wypadki omdlenia z głodu są częstym zjawiskiem. Szereg wsi na Ukrainie cierpi z braku pożywienia, tylko ci chłopi, którym udało się ukryć zboże, nie cierpią z głodu. W Kremieńczugu padło na ulicy troje ludzi z głodu. W związku z tym masy chłopów udają się do miast z żebraniną”.

Kilka słów komentarza, opisywane zdarzenia to wielki zbrodniczy eksperyment władzy sowieckiej a przede wszystkim osobiście Józefa Stalina, który chciał ukarać Ukraińców za sprzeciw wobec kolektywizacji rolnictwa i ściągania obowiązkowych oraz nieodpłatnych dostaw produktów rolnych w wymiarze przekraczającym możliwości produkcyjne wsi. Najprostszą drogą do złamania oporu był zabór całego zebranego zboża przeznaczonego nie tyko na zasiew, ale przede wszystkim do wyżywienia. W ciągu trwania „Wielkiego Głodu”, po ukraińsku „Hołodomoru” w latach 1932–1933 zmarło z głodu około 12 000 000 ludzi.

 

Epilog

Niełatwe to były czasy: w Polsce panował „Wielki Kryzys”, bezrobocie i walka z opozycją, w Rzeszy Niemieckiej mordowano ludzi, nie tylko na ulicach, ale też i w domach prywatnych, w Związku Sowieckim zbrodnicze władze poddawały swój naród zniszczeniu poprzez największą z klęsk – głód. Niełatwo o tych czasach pisać.

ROBERT SIKORSKI

 

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *