Jakub Miśkowiak po meczu ze Stalą Gorzów: Musimy jechać dalej i pozytywnie patrzeć do przodu


Tauron Włókniarz Częstochowa w ostatnim spotkaniu PGE Ekstraligi (piątek, 21 kwietnia) na własnym torze zremisował z ebut.pl Stalą Gorzów 45:45. Pojedynek ten zakończył się więc podziałem meczowych punktów (po jednym dla każdej z drużyn). 6 „oczek” z 3 bonusami dla miejscowych zdobył Jakub Miśkowiak.

Mistrz świata juniorów z 2021 roku nie ukrywał, że ostateczny rezultat piątkowego starcia częstochowsko-gorzowskiego nie był zadowalający dla ekipy gospodarzy. – Do zwycięstwa niestety trochę zabrakło. Nie zadowala nas ten wynik. Fajnie na pewno by było, gdybyśmy wygrali ten mecz. Taki jest jednak sport, wszystko się rozstrzygnęło w ostatnich biegach. Na pewno trochę szkoda z tego powodu. Musimy jechać dalej i pozytywnie patrzeć do przodu – mówił nam „Misiek”.

Świeżo upieczony senior „Lwów” w końcu niemal regularnie przywoził punkty na rywalach. Czy zmieniał zatem coś w swoich ustawieniach sprzętowych w porównaniu do wcześniejszych batalii z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz i Platinum Motorem Lublin? – Startowałem na tych samych silnikach, jak w poprzednim meczu (z Motorem Lublin – przyp. red.). Tutaj moim zdaniem była ważąca kwestia odpowiednich dopasowań. To odgrywało ważniejszą rolę w zmianie mojej dyspozycji – wyjaśnia zawodnik.

W ostatnim swoim wyścigu (czternastym całego meczu) Kuba przyjechał do mety na ostatnim miejscu. Co było tego przyczyną? – Myślę, że ze startu wyszedłem w miarę „OK”, ale na pierwszym łuku pojechałem nie do końca tak jak zamierzałem. Próbowałem przedostać się na zewnętrzną część toru, gdyż mogło to być najlepsze rozwiązanie, ale nie udało się. Czeka mnie jeszcze dużo nauki – kontynuuje.

Przed „Biało-Zielonymi” rywalizacja we Wrocławiu z jednym z pretendentów do zdobycia w tym roku tytułu Drużynowego Mistrza Polski, Betard Spartą. Dojdzie do tego w niedzielę (30 kwietnia). – Do stolicy Dolnego Śląska pojedziemy z bardzo dobrym nastawieniem. Wiadomo, że zawsze chcemy wygrywać. Z pewnością każdy będzie jechał na 100 %. Tym bardziej, że wszyscy stoimy pod taśmą z zamiarem zwycięstwa. Mam nadzieję, że we Wrocławiu uda nam się wywalczyć dobry wynik – zakończył Jakub Miśkowiak.

Norbert Giżyński

Foto. Grzegorz Przygodziński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *