Magia szklanej harfy


Pierwsze spotkanie ucha słuchacza z d?więkami szklanej harfy może być nie lada zaskoczeniem. Instrument składa się z kieliszków o różnych rozmiarach ? jest nie tylko oryginalny, ale też w pełni profesjonalny. Na ?wiecie niewielu zawodowych muzyków gra na szklanej harfie, w Polsce dwóch, a wła?ciwie dwoje ? Anna i Arkadiusz Szafrańcowie, małżeństwo, które od 16 lat tworzy Glass Duo. Poniżej prezentujemy rozmowę z Ann? Szafraniec.

Szklana harfa to mało znany instrument, choć nie jest nowo?ci?. Jak daleko sięga jej historia?
? Instrument ten jest rzadko spotykany i mało znany nie tylko w?ród samych melomanów ale i w?ród muzyków. 16 lat temu, kiedy zaczynali?my grać na szklanej harfie, była dla nas nowo?ci?, chwilę wcze?niej nie wiedzieli?my, że taki instrument w ogóle istnieje, bo nie jest też przez historię muzyki w jaki? wyra?ny sposób zarysowany. Zalicza się go do idiofonów pocieranych, czyli według obowi?zuj?cej klasyfikacji to instrument perkusyjny. Instrumenty z których wywodzi się szklana harfa były naczynkami czę?ciowo wypełnionymi wod? i raczej nie pocieranymi ? stukano w nie drewnianymi pałeczkami lub młoteczkami. Najstarsze, które odnaleziono na Bliskim Wschodzie, pochodz? z XIII, XIV wieku, natomiast jeżeli chodzi o Europę, najstarsze wzmianki o ?graj?cych kieliszkach” pochodz? z końca wieku XV. Pierwsze za? profesjonalne wykorzystanie instrumentu zbudowanego z kieliszków datuje się na rok 1741, a jego pierwotn? nazw? były Anielskie Organy. Skonstruował je Irlandczyk, Richard Pockridge. Z histori? podobnego instrumentu zwi?zany jest Benjamin Franklin. Choć znany jako polityk, był też konstruktorem, m.in. harmoniki szklanej. W swych listach wspomniał, że to był wynalazek, który przyniósł mu najwięcej osobistej satysfakcji.
Gra na szklanej harfie wymaga większej koordynacji, gdy współpracuje się z drug? osob?, niż w przypadku innych instrumentów? Jaki jest poziom trudno?ci gry?
? Granie w duecie wymaga oczywi?cie perfekcyjnego zgrania, w naszym przypadku jest to jeszcze ważniejsze, ponieważ pracujemy na jednym instrumencie. Trudno to porównać do innych duetów, chociażby duetów fortepianowych, bo szklana harfa jest niezwykle krucha i rzeczywi?cie ta koordynacja i synchronizacja s? nie tylko potrzebne z powodów muzycznych, ale też typowo technicznych, żeby zwyczajnie nie potłuc instrumentu. Co do poziomu trudno?ci, możemy się odnie?ć do innych instrumentów ? grałam wcze?niej na skrzypcach, a Arek na tr?bce. Szklana harfa nie jest tak prostym instrumentem, jakby się z pozoru mogło wydawać. Nie jest problemem wydobycie brzmienia z jakiegokolwiek instrumentu, zagranie d?więku na skrzypcach czy na fortepianie i tak samo na kieliszku ? my?lę, że każdy potrafi to zrobić. Znacznie trudniej jest natomiast zagrać muzykę. Nasuwa mi się porównanie do skrzypiec ? na skrzypcach też można zagrać bardzo subtelnie, ale też i ordynarnie, skrzekliwie. W tym przypadku jest podobnie, bo kieliszki mog? brzmieć bardzo delikatnie, eterycznie, a mog? brzmieć jak gra na grzebieniu, chropowato, w sposób nieprzyjemny dla ucha.

Jak wygl?dały pocz?tki, gdy zapoznawali?cie się z instrumentem?
? Pocz?tkowo eksperymentowali?my, była to forma zabawy. Jeszcze gdy pracowali?my w orkiestrze Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, nasz ówczesny szef zainteresował się tym co robimy i zaproponował współpracę. Zaczęli?my grywać jako soli?ci z orkiestr?, wkrótce orkiestrami, innymi zespołami. U?wiadomili?my sobie, że szklana harfa nie jest tylko instrumentem-zabawk?, ma nie tylko oryginalne, niepowarzalne brzmienie, ale też całkiem spory potencjał. Zaczęli?my go eksplorować, intensywnie pracować nad technicznymi detalami i sama konstrukcja instrumentu.

Po powrocie z koncertu zapewne niejeden słuchacz próbował otworzyć przynajmniej jeden d?więk spo?ród usłyszanych podczas koncertu. Na czym polega technika wydobywania d?więków z kieliszków?
? Okre?laj?c jednym zdaniem: zwilżonym opuszkiem palca pocieramy rant kieliszka, dzięki czemu wprawiamy szkło w drganie ? w ten sposób powstaje d?więk. Cał? tajemnic? jest to wszystko, co dzieje się wokół, w jaki sposób ustawiamy ręce, jaki mamy kieliszek, znaczenie ma balans między prędko?ci? obracania palca wokół rantu kieliszka a sił? nacisku. Sposób prowadzenia d?więku decyduje o tym, czy osi?gniemy zamierzony cel. Znów nasuwa mi się analogia do skrzypiec ? wyobrażam sobie, że mój palec jest smyczkiem a rant kieliszka to struna.

W jaki sposób radzicie sobie z transportem tak kruchego instrumentu?
? Instrument jest zbudowany ze szklanych, nie kryształowych kieliszków. Szkło jest bardzo cienkie, specjalnie dla nas wypalane przez hutę. Kieliszki wygl?daj? jak standardowe, ale s? znacznie cieńsze i ich transport nastręcza dużo trudno?ci. Pracowali?my lata nad tym, żeby bezpiecznie móc się z nimi przemieszczać. Gdy przemieszczamy się samochodem, kieliszki pakowane s? w dwa futerały, w których rozmieszczone s? tak, jak stoj? na instrumencie. Gdy natomiast jeste?my zapraszani dalej i podróżujemy samolotem, to niestety musimy wszystko demontować i bardzo misternie poukładać kieliszki do specjalnych walizeczek i kupić kolejny bilet.

Czy w Polsce, lub szerzej ? na ?wiecie s? szkoły, w których ucz? gry na kieliszkach, czy to instrument dla samouków?
? To instrument dla samouków. Zgłasza się do nas dużo osób, ale na czym ich uczyć? Nasz instrument robili?my bardzo długo, i huta, która zdecydowała się na ten eksperyment, wła?ciwie nie wiedziała na co się porywa. Przypuszczam, że zamówienie kolejnego instrumentu mogłoby być problematyczne. Jest bardzo drogi, st?d większo?ć osób paraj?cych się gra na szklanej harfie robi to hobbistycznie, na instrumentach zbudowanych ze zwykłych kieliszków ustawionych na stole.

D?więk szklanej harfy bez przesady można nazwać magicznym, doskonale oddaje też nastrój tajemniczo?ci. Czy istnieje zbliżony zamiennik tego instrumentu?
? Najbliższym brzmieniowo instrumentem jest szklana harmonika. S? też jeszcze inne szklane i podobnie brzmi?ce instrumenty, np. verrofon. Zawodowi muzycy słysz? oczywi?cie różni?ce je niuanse, jednak dla słuchacza brzmi? bardzo podobnie. Je?li natomiast chodzi o nastrój tajemniczo?ci, to instrumentem, który na mnie osobi?cie robi bardzo duże wrażenie jest cristal baschet, wynalazek Francuzów, braci Baschetów. W instrumencie o bardzo wyrafinowanej konstrukcji d?więk wydobywa się przez pocieranie szklanych prętów. Można w ten sposób wyczarować nieziemskie brzmienia.

Jaki repertuar, dot?d niewykorzystany, dobrze sprawdziłby się w aranżacji Glass Duo?
? S? pomysły z zewn?trz i dotycz? muzyki klasycznej i współczesnej. Jest cała masa rejonów muzycznych, gdzie szklana harfa wspaniale by się sprawdziła. Najbliższy jest mi jednak pomysł wykorzystania muzyki schyłku renesansu, w tym muzyki Johna Dowlanda, która zachwyciła mnie prostot?. ?wietnie zgrałaby się z brzmieniem szklanej harfy.

W jakich zak?tkach ?wiata można było usłyszeć Wasz koncert? Jakie do?wiadczenia zwi?zane z koncertami, reakcjami publiczno?ci wspominacie najlepiej?
? Dobrze wspominam sporo koncertów na zaproszenie Instytutów Polskich. Kilka razy je?dzili?my do Bułgarii do Sofii, gdzie koncertowali?my m.in. w Soborze Aleksandra Newskiego. To piękna prawosławna ?wi?tynia, w której odbywa się wiele koncertów, ma doskonał? akustykę. Miło wspominam też koncerty w Bukareszcie czy Hunedoarze w Rumunii. Ostatnio byli?my w Singapurze podczas Grand Prix Formuły 1. Zagrali?my tam solowy koncert, dwa razy też wzięli?my udział w przedstawieniu ?Lady in the Moon?. Dobrze pamiętam też koncert, który odbył się w Kaliningradzie. Byli?my niesamowicie poruszeni tym, jak zareagowała publiczno?ć, miałam wrażenie, że s? tak bardzo wrażliwi na muzykę i tak bardzo poruszeni, że w pewnym sensie razem wibrowali?my w podniosłej i od?więtnej atmosferze.

Muzyka Glass Duo towarzyszyła również spektaklom teatralnym?
? Współpraca z teatrem opiera się przede wszystkim na pracy z kompozytorem, który ma wizję tego, jak ma wygl?dać cało?ć. Gdy wykorzystywana jest nasza muzyka, to zwykle sami decydujemy jak ma brzmieć. Natomiast w przypadku przedstawień, do których muzykę napisał kto? inny, my tylko j? realizujemy. Czasem odnosimy wrażenie, że gramy wbrew sobie. Muzyka kreowana jest przez kompozytorów nie raz w sposób sprzeczny ze znan? nam estetyk?, ale za to w sposób spójny z tym, co ma się wydarzyć na scenie i w gruncie rzeczy takie do?wiadczenie wprowadza dużo zdrowego fermentu do naszego czasem zbyt grzecznie poukładanego ?wiata.

ANNA GAUDY

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *