Mnogość form


WYSTAWA W MIEJSKIEJ GALERII SZTUKI

Jedną z kwietniowych propozycji Miejskiej Galerii Sztuki jest bardzo różnorodna ekspozycja częstochowskiej artystki Elżbiety Chodorowskiej. Fanka motocykli, które pojawiały się na jej wcześniejszych wystawach, tym razem skupiła się na kondycji człowieka, jego cielesności i przemijaniu, zarówno samego czasu, jak i ludzkiej egzystencji.
Wielość form i koncepcji zdecydowanie utrudnia kompleksowe objęcie prezentacji. Tego zadania należy podjąć się na własną rękę. Jak podkreśliła na wernisażu wieloletnia koleżanka autorki, artystka grafik, profesor AJD Krystyna Szwajkowska, nie jest to sztuka łatwa, jej właściwe odebranie wymaga głębszego skupienia, kontemplacji. – Elżbieta Chodorowska wydaje się prowadzić dialog z własną intuicją. Ważnym aspektem jej prac jest wolność twórcza, rozumiana jako nakładanie ograniczeń samemu na siebie. Znalezienie momentu, w którym trzeba się zatrzymać – komentuje profesor Szwajkowska.
Autorka ekspozycji zgodziła się porozmawiać z nami na temat swojej najnowszej prezentacji

Skąd taka mnogość form wyrazu u Pani?
– Głównymi kierunkami w mojej twórczości są malarstwo, rzeźba, tkanina artystyczna i instalacja. Wszystkie te dziedziny sztuki uzupełniają się, zajmuję się nimi jednocześnie. Żadna z nich nie jest dla mnie lepsza czy gorsza.

Biorąc pod uwagę Pani wcześniejsze przedsięwzięcia, nasuwa się konkluzja: brakuje motorów…
– Brakuje motorów, ale niestety czekają na swój czas. Myślę, że chwilowo tę tematykę zakończyłam. Ale gdzieś tam tkwi w głębi duszy i mam nadzieję, że jeszcze do niej powrócę.

Na temat swojej twórczości w zapowiedzi do wystawy napisała Pani: „Najważniejsze jest, aby znaleźć taką formę, dzięki której można pokazać zmagania, ból i cierpienie, jakie przynosi życie”. Czy życie przynosi tylko ból i cierpienie?
– Nie tylko. Ale są w życiu takie momenty, które sprawiają, że człowiek myśli właśnie o treściach niezbyt pogodnych. To jest wystawa tematyczna. Składają się na nią wybrane prace z ostatnich dwóch lat. I ponieważ miałam w tym okresie swoje przeżycia, ekspozycja jest związana akurat z takim a nie innym stanem ducha.

Czyli jest to wystawa bardzo osobista?
– Bardzo osobista i zarazem kończąca pewien etap w moim życiu. Teraz na pewno zabiorę się za weselsze tematy, może właśnie powrócę do motocykli.

Czego Pani poszukuje przedstawiając na obrazach ludzkie ciało?
– Przede wszystkim chcę przedstawiać jego formę, strukturę. Także połączenie ciał kobiety i mężczyzny, które są od siebie różne. Szukanie w nich kontrastów, faktur, kolorytu.

A instalacja „Ikar”? Jej koncepcja wydaje się całkowicie odmienna.
– Jak powiedziałam podczas wernisażu, cały czas poszukuję. Jestem niespokojnym duchem i non stop do czegoś dążę. Obrazy powstały w zeszłym roku i są figuratywne. Natomiast instalacja jest z bieżącego. Tytuł „Ikar” wynika z tego, że w swojej twórczości pragnę połączyć tradycję mitologii greckiej i rzymskiej ze współczesnością. Całość składa się z fragmentu skrzydła samolotu, struktury piór oraz czarnej skrzynki z trzema szufladami, z których każda symbolizuje żywioł – ziemię, powietrze i ogień. Dodatkowo dźwięk, który wydobywał się z głośników na otwarciu wystawy, jest fonicznym zapisem czterdziestominutowego powstawania tej pracy. Kaseta tyle trwała i chciałam zmieścić się w tym czasie z całością. Blacha wydaje niesamowite odgłosy, co prowokuje do takich nagrań.

Jakie dalsze kroki w karierze?
– W swoich poszukiwaniach dochodzę teraz od figuratywnych przedstawień do bardziej syntetycznych, także dzięki grze kolorów – poprzez ciemne szarości do bieli. Aktualnie kończę pierwszy rok doktoratu na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Za dwa lata się bronię. W międzyczasie zamierzam drążyć temat różnorodnych struktur i faktur maszyn, w połączeniu z mitologią.

Elżbieta Chodorowska, absolwentka Liceum Sztuk Plastycznych i Wydziału Wychowania Artystycznego WSP w Częstochowie, a także studiów podyplomowych w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (dyplomy: tkanina artystyczna i malarstwo). Udział w licznych wystawach indywidualnych i zbiorowych, w tym w Warszawie i Krakowie. Laureatka, m. in., Nagrody Prezesa ZPAP Okręgu Częstochowskiego za debiut (2006 r.), Nagrody Prezydenta Miasta Częstochowy za całokształt pracy artystycznej ze szczególnym uwzględnieniem instalacji plastycznych (2008 r.), II miejsca w IX Międzynarodowym Jesiennym Salonie Sztuki Ostrowiec Świętokrzyski.

ŁUKASZ GIŻYŃSKI

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *