Dzierżawca chce rezygnować


SZPITAL W BLACHOWNI

Cezary Skrzypczyński, dzierżawca szpitala w Blachowni chce wymówić umowę starostwu powiatowemu, od którego na dziesięć lat objął lecznicę w dzierżawę. Żąda przy tym 10 milionów złotych odszkodowania, jakie zapewnia mu w takim przypadku zapis w umowie.
30 sierpnia na sesji rady powiatu częstochowskiego wicestarosta Janusz Krakowian oznajmił radnym, że dzierżawca szpitala w Blachowni nie ma ochoty na dalsze jego prowadzenie. Janusz Krakowian (PO), pomysłodawca i wielki orędownik dzierżawy i zamiany szpitala w niepubliczny ośrodek zdrowia, oraz starosta Andrzej Kwapisz (PSL), przekazując placówkę w prywatne ręce lekarza z Opola przedstawiali ten fakt jako sukces. Dzisiaj miny musiały im zrzednąć, bo Skrzypczyński nie dość, że nie wywiązał się z obowiązku zainwestowania w lecznicę w ciągu 60 miesięcy 21 milionów złotych (według ustalonego harmonogramu), to oczekuje od starostwa 10 milionów odszkodowania.
Sygnałem ostrzegawczym dla starostów powinien być alarm radnej PiS Grażyny Knapik. – Skrzypczyński od czerwca 2009 do czerwca 2010 roku miał zrealizować inwestycje na kwotę 4,4 miliona złotych. Miały to być: budowa oddziału hematologii z niezbędnymi instalacjami i izby przyjęć z gabinetami oraz rozbudowa przychodni specjalistycznych: onkologii, hematologii, chirurgii onkologicznej, profilaktyki chorób raka piersi. Harmonogram nie był jednak realizowany – mówiła nam radna kilka miesięcy temu. Zaczęła więc bombardować starostę o wyjaśnienia. – Od kwietnia 2010 roku pytałam starostę Kwapisza o wykonanie planu inwestycji, ale otrzymywałam pokrętne odpowiedzi. W końcu wystosowałam oficjalne pismo. W efekcie Cezary Skrzypczyński napisał, że w kontynuowaniu prac przeszkadza mu zły stan budynków i że inwestycje wznowi po doprowadzeniu obiektu do stanu zgodnego z warunkami przetargu. Oznajmił, że okoliczności te powodują zmianę porządku czasowego wykonania inwestycji. To wyraźnie naruszało warunki umowy, a mimo to pana Skrzypczyńskiego bronił starosta Andrzej Kwapisz, podkreślając, że dzierżawca ma 60 miesięcy na realizację 21-milionowych inwestycji. Wynikało z tego, że starosta nie czuje niepokoju z istotnego zakłócenia planu i przystaje na narzucone przez dzierżawcę zmiany – mówi Grażyna Knapik.
Sprawę dzierżawy od początku oprotestowała „Solidarność”. Zdaniem związkowców podjęta w tej sprawie (17 grudnia 2008 r.) uchwała zmieniająca status placówki z publicznej na niepubliczną, nastąpiła z naruszeniem prawa. Opinię związkowców wyrokiem wydanym w październiku 2010 roku potwierdził Najwyższy Sąd Administracyjny. W myśl decyzji NSA starostwo powinno unieważnić uchwałę, ale żadnych kroków w tym kierunku nie podjął ani wicestarosta Krakowian, ani starosta Andrzej Kwapisz. W związku z tym NSZZ „Solidarność” kilkakrotnie (w kwietniu i maju br.) monitowała do wojewody śląskiego Zygmunta Łukaszczyka (PO) o niezwłoczne wykreślenie szpitala w Blachowni z rejestru niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej. Bez efektu. Poszła zatem dalej i o bezczynności wojewody śląskiego i starosty częstochowskiego i ich opieszałości przy wykonaniu wyroku NSA poinformowała ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera Skarga NSZZ „solidarność” stanęła też pod głosowanie radnych powiatu na ostatniej sesji. Za jej odrzuceniem głosowało 14 radnych koalicji PSL, przeciw było ośmiu radnych PiS i SLD, dwóch się wstrzymało.
Starostwo czeka na przedstawienie przez Skrzypczyńskiego zasad ponownego przejęcia placówki przez powiat. Nie wiadomo jednak jak potoczy się los szpitala. Czy zarząd powiatu odstąpi od umowy z Cezarym Skrzypczyńskim. Wicestarosta Krakowian poinformował, że pojawili się inni, sprawdzeni i wiarygodni kontrahenci zainteresowani przejęciem szpitala, nie ma więc zagrożenia, że Blachownia zostanie bez opieki medycznej.
Innego zdania są związkowcy. – Skończyły się zatem ochy i achy oraz mydlenie oczu o świetnej idei prywatnej dzierżawy. Skrzypczyński najprawdopodobniej zrobił interes życia, starostwo – życiową klapę – komentuje przewodniczący NSZZ Solidarność” w Częstochowie Mirosław Kowalik.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *