Przygotować podwaliny do rozwoju


GMINA DĄBROWA ZIELONA

Na Wyżynie Środkowomałopolskiej w obrębie Niecki Włoszczowskiej, w północno-wschodniej części województwa śląskiego i na skraju powiatu częstochowskiego, rozciąga się gmina Dąbrowa Zielona. Kraina pełna przepastnych lasów, której powabu dodają meandry rzeczek Wiercica i Wierciczka.

Kierunek: rozwój infrastruktury

Malarskie krajobrazy i nieskażona cywilizacją natura, to obok zabytków barokowej architektury główne walory gminy Dąbrowa Zielona. Ale nowo wybrana wójt – Maria Włodarczyk – dumnie podkreśla, że atutem jest także tutejszy potencjał ludzki. Odradzające się zaangażowanie i inicjatywa mieszkańców. – Cieszę się, że moje pomysły trafiają na dobry grunt – mówi Maria Włodarczyk, która o gminie myśli perspektywicznie. – Zamierzeń jest tak dużo, że trudno klasyfikować czołówkę potrzeb. Wszystko jest istotne. Nasza gmina, w przeciwieństwie do innych samorządów, w minimalnym stopniu korzystała z funduszy unijnych, stąd naszą prosperity widzę w rozwoju infrastruktury, poprawie dróg i modernizacji budynków użyteczności publicznej. W najbliższym czasie będziemy przeprowadzać remont ośrodka zdrowia w Dąbrowie Zielonej, zniszczonego przez ubiegłoroczną powódź. Konieczna jest też termomodernizacja budynku Urzędu Gminy. W wyniku powodzi ucierpiało ponad 90 procent terenu gminy. W pierwszych dniach urzędowania wystąpiłam o przyznanie nam środków z puli niwelowania skutków klęsk żywiołowych, czego nie uczyniły poprzednie władze. Uzyskaliśmy milion złotych, pieniądze posłużyły na poprawę infrastruktury. Z dużą nadzieją czekamy dalsze promesy – mówi Maria Włodarczyk.

Pozytywna stymulacja

Mieszkańcy są otwarci na nowy styl zarządzania gminą. Chętnie zgłaszają własne inicjatywy, kreują zmiany wokół własnych domostw. – Novum są spotkania z sołtysami wszystkich miejscowości, na których wspólnie ustalamy harmonogram rozwiązywania problemów i określamy potrzeby. Ta forma współpracy skupia uwagę sołtysów na bolączkach swoich miejscowości w odniesieniu do całej gminy – mówi wójt. Z grupą siedmiu sołtysów udała się na Kongres Odnowy Wsi na Dolnym Śląsku, gdzie z całej Polski zjechali się wójtowie, liderzy i działacze samorządowi.
– To doświadczenie unaoczniło mam jak wiele można zdziałać. Zobaczyliśmy przeobrażenia zaniedbanych wsi w urocze i ciekawe miejsca. Uczyliśmy się też mechanizmów pobudzania inicjatywy i odpowiedzialności społecznej – opowiada Maria Włodarczyk. Pobyt okazał się inspirujący. Już w drodze powrotnej sypały się pomysły, które szybko wprowadzono w czyn. Sołtys Olbrachcic zorganizowała festyn na rzecz mającego powstać centrum rekreacyjnego. Impreza zgromadziła prawie całą społeczność. – Przejmując urząd marzyłam, by skonsolidować społeczność w obrębie sołectw i całej gminy. Tę ideę udało mi się już zaszczepić – podkreśla włodarz gminy Dąbrowa Zielona.

Jedność dobrem wspólnym

Integracja społeczna mieszkańców to dla wójt Włodarczyk priorytet. Zauważa jednak, że na tym polu jest jeszcze sporo do zrobienia. – Na nic zdadzą się najwspanialsze pomysły, jeśli z drugiej strony nie będzie przyjaznego odbioru i zaangażowania. Przez lata obserwowałam naszą gminę. Zawsze dominowała u nas serdeczność, wzajemne zrozumienie, przyjaźń, spokój. Nie było problemów z patologiami. W ostatnim okresie zaczęły wkradać się antagonizmy i rywalizacja. Postanowiłam to zmienić i widzę wiele pozytywnych jaskółek. Małymi krokami, razem z mieszkańcami zaczynamy pracować dla dobra gminy – mówi.
Cementowanie więzi Maria Włodarczyk buduje w oparciu o kultywowanie tradycji. – Wspólne obyczaje i kultura budują tożsamość i wzmacniają poczucie bliskości. Toteż w tym roku powracamy do obchodów dożynek gminnych, planujemy je na 11 września. Rezygnujemy natomiast ze święta ziemniaka, które nie ma u nas kulturowego zakorzenienia. Chcemy też reaktywować Koła Gospodyń Wiejskich. Zachowamy sprawdzone imprezy: Noc Świętojańską, pokaz tradycji wielkanocnych, pokaz wojewódzki pokaz orkiestr dętych – mówi.
Wójt cieszy się, że pozytywnych przykładów zmian mentalności społecznej nie brakuje. „Noc Świętojańska” w Dąbku, gdzie w serdecznej atmosferze bawili się radni, dyrektorzy instytucji kulturalnych i mieszkańcy. Zebranie z mieszkańcami Cielętnik, na które przyszło pięćdziesięciu pięciu mieszkańców. – Wcześniej spotkania bojkotowano, dzisiaj dostrzeżono, że idzie ku dobremu i warto przyjść. W Cielętnikach uruchomiliśmy dwie świetlice, przy wsparciu środków zewnętrznych. Ale pieniądze nie są najważniejsze. Istotą jest zaangażowanie mieszkańców w remont budynku. Panie malują drzwi i okna, panowie ściany, wszyscy porządkują teren wokół. Teraz marzą o nowym boisku. Ze swej strony zmodernizowaliśmy w Cielętnikach drogę, w przyszłym roku planujemy modernizację centrum wokół kościoła, która ma kosztować 600 tys. zł – wylicza wójt.
Jak zauważa wieś jest i musi być nowoczesna, ale podstawa to pamiętać o swojej tożsamości. – Na kongresie kobiet w Katowicach usłyszałam rzecz straszną, że mieszkańcy wsi wstydzą się swojego pochodzenia. Takich zachowań nie obserwuję w naszej gminie. Jeden z naszych uczniów otrzymał muzyczne stypendium ministra kultury i będzie się kształcił w Austrii, więc o jakich kompleksach mówimy? Dzieci osiągają sukcesy, czują się dowartościowane. W 2006 roku założyliśmy Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Dąbrowa Zielona, które pozyskało mnóstwo funduszy na dla dzieci i młodzieży. Na wycieczki, konkursy, programy edukacyjne i projekty wydawnicze, jak np. album rzeźbiarza Jana Lamenckiego – dodaje pani wójt.

Plany i inwestycje

Przyrodnicze walory gminy Dąbrowa Zielona, nieskażone cywilizacją areały leśne i czystość ekologiczna, koncentrują uwagę władz na rozwój turystyki i agroturystyki. – Licząc na środki z przyszłego programowania zabiegam o budowę zbiornika retencyjnego w Dąbku, by utworzyć tam ośrodek do wypoczynku i rekreacji. Akceptację uzyskał już wniosek na dobudowę budynku dla potrzeb małej rekreacji, w ramach programu Turystyczna Dolina Wiercicy, w którym uczestniczymy – mówi wójt.
Obecnie Dąbrowa Zielona realizuje budowę wodociągu. Inwestycja o wartości 6 milionów złotych obejmuje wsie: Zalas Biedy, Osiny, Zaleszczyny, Kolonię Raczkowice, Nową Wieś i Lipie i zapewni w 90. procentach zwodociągowanie gminy. Najbliższym wyzwaniem dla wójt jest budowa kanalizacji i oczyszczalni ścieków. – Usilnie zabiegam w Urzędzie Marszałkowskim o pozyskanie środków na tę inwestycję. Jesteśmy na etapie przygotowywania wniosku – stwierdza.
W niedługim czasie nastąpi wysyp projektów Programu Odnowy Wsi. Na dniach zostanie przekazany teren pod budowę Orlika. W Dąbrowie Zielonej rewitalizowane będzie centrum wokół pomnika Kościuszki, w Dąbku – budowany gmach wielofunkcyjny. W Borowcu i Nowej Wsi remontowane i przebudowywane będą świetlice, w Cielętnikach – remiza OSP. Natomiast we wsiach: Lipie, Raczkowicach, Świętej Annie, Ulesiu i Cielętnikach za niedługo rozpocznie się zagospodarowanie ich centralnej przestrzeni publicznej. Inwestycje są w 75 proc. dotowane z Unii Europejskiej. Wszystkie mają charakter prospołeczny i dają podwaliny pod kolejne programy. – Nadrabiamy zaniedbania przedniej kadencji, w której złożono zaledwie dwa wnioski. Chcę też przygotować projekty do następnego programowania, by gdy pojawią się środki natychmiast po nie sięgnąć. Podjęłam też próbę zmiany studium zagospodarowania przestrzennego. To otworzy drogę pod budowę nowych posesji indywidualnych, a w ślad za tym rozwinie łańcuch korzyści dla gminy – akcentuje wójt Włodarczyk.

Trudne sprawy

Jedną nich są śmieci i ich segregacja. – Może problem jest prozaiczny, ale kłopotliwy i dotyczy nie tylko naszej gminy. Niestety, na tym polu potrzebna jest edukacja, bo nie zdaliśmy egzaminu. Ogólnodostępne kosze zamiast do segregacji służą jako zwykłe pojemniki na śmieci – stwierdza Maria Włodarczyk. Oczekując na ustawę regulującą utrzymanie czystości i porządku w gminach (ma wejść od nowego roku) podjęła doraźne działania. – Zawiesiliśmy segregację śmieci w koszach publicznych i od 10 lipca wprowadzamy worki do selekcji odpadów. Komplet trzech worków za symboliczną złotówkę może zakupić każdy mieszkaniec gminy. Odbiór śmieci jest na koszt gminy – wyjaśnia Włodarczyk.
Kolejny newralgicznym problemem są dzikie wysypiska. – Myślimy, by w „najpopularniejszych” śmieciowiskach zainstalować kamery. Liczymy, że zmiana taktyki przyhamuje to negatywne zjawisko, a ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach sprawi, że mieszkańcy nabędą kosze na swoje odpady – stwierdza wójt.
Wyzwaniem jest natomiast reforma kosztownej oświaty (pochłania ponad połowę z 10 milionowego budżetu gminy, a subwencja wynosi jedynie 2,6 miliony zł). – Problem chcę rozwiązywać spokojnie i racjonalnie, nie rewolucyjnie. Otwarcie muszę jednak powiedzieć, że na utrzymywanie czteroosobowych klas nas nie stać. Nie znaczy to, że będziemy zamykać szkoły. Jeśli wspólnie zasiądziemy do rozmów i będzie zrozumienie po obu stronach znajdziemy panaceum. Udało się nam to w Dąbrowie Zielonej. Tworząc zespół szkolno-gimnazjalny nikomu nie zaszkodziliśmy, a obniżyliśmy koszty utrzymania placówek – wyjaśnia Włodarczyk.
Przykrą sprawą są dzikie psy. – W okresie wakacyjnym to plaga. Ten problem wiąże się z bezdusznością mieszkańców większych miast, którzy zwierzaki przywiązują do drzew, zostawiają na trasie. Uregulowanie tej kwestii jest kosztowne dla gminy – schronisko za umowę żąda 50 tysięcy złotych, do tego dochodzi odpłatność od 500-700 złotych za oddanie psa – ale rozwiązanie znajdziemy – zapowiada wójt Maria Włodarczyk.

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *