Wspomnienie o ks. Grzegorzu Ułamku


Grzesia poznałem, gdy byłem w V klasie szkoły średniej. Na rekolekcjach wielkopostnych. Wraz z grupą kleryków z seminarium przyjechali do Radomska do parafii św. Lamberta i “zabawiali” nas, młodych śpiewem, przedstawieniami, rozmową. Dlaczego akurat tylko jego zapamiętałem” Nie wiem. Ale on był najbardziej “wygadany”. Jak już nikt nie chciał nic powiedzieć (albo już nie miał co mówić), wtedy na scenę wkraczał kleryk Grzegorz Ułamek.

Gdy poszedłem do seminarium, nasze drogi po raz kolejny się skrzyżowały. Poznałem go wtedy już nie jako poważnego człowieka, który kiedyś, w elokwentny sposób, mówił o miłości Boga do każdego człowieka. Odkryłem w nim inne cechy: radość, humor, a przede wszystkim otwartość na drugiego człowieka. Był 4 lata starszy ode mnie, ale nigdy nie dawał odczuć, że jest mądrzejszy czy ważniejszy. Inteligentny, wrażliwy, choć może czasami zbyt narzekał. Ale jego narzekanie to nie było proste krytykanctwo. On poszukiwał i myślał jak zrobić coś lepiej. Wiele już zostało napisane o jego zainteresowaniach, twórczości, poezji. Nie będę powtarzał fraz, które są nam wszystkim znane. Ale w seminarium Grześ był inicjatorem wielu działań. Z jego inicjatywy powstała grupa teatralna. Dużo pisał. “Nikodem”, “Ku prawdzie”, “Nikodem z wierszem” – te nazwy przeciętnemu człowiekowi nic nie mówią, ale księża pamiętają je jeszcze z lat swoich studiów. I ten, kto choć raz sięgnął po takie czasopismo wiedział, że znajdzie tam artykuł ks. Grzegorza Ułamka.

W wakacje wstrząsnęła nami wszystkimi wiadomość o jego śmierci. Młody, utalentowany ksiądz, który pomagał środowisku artystycznemu odkrywać i przeżywać swoją wiarę odszedł od nas. Chyba trochę za szybko. Ileż przecież jeszcze mógł zrobić? Kultura w Częstochowie bez niego to już nie to samo. Zaduszki artystyczne, których był inicjatorem też już jakieś inne. Dlaczego o nim piszę? Trwają Dni Kultury Chrześcijańskiej, które współtworzył. Poza tym znałem go, a teraz, po jego śmierci, staram się robić to, z czego on by się ucieszył. Bo pamięć o człowieku domaga się kontynuacji jego dzieł. Jednym z jego pomysłów było pisanie ewangeliarzy – aktualnych komentarzy do niedzielnej ewangelii. A że pomysł był dobry, niech o tym świadczy fakt, że ewangeliarze jeszcze się ukazują. Pisane już nie przez niego, ale mam nadzieję, że z jego błogosławieństwem.

ks. MICHAŁ WIECZOREK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *