Anna Maziakowska, kapitan Silesii Częstochowa: „Musimy skupić się na tym, co czeka nas w najbliższej przyszłości”


EWDAR KS Silesia Częstochowa potwierdziła swoją dominację w 3. grupie 2. Ligi w sezonie 2023/2024. 23 marca ekipa ta pokonała u siebie Polonię Łaziska Górne 3:0. Tym samym częstochowianki awansowały z pierwszego miejsca do turnieju półfinałowego trzeciego szczebla ligowych zmagań. Po meczu z zespołem z Łazisk Górnych rozmawialiśmy z kapitan „Niebiesko-Biało-Czerwonych”, libero Anną Maziakowską.

Choć wiedziałyście o tym, że macie pewną wygraną w całej 3. grupie 2. Ligi, tak czy inaczej fazę zasadniczą zakończyłyście z przytupem. Sobotni mecz z KS Polonią Łaziska Górne 3:0 na Waszą korzyść…

Tak. O tym, że na koniec grupy, w której grałyśmy, będziemy liderem, wiedziałyśmy już jakiś czas temu. Że „wejdziemy” do turnieju półfinałowego z pierwszego miejsca. Ale też chciałyśmy same przed sobą pokazać, że cały gramy dobrą siatkówkę, stosując różne warianty taktyczne czy techniczne. Fajne jest to, że wszystkie dziewczyny od nas miały okazję zagrać w sobotę. To bardzo cieszy i pokazuje, że nadal mamy tę siłę i energię w sobie, żeby jechać na półfinały mimo rozegranych już wiele spotkań. No i że cały czas dajemy z siebie wszystko.

Jak to brzmi: EWDAR KS Silesia Częstochową zwycięzcą 3. grupy 2. Ligi? Jakby nie patrzeć, już to jest historyczne wydarzenie dla klubu.

Dumnie. Ja osobiście jestem bardzo szczęśliwa z tego faktu, że zostałyśmy liderem na koniec fazy grupowej. W rundzie zasadniczej miałyśmy tylko jedną przegraną po tie-breaku (6. kolejka, w Nysie z NTSK AZS-em 2:3 – przyp. red.). Tak więc końcowy wynik naszej grupy nie jest na pewno przypadkiem. Nie musiałyśmy specjalnie patrzeć na różne warianty, scenariusze, wyniki innych meczów z udziałem naszych rywalek, lecz jeśli już, to tylko na siebie. My sobie to wypracowałyśmy. Nie musiałyście patrzeć na innych, a tylko i wyłącznie na siebie, na swoją grę. Tym samym ten awans zapewniłyśmy sobie już wcześniej, dzięki czemu miałyśmy i mamy spokojną głowę.

Jeśli chodzi o ostatni sobotni mecz, pierwsze sety wygrałyście pewnie. W trzecim też miałyście kilkupunktową wygraną na wyciągnięcie ręki. Tymczasem Wasze przeciwniczki doprowadziły do gry na przewagi. Wyszłyście z niej wprawdzie zwycięsko, ale tak czy inaczej, co się stało, że rywalki wówczas się do Was zbliżyły?

Możliwe, że wtedy wdał u nas jakiś brak koncentracji, lekkie rozluźnienie. Można to było wywnioskować z naszych błędów. Drużyna z Łazisk Górznych jednak rzeczywiście w tym trzecim secie wyszła nam nieco naprzeciw i było nam ciężej. W każdym razie to była kwestia raczej naszej postawy, że gdzieś pogubiłyśmy się w paru momentach. Przez to wkradło się trochę niedokładności, co mogło być efektem małego braku koncentracji, ale…

Czy to rozluźnienie, o którym właśnie wspomniałaś, mogło byś powodowane faktem, że jeszcze przed meczem z KS Polonią Łaziska Górne miałyście zapewniony awans do półfinałów z pierwszego miejsca?

Myślę, że tak mogło być. Nie szukałabym tutaj innych aspektów. Tego meczu nie traktowałyśmy także w taki sposób, że „ skoro mamy już awans, to dajmy sobie spokój, odpocznijmy, pobawmy się”. Ja oczywiście wychodzę z założenia, że fajnie jest pobawić się siatkówką, ale zawsze trzeba dawać z siebie wszystko i robić, co się da, żeby wygrywać. Trenerka powiedziała nam w szatni przed tą potyczką, że jeżeli da się z kimś wygrać np. seta 25:10, to – niezależne w jakiej jesteśmy sytuacji, pozycji – musimy tego dokonać. Myślę, że to zadanie wykonałyśmy, jeżeli nie w pełni, to na pewno prawie w 100 %. A co do lekkiego rozluźnienia, faktycznie jak najbardziej mogło wynikać ono z faktu, że gdzieś tam z tyłu głowy pojawiały się myśli, że to, co miałyśmy zrobić, udało się. Jednak tę kropkę nad „i” musiałyśmy postawić w ostatnim meczu fazy grupowej.

Teraz przed Wami dłuższa przerwa w grze, spowodowana Świętami Wielkanocnymi. W kolejny weekend po świętach czeka Was za to turniej półfinałowy. W Waszych szeregach panuje jak największe nastawienie, ale także macie na pewno i aspiracje zwycięskie…

Jak najbardziej. Cały czas teraz będziemy się skupiać na turnieju półfinałowym. Nie będziemy wybiegać w przyszłość, jeśli chodzi o potencjalny nasz udział w finale. Musimy skupić się na tym, co czeka nas w najbliższej przyszłości. Na pewno będziemy ciężko pracować. Przyznam, że ta przerwa świąteczna nie do końca jest nam na rękę, bo turniej półfinałowy będzie mieć miejsce dopiero tydzień po Świętach Wielkanocnych. W każdym razie na pewno kolejne dni mocno przepracujemy w hali, szczególnie taktycznie. Będziemy mieć sporo odpraw czy rozpisywać sobie przeciwników.

Tak czy inaczej główny plan jest niezmienny, awans do 1. Ligi na przyszły sezon…

Tak i kropka (uśmiech).

Dziękuję Ci bardzo za rozmowę.

Dzięki.

Rozmawiał: Norbert Giżyński

Foto.: Grzegorz Przygodziński

Podziel się:

3 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *