Ptaki zimą i na wiosnę


Do kalendarzowej wiosny zaledwie kilka dni. Zima tego roku nie poskąpiła nam opadów śniegu i ten będzie, szczególnie w lesie, zalegał jeszcze jakiś czas, ale już niektóre ptaki, jak kosy, wróble, sikory, sroki, gawrony powoli zbliżają się do okresu godowego i oglądają się za miejscem, gdzie uwiją gniazda lub zajmą odpowiednie skrzynki (budki) lęgowe.

Pomimo, że zima była ciężka, a temperatura spadała w nocy do minus 28 stopni Celsjusza, to dzięki życzliwości i serdeczności wielu mieszkańców naszego grodu, którzy stale dokarmiali skrzydlatych przyjaciół, ptakom udało się w zasadzie przeżyć trudny czas.
Miłośnicy przyrody, młodzież zorganizowana w szkolnych kołach Ligi Ochrony Przyrody (ale nie tylko oni), koła łowieckie, służba leśna i wielu, wielu ludzi dokarmianie ptaków i zwierząt leśnych rozpoczęli z chwilą pierwszych śniegów i mrozów i nadal je kontynuują. Zakończy się naturalnie, kiedy ptaki znajdą w dostatecznej ilości pokarm okresu wiosenno-letniego, jak larwy, jajka chrząszczy i motyli, pająki. Do dokarmiania używano różnej karmy: sikory bogatki i modre najchętniej zjadały ziarna słonecznika, świeżą niesoloną słoninę i sadło, łój zwierzęcy topiony ze słonecznikiem, kosy żywiły się owocami drzew i krzewów, głównie jarzębiny, głogu i oliwnika, chętnie korzystały z opadłych jabłek, nie gardziły też odpadami ze śmietników miejskich. Kuropatwy korzystały z wysypanego ziarna i pośladów, nasion chwastów, a kiedy karmy podanej w karmnikach zabrakło, podchodziły blisko siedzib ludzkich i często żywiły się ziarnem dla kur i kaczek, a często gospodarze wysypywali ziarno poza zabudowaniami. Kuropatw, niestety, mamy w naszym regionie coraz mniej, są rzadko widywane. Przez cały ubiegły rok nie spotkałem u nas ani jednego stadka, natomiast już w sąsiednim powiecie włoszczowskim widziałem w styczniu na śniegu około dziesięciu grup, po 5-11 sztuk w każdej. W naszym powiecie żyje za dużo lisów i ptaków drapieżnych, największych wrogów kuropatw i zajęcy. W najbliższym czasie odlecą od nas na północ i wschód gościnnie przebywające jemiołuszki, kwiczoły, gile, szczygły, a z większych łabędzie, gęsi i kaczki. My zaś będziemy oczekiwać powrotu naszych ptaków zimujących w Afryce i krajach basenu Morza Śródziemnego: skowronków, szpaków, bocianów, drozdów i wielu, wielu innych. Przyjmiemy je z wielką radością i serdecznością, bo one swoim śpiewem i barwnym upierzeniem umilają nam życie. Z pewną obawą, a może i uprzedzeniem w tym roku powitamy powracające żurawie, łabędzie, dzikie gęsi i kaczki z rejonów bliskiego i środkowego Wschodu, gdzie pojawiła się ptasia grypa, która zbiera żniwo śmierci wśród ptactwa, a nawet i ludzi. Region częstochowski może mniej jest narażony na tę chorobę, bo nie mamy zbyt wielu i dużych zbiorników wodnych, niemniej należy przestrzegać odpowiednich przepisów i zachować szczególną ostrożność, gdy znajdziemy martwe ptaki, niezależnie jakich gatunków. Nie ruszamy ich, nie dotykamy, natomiast bezzwłocznie zgłaszamy fakt miejscowym władzom administracyjnym czy sanitarnym. Nie róbmy przy tym paniki, bądźmy spokojni o swoje zdrowie i życie.
Jestem przekonany, że poczciwe bociany i jaskółki znajdą swoje gniazda bez zmian, drobne ptaki w rodzaju muchołówek, pełzaczy, sikor, szpaków znajdą nowe budki (skrzynki) lęgowe lub stare, ale oczyszczone z gniazd założonych poprzedniego lata. Pomagajmy ptakom, każdy, jak może i umie, one zaś swoim pięknym śpiewem, świergotem i niszczeniem szkodników odwdzięczą się nam w dwójnasób. Na marginesie dodam, że na balkonie naszego mieszkania gnieździły się i wydały potomstwa, jak dotąd: jaskółki, wróble, kosy i gołębie sierpówki. Obecnie zawiesiłem skrzynkę lęgową dla sikorek bogatek lub modraszek, ponieważ na całym osiedlu nie widzę żadnej.

FRANCISZEK KASPRZAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *