Wyjazd z darami do Polaków na Wileńszczyźnie. Potrzebne świadectwo


3 grudnia w parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, przy ul. Michałowskiego w Częstochowie do wieczornych godzin z ożywieniem pakowano paczki z żywnością, przyborami szkolnymi, zabawkami edukacyjnymi. W chłodzie i mżawce wolontariusze upychali na platformie tira 10 ton darów. Następnego dnia rano dary od częstochowian oraz czterdzieści osób wyruszyło w podróż na Wileńszczyznę, do polskich sołectw Jasuny i Mickuny, niedaleko Wilna. Przed wyjazdem parafię i wolontariuszy odwiedził ks. abp. Wacław Depo. – Cieszę się, że w okresie adwentu, który jest szczególnym oczekiwaniem na dar niepowtarzalny, Narodzenia Bożego, ksiądz kanonik Ryszard Umański organizuje po raz kolejny akcję pomocy dla Polaków na Wschodzie. Ta pomoc dociera do polskich dzieci, związanych z naszą ojczyzną – powiedział ks. Arcybiskup.

To trzecia akcja humanitarna organizowana przez parafię pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, Towarzystwo Patriotyczne „Kresy” i Stowarzyszenie Rycerze Kolumba. Nad całością czuwał ks. proboszcz Ryszard Umański oraz nauczyciele częstochowskich szkół: Marta Smela ze Szkoły Podstawowej 48 i Joanna Siorak z Gimnazjum nr 3. Włączyli się do niej także wójtowie gmin, między innymi Poczesnej Krzysztof Ujma, Kłomnic – Piotr Juszczyk.¸ Mstowa – Tomasz Gęsiarz, Rędzin – Paweł Militowski, Poraja – Łukasz Stachera. – W tym roku zebraliśmy zdecydowanie więcej darów niż w poprzednim roku. Do akcji włączyły się organizacje pozarządowe, szkoły i przede wszystkim gminy, łącznie pracowało około pięćdziesięciu osób, nie licząc zaangażowania samych dzieci i rodziców w szkołach – mówi Kordian Nogal, wolontariusz ze Stowarzyszenia Rycerze Kolumba.
Ideą przedsięwzięcia – jak podkreśla ks. proboszcz Ryszard Umański, koordynator projektu – jest nie tylko o zawiezienie naszym rodakom dobór materialnych, by mieli zasobniejsze Boże Narodzenie. – Istotny jest element patriotyczny, gest solidarności i serdecznej pamięci wobec Polaków mieszkających na Litwie – mówi ks. Umański, który od wielu już lat organizuje pomoc dla Polaków na Wileńszczyźnie. – Spotkanie z Polakami jest dla obu stron wielką radością. Oni są wdzięczni za pamięć, za obecność, my – jak to zwykle bywa – mamy z tego największą radość. Często pytają mnie dlaczego wieziemy dary na Litwę, a nie np. do biednych dzieci gdzieś w Bieszczadach. Odpowiadam, że w Polsce są znacznie większe możliwości niesienia pomocy. My postanowiliśmy pomagać Polonii za naszą wschodnią granicą – dodaje ks. Umański
Janusz Rapalski, wicedyrektor SP nr 53 w Częstochowie po raz pierwszy uczestniczył w akcji. – Wspólnie z koleżankami Joanną Witczak, Małgorzatą Kalinowską i Ewą Szklarek zbieraliśmy dary, zachęciliśmy do tego wszystkich naszych uczniów i ich rodziców. Pozyskaliśmy sześć dużych kartonów artykułów spożywczych i jeden szkolnych. Myślę, że Polakom, którzy zostali na Wschodzie, przeważnie nie z własnej woli, pomoc się należy. Powinniśmy, jeśli mieliby takie życzenie, nawet sprowadzić ich do ojczyzny. To nasi rodacy Bardzo jesteśmy ciekawi spotkania, jadę po raz pierwszy na Wileńszczyznę – mówi Janusz Rapalski.
Dyrektor SP 31, Mirosława Bruś przypomina, iż jej szkoła z księdzem Umańskim przy organizacji charytatywnej pomocy dla Polaków na Wschodzie współpracuje już dziesięć lat. – Nasze dzieci z ochotą jeżdżą do swoich rówieśników i wracają pełni wrażeń, którymi dzielą się podczas szkolnej wigilii. Czerpiemy stamtąd siłę prawdziwego patriotyzmu. Uczymy się do tamtejszych Polaków szczerego umiłowania ojczyzny, pokory, a także tolerancji i miłości do drugiego człowieka. Dzieci tam mieszkające są niezwykle skromne, wrażliwe i dobre i wrażliwe artystycznie. Ich występy są na bardzo wysokim poziomie, wiele z tych pomysłów, pieśni wykorzystujemy potem w naszych przedstawieniach. Będąc na Wileńszczyźnie czuje się radość i dumę z bycia Polakiem – mówi dyr. Bruś.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *