Ekrany dźwiękochłonne potrzebne od zaraz


Mieszkańcy bloków przy Al. Wojska Polskiego 114, 116, 118, 120 w Częstochowie od lat są narażeni na nadmierny hałas. Rozwiązaniem problemu byłby ekrany dźwiękochłonne. Miasto jednak na plan dalszy odsuwa realizację takiej inwestycji.

Bloki te stoją bodajże przy najbardziej ruchliwym skrzyżowaniu w Częstochowie. Tu ul. Wojska Polskiego biegnie trasa DK-1, i to w ośmiopasmowym wydaniu (estakadą i dół ulicy). W bliskiej odległości ciągnie się al. Pokoju, która rozgałęźnia się w ul. Jagiellońską i ul. Niepodległości. Dodatkowo pod estakadą usytuowano rozległe parkingi. – Ruch kołowy jest tu na okrągło. Przez całą dobę jeżdżą tiry, miejska komunikacja autobusowa i tramwajowa, samochody osobowe. Hałas jest potworny. Bloki drżą w posadach drżą. Pękają ściany. Trzęsą się naczynia, szyby. Ze ścian spadają obrazy. Huk przeszkadza w odpoczynku w dzień i w nocy. Nie można otworzyć okna. Musimy brać leki uspokajające. Jak długo jeszcze mamy żyć w takich warunkach? – pytają Anna Bartoszek, Jolanta Jakubowska i Jan Morzyk, przedstawiciele lokatorów. Na ostatniej sesji Rady Miasta Częstochowy, 11 czerwca 2015 roku, wystąpili oni z zapytaniem publicznym i przedstawili radnym swój problem, dotykający kilkuset mieszkańców al. Wojska Polskiego.
Działania w sprawie montażu ekranów mieszkańcy zintensyfikowali w 2013 roku. 16 czerwca 2013 roku Zespół Zarządców Nieruchomości WAM Sp. z o.o. jako Zarządca Wspólnoty Mieszkaniowej nr 21 przy al. Wojska Polskiego 114 skierował pismo do Prezydenta Miasta Częstochowy i od wiceprezydenta Mirosława Soboraka otrzymał typową urzędniczą spychoodpowiedź, z której dowiedzieli się o konieczności opracowania dokumentacji, przeprowadzeniu procedur uzyskania pozwolenia na budowę, zabezpieczeniu środków w budżecie. Prezydent Soborak w ramach radosnej twórczości administracyjnej poinformował, że miasto stara się pomóc, bo przecież zleciło wykonanie programu ochrony środowiska przed hałasem, który” ma wskazać jakie działania należy podjąć, aby zmniejszyć uciążliwości powodowane emisją hałasu do środowiska”. Z całości wynikała konkluzja, że przecież nie jest tak źle, bo przekroczenia dopuszczalnych norm hałasu w tym miejscu wynoszą zaledwie 10 dB. (norma dla pory dziennej to 65 dB, dla pory nocnej 56 dB). Prezydent Soborak chyba jednak pomylił ulice, bo według mapek opracowanego dokumentu, który powstał w 2013 roku, jak informuje radna PiS Monika Pohorecka, przy ul. Wojska Polskiego 114 przekroczenia hałasu sięgają rzędu 25 dB.
W kolejnej korespondencyjnej wymianie z dnia 5 maja 2014 roku wiceprezydent Mirosław Soborak przedstawił stanowczą odmowę w sprawie montażu ekranów. „Opracowany program ochrony przed hałasem w tym rejonie nie przewiduje akustycznych ekranów. Obniżenie poziomu hałasu planowane jest poprzez poprawę stanu i jakości nawierzchni oraz ograniczenie prędkości pojazdów.” – tak puentował swoje pismo wiceprezydent.
Mieszkańcy nie zaniechali działań. Inwestycję budowy ekranów dźwiękochłonnych zgłosili do ubiegłorocznego budżetu partycypacyjnego, ale mimo wysokiej punktacji (445 punktów) projekt nie przeszedł do realizacji.
Z nowym rokiem rozpoczęło się nowe podejście. 20 stycznia 2015 roku pismo do prezydenta M. Soboraka, w imieniu Wspólnoty bloku przy al. Wojska Polskiego 114, pisze jego mieszkanka Jolanta Jakubowska. W lutym interpelację w sprawie budowy ekranów wystosowała radna PiS Monika Pohorecka, a 9 marca do Zespół Zarządców Nieruchomości apeluje do Prezydenta Częstochowy. Jednak postawa włodarzy nie zmienia się. Mirosław Soborak opowiadając na interwencyjne pisma (dokument z dn. 5 lutego 2015 r.) konsekwentnie podpiera się wcześniej zastosowaną argumentacją, uprzejmie informując mocno już zdenerwowanych mieszkańców, iż „poprawę warunków i jakości klimatu akustycznego” w tym rejonie ma spowodować „utrzymanie nawierzchni ulicy w dobrym stanie i egzekwowanie obowiązującego ograniczenia prędkości”. Pozytywniejszym akcentem miało być zastosowanie nawierzchni cichych, ale dopiero w przypadku remontu lub modernizacji. Kiedy miałaby ona nastąpić, niestety już tu nie uchyla rąbka tajemnicy.
W kontekście informacyjnego przekazu wiceprezydenta Soboraka zastanawiają stwierdzenia Emilii Trzepizur, zastępcy dyr. Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu ds. finansowych i zamówień publicznych. W piśmie z dnia 16 lutego do Jolanty Jakubowskiej stwierdza ona, że „wykonanie nawierzchni drogi przy użyciu nawet najnowszych technologii, tzw. cicha nawierzchnia obniży poziom hałasu o ok. 3 db, natomiast nie wyciszy silnika samochodowego ani niesprawnego układu wydechowego” i że „budowa ekranów powoduje jedynie zmniejszenie występującego hałasu tj. obliczenie do poziomu wartości dopuszczalnych.”
Mieszkańcy są rozgoryczeni lekceważeniem ich problemu przez władze miasta.
– Wszędzie buduje się ekrany, a tu gdzie jest paląca potrzeba – nie . Prezydent Krzysztof Matyjaszczyk obiecywał nam, że pomoże. Zna przecież nasze kłopoty, bo mieszkał w tej okolicy i był naszym sąsiadem. Obiecywał, ale to było przed wyborami, teraz już o nas zapomniał – mówi zawiedziona Anna Bartoszek.

Rozmowa

Dlaczego mieszkańcy ciągle uzyskują odmowę w sprawie budowy ekranów? – pytamy dyrektora MZDiT Mariusza Sikorę.
– Nigdy dotąd nie było odmowy w sprawie ekranów dźwiękoszczelnych. Ta sprawa nigdy też nie znalazła się w budżecie Urzędzie Miasta. Zawsze powtarzamy, że jak znajdzie się to zadanie w budżecie zadanie wykonamy. By wykonać ekrany dźwiękochłonne musi być to poprzedzone procesem inwestycyjnym. Trzeba zrobić projekt, a wcześniej badania pomiary natężenia ruchu, by to uzasadnić, I zdobyć na to środki finansowe.

Jak wysokie są koszty takiej inwestycji?
– Budowa ekranów to potężny projekt. Koszt 1 mkw to od 400 do 600 złotych. Ekran musi mieć ok. sześciu metrów wysokości, więc za metr bieżący mamy już około 3 tysięcy złotych, przy 10 metrach to jest już 30 tysięcy złotych, przy 100 metrach – 300 tysięcy złotych. Konstrukcja tego skrzyżowania jest też bardzo kłopotliwa i wymaga przebudowania. Pamiętajmy, że biegnie tam estakada.

Czy był wykonany pomiar hałasu?
– Nie, bo na wszystkie działania – nawet na rozpoczęcie badań i projektowanie – muszą być zapisane w budżecie miasta.

Czyli mieszkańcy zrobili błąd, że najpierw zwrócili się o pomoc do prezydenta, a nie do radnych?
– Nie, mieszkańcy zgłaszali nam problem z hałasem, ale uważam, że budżet miasta bez środków zewnętrznych nie jest w stanie udźwignąć tego typu inwestycji. Mamy złożony wniosek o dofinansowanie przebudowy DK-1, jeśli będzie to uznane i uda się pozyskać środki, to wówczas będzie rozważane w tej przebudowie postawienie ekranów dźwiękochłonnych.

Urszula Giżyńska

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *