Miejsca Pamięci Wojennej na cmentarzu w Miedźnie


Od parafii do parafii w byłym województwie (234)

W czasie 2. w. św. – gdy gmina Miedźno znalazła się w obszarze III Rzeszy – ustanowiono tutaj posterunek żandarmerii. Mieszkańcy byli szczególnie prześladowani (zamknięto np. szkołę dla polskich dzieci) i mordowani w licznych akcjach niemieckich – co upamiętnia teraz symboliczna mogiła na zabytkowym cmentarzu. Tuż za jego bramą widoczna jest murowana kaplica cmentarna. Chroniona jako zabytek – powstała ok. 1840 r. na grobie rodziny Miączyńskich. Byli to ówcześni właściciele Miedźna, które z końcem XVII w. otrzymał wojewoda krakowski Ignacy Miączyński. Wcześniej wieś w posiadaniu Paulinów z Jasnej Góry – za zasługi w obronie przed Szwedami, a w czasie zaborów własność carska. Przy prawej ścianie kaplicy umieszczona jest obszerna, granitowa tablica na postumencie. Wypisano na niej aż 135 nazwisk mieszkańców Miedźna, Mokrej, Kołaczkowic, Wapienników i Izbiska, których Niemcy zamordowali w czasie okupacji. Wśród nich wymieniona jest 6-cio osobowa rodzina Chamczyńskich, która związana była z działalnością w Batalionach Chłopskich. Tuż za tą tablicą widoczne są nagrobki na dwóch zabytkowych mogiłach sięgających czasów zaborów. Otóż rozległe lasy na terenie od Miedźna przez Kłobuck i Wręczycę, aż po Blachownię należały w I połowie XIX w. do rodziny Lemańskich. Gdy ostatni z tego rodu Edward został wyrokiem sądu powstańczego z 1863 r. powieszony w Zagórzu k. Kłobucka – majątek ten znalazł się w rękach potężnej pruskiej rodziny Donnersmarcków. I właśnie z tego okresu pochodzą te mogiły, których epitafia są jeszcze bardzo dobrze czytelne. Spoczywają w nich ojciec i syn Zwolanowscy. Pierwszy z nich Karol (1832- 98) był leśniczym u hrabiego Henryka von Donnersmarcka, a drugi Bolesław (1882-1907) także leśniczym, ale u hrabiego Andrzeja Potockiego w jego dobrach Międzyrzeckich – po wcześniejszym ukończeniu Krajowej Szkoły Leśnictwa we Lwowie. Wreszcie w końcu cmentarza (po prawej) ulokowana jest bratnia mogiła 63 żołnierzy z Wołyńskiej Brygady Kawalerii poległych w dniu 1 września 1939 r. na polu bitwy pod Mokrą. Wśród 17- tu rozpoznanych ułanów znajduje się rotmistrz Jerzy Hollak. Oficer ten był dowódcą 3. szwadronu 12 Pułku Ułanów Podolskich, który zaatakował niemieckich czołgistów opuszczających uszkodzone pojazdy. Ciężko ranny w czasie tego ataku nadal wydawał rozkazy, aż do śmierci na polu walki. Uroczysty pogrzeb ekshumowanych z terenu walk pod Mokrą żołnierzy odbył się w dniu 13 maja 1945 r. W czasie wojny zdołano pochować tutaj – pod ukryciem nocy- tylko 4. polskich ułanów, w tym porucznika Kamila de Pourbaix, którego nazwisko jest widoczne na tablicy inskrypcyjnej. Był on dowódcą 1. plutonu w 2. Dywizjonie Artylerii Konnej i pochodził z arystokratycznej rodziny belgijskiej. Jednak jego dziadek przeniósł się wraz z rodziną w końcu XIX wieku na Wołyń, gdzie administrował majątkiem Horodec. Jego ojciec uzyskuje w 1918 roku obywatelstwo polskie i staje się wielkim patriotą, oraz działaczem społecznym. W 1929 r. prezydent RP odznacza go Orderem Odrodzenia Polski „Polonia Restituta”, a w 1933 roku papież Pius XI przyznaje mu tytuł szambelana papieskiego za działanie na rzecz kościoła. Wraz z żoną hrabiną Marią z Miączyńskich wychowują swoje dzieci na wielkich Polaków. Ich czterech synów i córka walczą w obronie swej ojczyzny w czasie niemieckiej okupacji i otrzymują odznaczenia bojowe. Pod Mokrą walczył także brat Kamila – porucznik Kazimierz de Pourbaix, który ciężko ranny walczył później w podziemiu.

Andrzej Siwiński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *