Uratowany polny krzyż w rycerskiej wsi Borowno (II)


Z kartek suplementu do cyklu „od parafii do parafii…”

Zdobytymi w powyższy sposób przekazami o tym krzyżu posłużyłem się jeszcze w dalszych publikacjach prasowych. Najpierw, gdy w dniu 24 sierpnia 1999 roku Gazeta Wyborcza w Częstochowie zamieściła moje zdjęcie tego krzyża – w rubryce Pożegnania – z zamieszczeniem w podpisie strzępów odczytanej inskrypcji. Następnie w szczegółowym opisie trasy Niedzielnej Wycieczki Rowerowej – których ponad 110 zorganizowałem w latach 2001-2011. Opis ten był zamieszczony w dodatku „Turystyka” do Gazety Wyborczej z dnia 20 lipca 2002 roku – a wycieczka odbyła się dzień później. W wycieczce tej uczestniczyło 49 osób (w tym 18 kobiet), którzy pokonali na rowerach trasę pomiędzy miejscowościami: Jacków – Kruszyna – Borowno – Kościelec – Rudniki.Jeden z wątków tej publikacji miał nadany przez redakcję GW śródtytuł: „Krzyż dwóch braci” – który uczestnicy wycieczki dokładnie poznali wraz z przesłaniem zawartym w Gońcu Częstochowskim.Tak więc utarte już obecnie określenie, że jest to „KRZYŻ DWÓCH BRACI”, pochodzi z turystycznego opracowania mojej trasy rowerowej. Każde następne moje spotkanie z „Krzyżem dwóch braci” w Borownie wykazywało, że rozpadający się ceglany postument staje się coraz niższy, odsłaniając tym samym wygląd pierwotnego podestu tego krzyża. Zbudowany głównie z dużych polnych kamieni osłoniętych cegłami, był o wiele niższy i szerszy – nie zasłaniając wykutej inskrypcji na krzyżu. Dobudowane na nim ceglane obramowanie krzyża – chyba dopiero po artykule w „Gońcu Częstochowskim – zasłoniło częściowo belkę, uniemożliwiając na długie lata dokładny odczyt intencji powstania tego krzyża.
Następnie mogłem już tylko obserwować jak ceglano-kamienny postument polnego krzyża ponownie staje się coraz bardziej „zwietrzały ze starości” i żałować, że jest skazany na zupełne zniszczenie. Tylko niezwykle kunsztowny sposób osadzenia zakończenia pionowej belki w potężnym kamieniu polnym, który bardzo stabilnie zakotwiczył krzyż, nie pozwalając mimo zniszczenia postumentu nawet na jego pochylenie. Dzięki temu sam krzyż doczekał się w niezłym w niezłym stanie tego niezwykłego zakończenia swej służby na polnym pustkowiu – opisanym już wcześniej.
Jednym ze stałych uczestników moich rowerowych wycieczek był pan Gabriel Ciesielski z Częstochowy – do niedawna pracownik huty Częstochowa pochodzący z pobliskich Nieznanic. Otóż zafascynowany poznaną historią tego krzyża szukał sposobu na jak najwierniejsze odczytanie inskrypcji – szczególnie gdy rozpadający się postument odsłonił już prawie zupełnie pionową belkę. Usuwając żmudnie większość rdzy doprowadził do niemal zupełnego odczytania treści inskrypcji. Spisana bardzo nieporadną pisownią głosi ona literalnie:
– 2 –

„EWA S. KOZŁOSKIH FÓNDOWAŁA TE FIGÓRE NA PAMIĘTKE ZABITEGO JANA POSTAWE KAMIENIEM WIELKIM TE FIGÓRE ROBIEŁ W BOGUSŁAWICACH F.K. ” Pierwszy wiersz tego napisu jest prowadzony od góry w dół po lewej strony belki, a następny prowadzi do góry prawą stroną belki – co jeszcze bardziej utrudniało odczytanie napisu. Później, gdy krzyż został już zdemontowany ukazała się jeszcze jedna istotna informacja, a mianowicie wykuta na samym dole belki data: 1883 rok. Teraz pan Ciesielski- znając nazwiska: fundatorki pomnika (rodowe) i ofiary tragicznego wypadku, oraz datę zdarzenia – przystąpił do dalszych poszukiwań archiwalnych wątków poszerzających realia tego zdarzenia. Korzystając z pracującego na amerykańskich serwerach portalu „familysearch.org” dotarł do zapisów dokonywanych w księgach kościelnych parafii w Borownie. Pierwszy z nich to spisany po polsku akt ślubu religijnego zawartego 26 maja 1844 roku pomiędzy 24-letnim rolnikiem Mikołajem Postawą – synem nie żyjącego już Piotra, a 19-letnią Ewą córką Pawła Kozłowskiego. Drugi to spisany już po rosyjsku akt zgonu z datą: 21.09.1882. Stwierdzono w nim, że 18 września bieżącego roku został znaleziony na polu zabity przez niewiadomego (!) Jan Postawa, kawaler, lat 21, urodzony w Borownie, syn Mikołaja i Ewy (z domu Kozłowska) małżonków Postawa. Akt sporządził i podpisał ksiądz Walenty Kozłowski proboszcz Borowna. Żyjący do 1884 roku kapłan nie spisał jednak drugiego aktu zgonu dotyczącego ew. brata Jana Postawy – czyli sprawcy tej zbrodni!Mimo to, w poznanym w „Gońcu Częstochowskim” opisie dramatycznego zdarzenia – wówczas z przed 33 lat (gazeta z 1915 roku) jest na pewno wiarygodny przekaz – dobrze znany ówczesnym mieszkańcom Borowna. Jednak ze względów rodzinno – obyczajowych (i chyba religijnych) w urzędowym dokumencie stwierdzono tylko, że „kamień został rzucony przez niewiadomego” Stąd, należy przyjąć za prawdę, iż była to jednak zbrodnia bratobójcza, oraz, że pociągnęła za sobą samobójstwo jej sprawcy. Pewnym jest też, nikt nie został pochowany pod tym krzyżem, co stwierdzono w czasie usuwanie z pola tego świątka. W dniu 4-go październiku 2013 roku krzyż ten został odsłonięty na swym nowym miejscu, a jego historia jest teraz łatwa do odczytania na pionowej belce. Ponadto znalazła się teraz na postumencie kamienna tablica z inskrypcją przypominająca nazwę tego krzyża, oraz datę odnowienia i ustawienia w nowym miejscu. Tablicę tą ufundował wielokrotny uczestnik Niedzielnych Wycieczek Rowerowych pan Zbigniew Szarawara z Częstochowy.

Andrzej Siwiński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *