Pokrzepić, nie zgnębić


W tym roku Piotr Nita – poeta, pedagog, absolwent Studium Literacko-Artystycznego w Krakowie, nauczyciel w ALA, po raz trzeci realizuje projekt „Przychodni Poetyckiej”. Przedsięwzięcie ruszyło we wrześniu.

Przychodnia kojarzy się z terapią, leczeniem, czy dzisiaj poezja wymaga leczenia?– W projekcie chodzi o pomoc młodym twórcom, którzy chcą się wypowiadać pisząc wiersze. Nie koniecznie chodzi o leczenie. Oczywistym jest, że poeci wymagają specjalnych zabiegów. To ludzie wrażliwi, potrzebują przemyślanego, delikatnego podejścia. Stąd formuła Przychodni, różna od turnieju jednego wiersza, konkursu czy konfrontacji. Przychodnia proponuje indywidualne spotkania w prywatnej atmosferze, by pierwsza informacja zwrotna podana została w przyjaznym klimacie.

Przychodnia rozwija się…
– I rozbudowuje się o nowe elementy. W poprzednich były tylko indywidualne konsultacje, obecnie wprowadziłem dodatkowo warsztaty. To grupowe spotkanie dające szansę na wspólne poznanie się, nawiązanie porozmawiania i sprawdzenie swojej twórczości. Liczę, że zajęcia staną się zaczątkiem stworzenia nowego, młodego środowiska poetyckiego, które w Częstochowie jest rozwarstwione.

Kto korzysta z usług Przychodni?
– Do tej pory przede wszystkim uczniowie i studenci, choć było też kilka osób starszych. Z porad korzystali częstochowianie, ale też osoby spoza miasta.. Obecny , trzeci etap Przychodni odbywa się w różnych miejscach w Częstochowie, by ułatwić dostęp do dyżurów różnym osobom.

Na czym polega poradnicze wsparcie Przychodni?
– Podczas spotkań przekazuję informację zwrotną na temat dostarczonych utworów. Staram się skupiać na mocnych elementach, doradzić i przekazać swoje odczucia i skojarzenia. Staram się, by osoba wychodziła pokrzepiona, a nie zgnębiona – tworzący poezję, krytyki na co dzień mają dość

Jaki jest wymierny efekt „terapii”?
– Swoich rozmówców zachęcam, by wychodzili na zewnątrz ze swoją twórczością, ale trudno mi monitorować, co dalej dzieje się z ich utworami. Spektakularnych efektów, na przykład w postaci wydanego tomiku, nie oczekuję. Na razie jest to praca u podstaw, ale może w przyszłości Przychodnia przyjmie funkcję wyławiacza talentów, których utwory zostaną wydane we wspólnej antologii. Na to jednak potrzebne byłyby znacznie większe fundusze.

Jak ocenia pan siłę częstochowskiego środowiska literackiego?
– Częstochowa nie jest mocnym ośrodkiem literackim, zwłaszcza w porównaniu z wrocławskim, łódzkim, krakowskim. Pozycja ściśle się wiąże z prężnością ośrodka akademickiego. W Częstochowie były płodne roczniki, jest też parę ważnych nazwisk, które tu zaczynały karierę. Ale potem wyjechały, może dlatego, że w innych miastach jest lepiej zorganizowana promocja, dystrybucja wydawanych tomików. W tych okolicznościach życzyć można by sobie większej prężności w działaniu, a może i odwagi. Może twórcy powinni wyjść z ukrycia.

Czyli?
– Widziałbym większą integrację środowisk literackich. Złączenie inicjatyw i wspólnie działania. Potencjał jest. Częstochowa ma szansę stać się prężnym ośrodkiem literackim.

Pana dorobek twórczy.
– Jestem laureatem kilku konkursów poetyckich. Mogę pochwalić się publikacjami w pismach poetyckich. Moje utwory były w „Arteriach”, „Czasie Kultury”, „Toposie”. Zadebiutowałem trzy lata temu w „Czasie Kultury”. Jesienią tego roku kilka moich tekstów ukazało się w „Akancie”. Pracuję nad debiutem książkowym.

Czy przechodził pan etap pisania do szuflady?
– Wcześniej nie zajmowałem się poezją. Moje artystyczne zamiłowania szły w innym kierunku. W Teatrze Autorskim Blee pisałem prozę – teksty literackie o trochę prześmiewczym charakterze. Poezją zainteresowałem się, gdy poznałem poetów, którzy nie byli egzaltowani. Otworzyły mi się klapki, odkryłem, że wiersze pisze się szybciej. W moim przypadku, gdyż bardzo cyzeluję teksy, ma to zasadnicze znaczenie.

Czy dzisiaj warto inwestować w poezję? Ludzie chyba rzadko czytają książki, poezję chyba jeszcze rzadziej.
– Smutne to, ale dzisiaj pokutuje przekonanie, że literatura i oczytanie nie są potrzebne. Jednak by posługiwać się literackim językiem trzeba być blisko literatury. Osobiście zachęcam uczestników Przychodni, by czytali poezję wydawaną po 2000 roku, która jest bliżej współczesnych problemów i dzisiejszego świata.

Pana faworyci poleskiej poezji współczesnej?
– Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, laureat NIKE sprzed dwóch lat, który od lat realizuje spójny program artystyczny. Nieprzerwanie jestem pod wrażeniem jego twórczości.

Dziękuję za rozmowę.

Dyżury Przychodni
21 listopada – Biblioteka Filia nr 9 (ul. Nowowiejskiego 15), godz. 16:00-18:00
30 listopada – Willa Generalska (Al. Wolności 30), godz. 16:00-18:00

Warsztaty poetyckie (grupa do 10 osób):

23 listopad, 18:00 – 21:00 – ALA Autorskim Liceum Artystycznym i Akademickim w Częstochowie (ul. Nadrzeczna 5)

7 grudnia, 18:00-21:00 – j.w.

Dokładna nawigacja dyżurów i warsztatów dostępna na profilu facebookowym pt. Przychodnia Poetycka.

URSZULA GIŻYNSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *