Powstańczy szlak świętego Brata Alberta na Ziemi Częstochowskiej – epilog (14e/350)


Z kartek suplementu do cyklu „od parafii do parafii…”

Poznani już dwaj bohaterowie Powstania Styczniowego na Ziemi Częstochowskiej, czyli Zygmunt Chmieleński i Adam Chmielowski mają nie wiele przydrożnych (po za cmentarnych) Miejsc Pamięci. W poprzednim odcinkach przybliżyłem te miejsca i przypomnę, że dotyczące Adama to: uliczny głaz z tablicą inskrypcyjną w Koniecpolu, oraz tablica pamiątkowa na polnej mogile w Mełchowie. Jest też nie dostępna, bo uwłaszczona kapliczka na Wilczej Górze w Złotym Potoku. Wreszcie powstała też w Częstochowie ulica imieniem świętego Brata Alberta (w północnej dzielnicy). Natomiast Zygmunt miał – obok swego imienia na mogile w Mełchowie – jeszcze tylko jedno przydrożne miejsce pamięci. Była nim tablica na budynku szkolnym przy ulicy Adama Mickiewicza w Koniecpolu o treści: „Zespół Szkół im. płk Zygmunta Chmieleńskiego” Jednak powstańczy pułkownik był patronem tej szkoły tylko przez 17 lat (w latach 1990 – 2007), bowiem po przeniesieniu tej szkoły do nowego kompleksu budynków (przy ulicy Armii Krajowej 26) jego imię zniknęło ze szkolnych szyldów i pieczątek ! Kończąc wspomnienie o udziale tych dwóch żołnierzy w bitwach powstańczych trzeba jeszcze dopisać epilog do bogatego życiorysu Adama Chmielowskiego (Zygmunt Chmieleński zginął w niecałe trzy miesiące po ostatniej bitwie swego dzielnego kawalerzysty przyszłego Brata Alberta). Wiosną 1864 roku Adam Chmielowski jest już w Paryżu, gdzie polski powstaniec otrzymuje protezę, która była wówczas ostatnim słowem techniki w tej dziedzinie. Dość wspomnieć, że nie tylko nauczył się chodzić bez laski, ale nawet tańczyć (co oczywiście wiązało się ze skrywaniem dużego wysiłku i bólu). Po amnestii w 1865 roku powraca do kraju, pozostając pod stałym nadzorem policji carskiej. Rodzina pragnie by podjął studia techniczne, co jednak wymagało posiadanie matury – tymczasem „idąc na powstanie” nie ukończył szkoły w Puławach. On sam pragnie poświęcić się sztuce malarskiej. Dlatego zapisuje się jednocześnie do Klasy Rysunku (jako wstęp do studiów w Szkole Sztuk Pięknych), oraz do gimnazjum realnego – gdzie uzyskuje maturę. Będąc ciągle podejrzanym politycznie wyjeżdża w 1866 roku ponownie za granicę, by w Gandawie (Belgia) rozpocząć jednak studia techniczne. Gdy rok później otrzymuje od brata część schedy po sprzedaży kamienicy odziedziczonej po matce wyjeżdża natychmiast do Paryża, gdzie zaczyna pobierać prywatną naukę malarstwa. W 1869 roku jest już w Krakowie – chcąc znaleźć się w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych (u Jana Matejki). Tutaj intensywnie malując zdobywa dwóch możnych protektorów: hrabiego Włodzimierza Dzieduszyckiego i profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego Lucjana Siemieńskiego. Obydwaj mają wielki udział w podjęciu przez Adama ponownie studiów malarskich za granicą – najpierw w Paryżu, a następnie w Monachium. W 1876 roku maluje znany obraz „Ogród miłości”, który zostaje wystawiony w warszawskiej „Zachęcie”. Treścią tego obrazu było składanie ofiarnych wieńców przez młode pary na płonącym ołtarzu miłości. W 1879 r. wyjeżdża ma krótko do Włoch, by po powrocie zamieszkać we Lwowie – wspólnie z młodym wtedy jeszcze, a później słynnym malarzem Leonem Wyczółkowskim (profesorem ASP w Warszawie i Krakowie). Maluje wtedy m.in. obraz „Boginka leśna” wyrażający jego żal za utraconą jedyną ziemską miłością – do Lucyny Siemieńskiej, córki swego patrona. Później umieścił na tym obrazie motyw cmentarza. Tu również namalował swój pierwszy obraz o tematyce religijnej pod tytułem: „Ecce Homo” („Oto człowiek”) – przedstawiający Chrystusa w koronie cierniowej. Obraz ten przez dłuższy czas woził ze sobą, aż wyprosił go dla siebie metropolita kościoła grekokatolickiego we Lwowie Andrzej Szeptycki (obraz ten zaginął w czasie wojny). We wrześniu 1880 roku wstępuje Adam Chmielowski w wieku 35 lat do nowicjatu Jezuitów w Tarnopolu. Mimo pozwolenia na dalsze malowanie, przeskok z dotychczasowego życia w atmosferze artystycznej cyganerii był zbyt wielki i wiosną 1881 roku popada w depresję. Leczony w Kulparkowie (pod Lwowem) przebywa w specjalistycznym zakładzie do stycznia 1882 roku. Zabrany przez brata do miejscowości Kudryńce (koło Zbrucza na Podolu) pomału powraca do normalnego życia. Znów maluje, utrwalając podolskie pejzaże. Jeżdżąc wózkiem konnym odnawia przydrożne świątki, konserwuje zaniedbane ołtarze w kościołach. Wytropiony jednak przez władze carskie musi opuścić rosyjski zabór. Jesienią 1884 r. wraca do Krakowa, gdzie rozpoczyna ostatni okres swego życia – który jest już doskonale znany, choćby z racji późniejszych procesów: beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego. Doczesne szczątki Adama Chmielowskiego spoczywają w specjalnie wybudowanym kościele o nazwie ECCE HOMO. Znajduje się on w Krakowie przy ul. Jana Pawła Woronicza 10 (dzielnica Czerwony Prądnik). Po beatyfikacji brata Alberta przez Jana Pawła II, co miało miejsce na Błoniach Krakowskich w dniu 22 czerwca 1983 roku (kanonizacja odbyła się 6 lat później) zbudowany został w Mełchowie – miejscu ostatniej bitwy powstańczej świętego Brata Alberta – kościółek pod jego wezwaniem (podobno na miejscu karczmy do której przeniesiono ciężko rannego Adama Chmielowskiego). Wewnątrz świątyni umieszczona jest tablica pamiątkowa (szkoda, że nie na zewnątrz – by zwracała uwagę przechodniów), o następującej treści: „Pamięci uczestnika walk powstańczych, sługi Bożego Brata Alberta – Adama Chmielowskiego 1845-1916, ciężko rannego pod Mełchowem 30.09.1863” Natomiast w ołtarzu kościółka mamy obraz zakonnika z bochenkiem chlebach w rękach, a nad nim sentencję: „ trzeba być dobrym jak chleb”

Tekst i zdjęcia:

Dawny budynek zespołu
Zespołu Szkół Zawodowych w Koniecpolu.

Kościółek im. Świętego Brata Alberta w Mełchowie

Andrzej Siwiński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *