Aby oddech nie wymagał odwagi!


Rozmowa z prof. dr hab. n. med. Haliną Baturą-Gabryel – Konsultantem Krajowym w dziedzinie Chorób Płuc, Kierownikiem Kliniki Pulmonologii, Alergologii i Onkologii Pulmonologicznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Rozmowa z prof. dr hab. n. med. Haliną Baturą-Gabryel – Konsultantem Krajowym w dziedzinie Chorób Płuc, Kierownikiem Kliniki Pulmonologii, Alergologii i Onkologii Pulmonologicznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

– Kaszel to objaw wielu niedomagań układu oddechowego; może sygnalizować przeziębienie, alergię, gruźlicę, nowotwór… Nierzadko pacjenci kaszel lekceważą „Ja od lat kaszlę i żyję” – mówią. Kiedy w końcu dotrą do lekarza, diagnoza POChP – budzi zdziwienie. A co to za choroba – pytają.
Bardzo często przychodzi nam, lekarzom, tłumaczyć czym charakteryzuje się przewlekła obturacyjna choroba płuc (w skrócie POChP). Wyjaśniamy, że jest to postępujące zwężenie dolnych dróg oddechowych. Wynika ono z toczącego się procesu zapalnego. Obturacyjne zaburzenie wentylacji związane jest z zapaleniem oskrzeli i oskrzelików oraz ze zniszczeniem miąższu płucnego, objawiającego się rozedmą. Jest to więc połączenie dwóch chorób: rozedmy płuc i przewlekłego zapalenia oskrzeli. Ich wspólną przyczyną jest m. in. palenie papierosów. Dym tytoniowy jest pierwszym i największym winowajcą.

– Kaszel kaszlowi nierówny. Po czym rozpoznać, że znamionuje on właśnie POChP?
Choroba rozwija się bardzo wolno. Po około 10 latach palenia papierosów zaczyna pojawiać się poranny kaszel, często z odpluwaniem. Po kolejnych latach palenia chory odczuwa duszności podczas wysiłku. Początkowo trudność sprawia tylko duży wysiłek, np. bieg lub wchodzenie po schodach na kilka pięter. Z czasem jednak, uczucie duszności pojawia się nawet przy niewielkim wysiłku fizycznym, takim jak spacer, a w końcu nawet w spoczynku. Nie postępuje to gwałtownie. Skutkiem tego pacjenci w pewnym sensie dostosowują swoje życie do przebiegu choroby, przyzwyczajają się do stopniowo zwiększających się utrudnień w funkcjonowaniu. Lata palenia i przewlekający się proces zapalny wpływają na zachowanie chorego. Przewlekłe niedotlenienie organizmu wraz z często występującymi zaburzeniami krążenia mózgowego może prowadzić do zaburzeń funkcji poznawczych oraz zmian nastroju i zachowania. Okazuje się, że POChP jest czynnikiem ryzyka wystąpienia choroby wieńcowej, w tym zawału mięśnia sercowego, nadciśnienia tętniczego, i wielu innych poważnych powikłań zdrowotnych.
– Krótko mówiąc, jeśli ktoś pali, ma poranny przewlekły kaszel i odczuwa duszności, może mieć POChP?
Bywają różne stadia zaawansowania tej choroby i nie zawsze w pełni ujawniają się wszystkie jej objawy. Dlatego też najskuteczniejszym sposobem rozpoznania POChP jest badanie spirometryczne, polegające na pomiarze rezerw oddechowych płuc. Jest ono bardzo czułe, wykrywa chorobę w początkowym okresie. U chorego na POChP badanie spirometryczne pozwala także na określenie stopnia zaawansowania choroby.
– Czy to badanie jest ogólnie dostępne?
Owszem, tak. Można je wykonać w wielu miejscach, również w niektórych gabinetach lekarzy rodzinnych, którzy dysponują odpowiednim sprzętem.
– Na czy polega leczenie POChP?
Zdecydowanie najważniejszym i najskuteczniejszym jego elementem jest rzucenie w porę palenia. To nie tylko zapobiega progresji choroby, ale także leczy, umożliwia częściowe odbudowywanie zniszczonego układu oddechowego.
– Brzmi to raczej prosto: wykonuję badanie, rzucam palenie, przyjmuję zalecane leki…
I już?
Jeśli pacjent zgłosi się do nas zbyt późno, a tak niestety zdarza się bardzo często, sprawa nie jest tak prosta. Największe zmiany narządowe następują we wczesnej fazie, kiedy jeszcze objawy nie są bardzo dokuczliwe, a jest możliwość ich zastopowania lub przynajmniej dużego spowolnienia. Jeszcze można wiele zrobić i chronić pacjenta przed gwałtownym postępem choroby. Tymczasem pacjenci zwlekają, dopiero kiedy nasilające się objawy zaczynają uniemożliwiać normalne funkcjonowanie, szukają radykalnej pomocy. Wtedy najczęściej okazuje się, że już nastąpiły zmiany nieodwracalne. I w tym tkwi wielki problem.
– Czy leki łagodzące skutki POChP są w Polsce dostępne?
Tak, lecz niektóre z pewnymi trudnymi ograniczeniami refundacyjnymi. Starsze leki stosowane w POChP są w większości refundowane. Możemy bez większych perturbacji zaordynować je choremu. O ile, oczywiście, pojawi się on w porę u lekarza. To właśnie
w opóźniających się zgłoszeniach tkwi problem zbyt późnych rozpoznań.
– Czy z przewlekłej obturacyjnej choroby płuc można chorego całkowicie wyleczyć?
To zależy w jakiej fazie zjawi się pacjent. Jeśli nastąpiły zmiany nieodwracalne, mimo największych wysiłków, nie cofniemy ich. Co najwyżej, będziemy się starali poprawić jego jakość życia, nie dopuszczając do zaostrzeń choroby, dążąc do wydłużania czasu remisji. Każde zaostrzenie przyspiesza i nasila przebieg POChP, co potwierdziła analiza wielkiej grupy chorych. Wynika z tych badań, że jeśli zaczną występować zaostrzenia, to przerwy między kolejnymi stają się coraz krótsze.
– Co wywołuje takie zaostrzenia?
Najczęściej jest to infekcja. Chory, który cierpi na POChP, powinien więc szczepić się zarówno przeciwko grypie, jak i przeciw pneumokokom.
– Na ile jest to w Polsce choroba powszechna?
Jest ona problemem dla ponad 2 milionów osób, podobnie jak cukrzyca. Są to chorzy,
u których w przebiegu choroby doszło do inwalidztwa oddechowego. Im dalej choroba postępuje, tym większe czyni spustoszenia. Pacjenci z zaawansowanym POChP nie pracują, ubożeją przez to, nie uczestniczą w życiu społecznym, zostają odsunięci, wyobcowani. Coraz większe kłopoty sprawiają im czynności codzienne, jak choćby ubieranie się, mycie, pokonywanie schodów, poruszanie się po mieszkaniu. A tak właśnie dzieje się, gdy choroba doprowadza do mniej lub bardziej zaawansowanej niewydolności oddechowej. Wcale nierzadko dochodzi do depresji, co jeszcze pogarsza jakość życia. Dziś spośród chorych na POChP co dziesiąty w stadium bardzo ciężkim potrzebuje przewlekłej terapii tlenem.
W Polsce leczenie tlenem prowadzą Ośrodki Domowego Leczenia Tlenem (DLT), ale jest ich stanowczo za mało. Nie odpowiadamy więc w tej mierze na zapotrzebowanie terapii przewlekłej.
– Na czym polega leczenie domowe, jak pacjenci sobie z tym radzą?
Wykazano, że oddychanie tlenem przez co najmniej 15 godz./dobę przedłuża życie chorym na POChP z przewlekłym, ciężkim niedotlenieniem. Domowe leczenie tlenem (DLT) powoduje również inne korzyści, które pośrednio mogą wpłynąć na poprawę rokowania, takie jak: zmniejszenie częstości zaostrzeń czy poprawa stanu psychicznego, dlatego chorzy zakwalifikowani do tego typu leczenia powinni przestrzegać zaleconych godzin tlenoterapii. Do DLT stosuje się koncentrator tlenu, aparat elektryczny, który jest źródłem tlenu. Urządzenie to pobiera powietrze z otoczenia, spręża je, a następnie przepuszcza przez specjalne sita, które oddzielają tlen od azotu, azot wraca z powrotem do otoczenia, a tlen osobnym wyjściem – zostaje skierowany do pacjenta i służy do oddychania za pomocą maski lub kaniuli nosowej. W fazie zaostrzeń, a także u chorych, którym nie wystarcza tego typu tlenoterapia, stosujemy dodatkowo nieinwazyjną wentylację mechaniczną. Wówczas oddech chorego wspiera specjalny respirator. Pacjent otrzymuje ten aparat do domu po uprzednim przyuczeniu do jego stosowania, a opiekę nad pacjentem w domu sprawuje zespół opieki długoterminowej, składający się z lekarza, pielęgniarki i fizjoterapeuty. To ogromny postęp
w realizowaniu idei szpitala domowego, kiedy to chory może się leczyć w domu pod opieką
i w obecności rodziny. Rzadziej trafia do szpitala, rzadziej jest narażony na zakażenia szpitalne, a także na stres. W ostatnim czasie udało się tu wprowadzić pewne zmiany, polegające na tym, że do nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej mogą kwalifikować nie tylko anestezjolodzy, jak to było do niedawna, ale także pulmonolodzy, co pozwoli na kompleksowe leczenie pacjentów z niewydolnością oddychania w przebiegu przewlekłych chorób płuc.
– Na ile nieinwazyjna wentylacja mechaniczna jest w Polsce dostępna w oddziałach chorób płuc?
Niestety, jak na aktualne potrzeby pacjentów, w stopniu zbyt małym, zaledwie w 15 procentach szpitali w naszym kraju. Brak sprzętu, a także system organizacji leczenia niewydolności oddychania w Polsce, uniemożliwiał stosowanie tej metody w codziennej praktyce poza oddziałami intensywnej terapii (OIT). Jest jednak nadzieja, że to się w Polsce zmieni na lepsze i zdecydowanie większa liczba chorych na POChP będzie mogła korzystać
z tej formy pomocy.
– W leczeniu POChP ważna jest też właściwa i regularna rehabilitacja.
Tak, oczywiście rehabilitacja to bardzo ważny element terapii kompleksowej. Rehabilitacja znamiennie poprawia nie tylko zdolność wysiłkową, ale również jakość życia pacjentów, zmniejsza odczuwaną przez nich duszność, poprawia funkcję płuc i siłę mięśniową. Nieodłącznym elementem programu rehabilitacji jest edukacja i wsparcie psychologiczne.

– 20 listopada obchodzimy Światowy Dzień POChP. Polska też w nim uczestniczy?
W jakim wymiarze?
Polskie Towarzystwo Chorób Płuc zachęca osoby, które palą papierosy, mają problemy z kaszlem i „prawidłowym” oddychaniem, aby wykonały badanie spirometryczne. I zależnie od uzyskanego wyniku skontaktowały się z lekarzem. A nas wszystkich PTChP namawia, abyśmy dbając o zdrowie, zainteresowali się informacjami na temat przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, rozszyfrowując skrót POChP.

Materiał prasowy przygotowany przez Stowarzyszenie „Dziennikarze dla Zdrowia“ na konferencję prasową
z okazji Światowego Dnia POChP, listopad 2013 r.

r

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *