Tylko Prezydent nie zawiódł


Mimo wcześniejszych, sumiennych zapowiedzi na obchody
70. rocznicy Bitwy pod Mokrą nie odważyli się przyjechać Pan Premier Grzegorz Schetyna, Pan Premier Waldemar Pawlak, Pan Marszałek Jerzy Szmajdziński. Przybył tylko, w imieniu Pana Prezydenta Rzeczypospolitej
Polskiej Pan Minister Aleksander Szczygło.

30 sierpnia w Mokrej w gminie Miedźno upamiętniono 70. rocznicę bitwy oraz wybuch II wojny światowej. Władze państwowe reprezentował– szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Jerzy Buzek – przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Tadeusz Wrona – prezydent Częstochowy i Marcy Kaptur – polonijna przedstawicielka Izby Reprezentantów Kongresu USA parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości poseł Szymon Giżyński
Poczty sztandarowe wystało między innymi Prawo i sprawiedliwość powiatu kłobuckiego – sztandarowy Jerzy Sądel oraz Danuta Kasprzyk i Maciej Zielonka
Goście, których powitał starosta powiatu kłobuckiego Stanisław Garncarek, przypomnieli męstwo żołnierzy polskich, którzy stawili czoło niemieckim agresorom we wrześniu 1939 roku. Rekonstrukcje pamiętnej bitwy pod Mokrą przygotowali członkowie stowarzyszenia „Twierdza Częstochowa” oraz Częstochowska Organizacja Turystyczna. Tłumy podziwiały odtworzone pieczołowicie rekwizyty, broń i rynsztunek żołnierzy z Podola i Wołynia.
Była to największa bitwa graniczna w kampanii wrześniowej, bitwa, w której polski ułan pokonał niemieckie czołgi. Wojska niemieckie uderzyły pod Częstochową licząc, że bez problemu przełamią opór. Czołgi miały zmiażdżyć linie obronne, otworzyć drogę na Warszawę
Dla Polaka honor ma wartość bezcenną, tak mówił minister Beck w Sejmie odrzucając ultimatum Hitlera. Słowa ministra potwierdziła krew przelana w obronie granic Rzeczypospolitej. Rozpoznanie nieprzyjaciela wskazywało tu lukę, między zgrupowaniami armii „Łódź” i „Kraków”. Lekceważono obecne tu przybyłe z kresów jednostki polskiej kawalerii.
Niemcy nie wiedzieli, bo mieli w pogardzie historię Polski, że na wschodnich Kresach Rzeczpospolitej rodzili się najwaleczniejsi nasi żołnierze. Wołyń i Podole to ziemia „zagończyków”, opiewanych przez Sienkiewicza.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *