Dobre zmiany w „JURZE”. Na ratunek mieszkańcom


Impas wokół rozwiązywania trudnych problemów Spółdzielni Mieszkaniowej „JURA” w Częstochowie został przełamany. Członkowie zwołali nadzwyczajne walne zgromadzenie i wybrali nowego prezesa. Na rok funkcję tę objął Tadeusz Koćwin, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Blachowni. Jak zapewnia, wyciągnie częstochowską Spółdzielnię z długów.

Początki „Jury”

Budowę osiedla (na gruntach państwowych) z myślą o swoich pracownikach rozpoczęła Huta „Częstochowa”. Nastały jednak trudne czasy i Huta nie była w stanie sfinansować całości inwestycji. O jej kontynuację zwróciła się do Spółdzielni Metalurg i Hutnik – te jednak nie chciały uczestniczyć w przedsięwzięciu. W tej sytuacji Huta powołała Spółdzielnię „Jura”, która przejęła dalszą realizację budowy, w tym także w oparciu o zebrany wkład budowlany od członków. Nie był on jednak na tyle wystarczający, aby skompensować poniesione nakłady Huty i po zakończeniu inwestycji okazało się, że do zbilansowania brakowało ponad 421 tysięcy złotych. To blokowało przekazanie „Jurze” gruntów, o co ówczesny Zarząd zabiegał. Miało to nastąpić po uregulowaniu przez Spółdzielnię zaległości.
Przez lata Huta i „Jura” nie podejmowały kwestii zadłużenia. Spłaty następowały, ale bardzo nieregularnie, stąd odsetki od zadłużenia Spółdzielni rosły. Gdy w 2004 roku Hutę przejął Donbas, część mienia hutniczego, w tym także teren Spółdzielni „Jura”, swą kuratelą objęła Spółka Skarbu Państwa – Regionalny Fundusz Gospodarczy. Zadaniem Spółki było zagospodarowanie majątku, w tym sprzedaż terenów i odbieranie należności. RFG podjął rozmowy z „Jurą”, podpisane umowy nie były jednak przestrzegane. W latach 2008-2010 RFG sprawę skierował do Sądu, który nakazał Spółdzielni na rzecz RFG spłatę ponad 600 tysięcy złotych. W 2011 roku w RFG pojawił się nowy Zarząd. Ten jednak nie podjął się skutecznej egzekucji wyroku.

Pozytywna postawa RFG

Sytuacja zmienia się diametralnie w 2016 roku. Kilka miesięcy temu Minister Skarbu powołał nowy Zarząd RFG, a ten postanawia zakończyć pozytywnie sprawę z „Jurą” i podpisać ugodę. Pierwsze próby negocjacji z Zarządem „Spółdzielni” nie przyniosły dobrego rezultatu i chęć porozumienia ze strony RFG pozostaje bez odzewu. „Jura” nie odpowiadała na wezwania, nie uiszczała należności. Dlatego RFG, zgodnie z wyrokiem Sądu, rozpoczął drogę odbioru zaległości od Spółdzielni. Gdy komornik wszedł na konto Jury”, Zarząd postanowił wreszcie – w interesie mieszkańców – podpisać z RFG ugodę dotyczącą spłaty długów. To porozumienie mediowali na rzecz mieszkańców i Spółdzielni przewodniczący NSZZ „Solidarność” Jacek Strączyński i poseł Szymon Giżyński.

Reakcja członków „Jury”

Ściąganie należności z konta Spółdzielni wywołało jednak niepokój wśród mieszkańców. Poczuli się zagrożeni, tym bardziej, że Zarząd Spółdzielni nie tłumaczył, iż wszelkie obawy lokatorów są bezzasadne, bo należności wobec RFG nie dotyczyły zobowiązań mieszkańców, lecz długu Spółdzielni.
Trudna sytuacja „Jury” skłoniła lokatorów do wzięcia spraw w swoje ręce. Spotkali się z Zarządem RGF, który wyjaśnił sytuację. – Mieszkańcy dowiedzieli się, że problem zadłużenia wynikł głównie z powodu braku spłat kolejnych rat długu i lekceważenia wyroku Sądu. Poważnym błędem Zarządu „Jury” był brak konsekwencji w ściąganiu zaległych czynszów. Co gorsze, dotyczyło to sporej grupy lokatorów – mówi przedstawicielka mieszkańców Renata Kolman.
– Taka postawa Zarządu groziła zachwianiem stabilności finansowej Spółdzielni. Zadłużenie z tytułu dzierżawy gruntu wobec właściciela terenu, RFG, urosło do sporych rozmiarów. Do tego doszły zaległości w opłatach za energię elektryczną wobec Zakładu Energetycznego Tauron oraz w płatności za wodę wobec Wodociągów Częstochowskich – daje Renata Kolman.

Nadzwyczajne spotkanie członków „Jury”

Napięta sytuacja doprowadziła do zwołania przez członków Spółdzielni nadzwyczajnego walnego zgromadzenia. Odbyło się ono 23 września 2016 roku. – Spotkanie było bardzo burzliwe. Mimo oporu i próby rozwiązania zebrania przez ustępujący Zarząd oraz przybyłych z zewnątrz podpowiadaczy udało się wybrać nowego prezesa – podkreśla Kolman.
Ale droga do zmiany Zarządu Spółdzielni rozpoczęła się wcześniej, w lipcu br., kiedy doszło do spotkania mieszkańców z Zarządem RFG. Potem, w imieniu mieszkańców, próbę negocjacji z RFG podjęła Renata Kolman. – Spotkałam się z prezesem RFG i okazało się, że przekaz byłego prezesa „Jury” był nieprawdziwy. RFG wielokrotnie chciał się porozumieć z Zarządem Spółdzielni. Były podpisywane ugody, ale „Jura” nie wywiązywała się z nich. W efekcie naszych rozmów RFG przychyliło się do prośby mieszkańców, aby potrącenia z czynszów przekazywać na spłatę należności głównej, co zdecydowanie wpłynęło na zmniejszenie długu Spółdzielni wobec RFG. Widać było dobrą wolę nowego zarządu RFG, który jednocześnie poparł prośby mieszkańców zawarte w ich piśmie do Ministra Skarbu. Podania z prośbą o wstrzymanie działań restrykcyjnych wobec Spółdzielni zostały skierowane także do Turonu i Wodociągów. Również te instytucje odpowiedziały pozytywnie – mówi Renata Kolman. – Mieszkańcy przekonali się, że to Zarząd „Jury”, a nie RFG, od lat działa na szkodę Spółdzielni. Zrozumieli, że dłużej nie mogą tolerować nieodpowiedzialności, że należy odwołać prezesa. O start w wyborach poprosili prezesa Spółdzielni w Blachowni – Tadeusza Koćwina. Powołano go na rok – dodaje Renata Kolman.

Prezes z sukcesami

Prezes Tadeusz Koćwin ma na swoim koncie wyprowadzenie ze stanu upadłości Spółdzielni w Blachowni, stąd mieszkańcy „Jury” upatrują w nim nadzieję na wyciągnięcie częstochowskiej Spółdzielni z kłopotów. – Z chwilą objęcia funkcji prezesa w Blachowni tamtejsza Spółdzielnia, która wielkościowo jest zbliżona do „Jury”, miała zadłużenia na kwotę ponad 2,8 milionów złotych, szczególnie z tytułu zaległości za energię i wodę, czyli znacznie więcej niż „Jura”. W związku z niespłaceniem należności podatkowych stosowny organ prowadził już egzekucję. Sytuacje były bardzo trudne i skomplikowane, ale w ciągu zaledwie trzech lat udało mi się zdecydowanie obniżyć zaległości tej Spółdzielni. Przeprowadziłem też termomodernizację całego osiedla, bloki wyglądają schludnie, są ocieplone. Spółdzielnia odzyskała także zdolność kredytową – mówi prezes Koćwin. Jak podkreśla, nie jest czarodziejem, a wszystko wróciło do normalności za sprawą zdecydowanych działań.
– Wykonana została windykacja, zawarte ugody z wierzycielami, nastąpiły systematyczne spłaty należności. Sytuacja została unormowana i dzisiaj możemy myśleć o kwietniczkach. Również stan budynków „Jury” wymaga szybkiej modernizacji, ale wcześniej trzeba załatwić naglące sprawy – stwierdza prezes Koćwin.

Co dalej z „Jurą”

Prezes Tadeusz Koćwin chce pomóc Spółdzielni „Jura”. – Najpierw trzeba uznać fakty, a one są takie, że jest porozumienie zawarte z RFG. Wyrok Sądu trzeba wykonywać. Stąd pierwszym i podstawowym krokiem Spółdzielni „Jura” jest spłacenie długu zasądzonego wyrokiem Sądu. Później można negocjować, co do możliwości przekazania gruntów i w jakiej mogłoby to formie nastąpić. Zatem spłacamy zadłużenie, może nawet uda się to wykonać szybciej niż jest to zawarte w porozumieniu. Drugi fakt to konieczność zmiany struktury organizacyjnej spółdzielni, bo funkcjonowała ona na zasadzie „Alternatyw 4” . W Spółdzielni był przerost zatrudnienia, zachodziły marnotrawstwa, między innymi, przy używaniu samochodu Spółdzielni czy zakupu prasy, na którą wydaje się 500 złotych miesięcznie. To drobne sprawy, ale z małych rzeczy tworzy się duży problem – mówi prezes Tadeusz Koćwin.
Jak dodaje, nie można obarczać Zarządu RFG żądaniem zrzeczenia się gruntów na rzecz Spółdzielni. – To teren podległy Skarbowi Państwa i Zarząd Spółki Skarbu Państwa jest zobligowany do działań, które mają przynosić zyski, a nie straty – mówi Koćwin.
– Brak porozumienia z RFG i zajęcie konta Spółdzielni mogłoby doprowadzić do wyłączenia dopływu ciepła i prądu. Ponieważ Spółdzielnia nie ma własności gruntu, konsekwencją narastania długu byłaby upadłość, ponieważ Spółdzielnia nie mogłaby się przekształcić – jak mówi ustawa – w odrębną nieruchomość. W konsekwencji mógłby nastąpić wykup całości, a do takiej sytuacji lepiej nie dopuszczać. Dlatego podstawą dla Spółdzielni jest dobre porozumienie z RFG i jego wykonanie, a Zarząd RFG jest otwarty i wyrozumiały – konkluduje Tadeusz Koćwin.

Nieuzasadnione oskarżenia

Renata Kolman informuje, że mieszkańcy szukali pomocy także u polityków.
– Jako jedyny zareagował poseł Szymon Giżyński, który wsparł mieszkańców w rozmowach z RFG. Niestety, bardzo złą robotę rozpoczął poseł Tomasz Jaskóła. Nie znając prawa spółdzielczego wypowiada się autorytatywnie i w dodatku w sposób całkowicie negujący jego osobę jako posła. Podczas nadzwyczajnego walnego zgromadzenia, które przebiegało w nerwowej atmosferze, poseł Jaskóła o nowym prezesie Tadeuszu Koćwinie pozwolił sobie stwierdzić: „że przyszła następna banda i będzie rozwalać Spółdzielnię”. Tę publiczną wypowiedź wyemitowały Radio Jura i Radio RMF MAXXX. Poseł Jaskóła bardzo mocno uderzył w PiS i personalnie w posła Giżyńskiego, który kompetentnie wsparł mieszkańców i nowego prezesa, czyli w ludzi, którzy próbują ratować „Jurę” i zrobić coś dobrego na rzecz lokatorów. Poprosiłam o nagrania i wystąpię do Marszałka Sejmu o karę dla Tomasza Jaskóły. Poseł Jaskóła obraża ludzi, rzuca kalumnie i oskarżenia. Poseł Jaskóła nic nie uczynił, aby naprawić i załagodzić sytuację. Natomiast przypisuje sobie czyjeś zasługi, chce na czyichś sukcesach i pracy zrobić własny kapitał polityczny. W rzeczywistości działa na szkodę mieszkańców, z którymi wcześniej nawet nie raczył się skontaktować – ani pisemnie, ani osobiście. Inaczej zachował się poseł Giżyński, który stanął blisko ludzi, poświęcił swój czas, aby pomóc w rozwiązaniu bardzo poważnego problemu. I udało się to uczynić. W tej chwili wszystko jest wyprostowywane i mamy nadzieję, że problemy „Jury” szybko się zakończą – konkluduje Renata Kolman.

JULKA KOWALSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *