Zimne MPK, a koksowniki na pokaz


List do redakcji

Jestem pasażerem, który korzysta z usług MPK codziennie i z dnia na dzień bardziej brakuje mi cierpliwości i zrozumienia dla MPK. Nasz miejski przewoźnik w zeszłym tygodniu wykazał się inicjatywą i rozstawił w centrum koksowniki. Jednocześnie na przystankach pętlowych kierowcy nagminnie nie podjeżdżają pod peron po zawróceniu kierunku jazdy, skazując oczekujących pasażerów na przemarznięcia.

Niemal codziennie rano obserwuję to zjawisko na peryferyjnej pętli, jeszcze przed świtem, kiedy temperatura jest mocno ujemna. Przykład z środy – pod wiatą przystankową około 10 pasażerów tupających z zimna nogami, a 10 metrów dalej zaparkowany na włączonym silniku autobus z grzejącym się i raczącym herbatką z termosu młodym panem szoferem.

Jestem w stanie zrozumieć, że kierowca być może ma przerwę, ale czy naprawdę to taki wielki problem zrobić tą przerwę z pasażerami na pokładzie? Dlaczego przyjazna komunikacja w Częstochowie, to tylko pusty slogan zarządu?

Pasażer MPK

Problem poruszaliśmy już na naszych łamach. Zastępca prezesa MPK Robert Madej wyjaśniał sprawę, tłumacząc zachowanie kierowców ich obligatoryjnymi przerwami. Jednakowoż obiecywał nam, że będą przeprowadzane wzmożone kontrole, włącznie z uczulaniem kierowców na zmarzniętych pasażerów. Cóż kierowcy nadal są mało wrażliwi, a pasażerowie kostnieją z zimna na przystankach, bo koksowniki są chyba tylko przykrywką dla istotnego problemu. A ten nie tyle powraca, co trwa. Czy zatem ma trwać tak do wiosny?
ug

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *