Stanowisko zapadło: sierp i młot mają być usunięte


Odrzucone na poprzedniej sesji, przygotowane przez Klub Prawo i Sprawiedliwość, stanowisko w sprawie usunięcia z częstochowskiej przestrzeni publicznej ustrojowych symboli: zbrodniczego, totalitarnego, komunistycznego państwa, jakie są na pomniku ku czci żołnierzy radzieckich na Cmentarzu Kule, tym razem, 15 stycznia br., radni przyjęli. Nie obyło się oczywiście bez przydługawej wymiany zdań, prowadzącej nawet do kuriozalnych spostrzeżeń.

W Stanowisku, odczytanym przez wiceprzewodniczącego Rady Miasta Artura Gawrońskiego, przytoczono mocne argumenty. Wskazano na opinię Instytutu Pamięci Narodowej, dla której wykładnią był art. 256 Kodeksu Karnego, zakazujący publicznego propagowania faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa. Powołano się na zapisy art. 13 Konstytucji RP z 1997 r. mówiące wyraźnie, że polskie prawo jednoznacznie określa jako totalitarne „metody i praktykę działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu”. W stanowisku przytoczono też Ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej i Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu z dnia 18 grudnia 1998 r. obligującą organy państwa polskiego m.in. „do zachowania pamięci ogromu ofiar, strat i szkód poniesionych przez Naród Polski w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu” i „patriotycznych tradycji zmagań Narodu Polskiego z okupantami, nazizmem i komunizmem”.
Jednak te jednoznaczne i obowiązujące w Polsce prawa do tej pory nie przekonały władz miasta do usunięcia sowieckich symboli z pomnika. Sprawa bowiem toczy się – w trybie pilnym – ponad rok. Na przełomie lipca i sierpnia 2014 roku sierp i młot miały być usunięte. Tak się nie stało, bowiem pojawił się sprzeciw mało komu znanego Stowarzyszenia Kursk. Organizacja prezentuje wyraźne komunistyczne konotacje, istnieje jedynie na facebooku i nie jest zarejestrowana w KRS. Dziwnym jednak trafem opinia tego Stowarzyszenia, negująca wytyczne polskiego prawa, staje się wykładnią dla włodarzy Częstochowy, a nawet – jak podkreślano podczas sesji – dla wojewody śląskiego i ministra rządu polskiego.
Przyjęcie stanowiska (14 głosów za, 0 – przeciw i 12 – wstrzymujących się), jak stwierdzili zastępca prezydenta Jarosław Marszałek i naczelnik Wydziału Środowiska Andrzej Szczerba, nie obliguje to do podjęcia szybkich kroków. Teraz bowiem – ich zdaniem – najważniejsza jest opinia konserwatora zabytków, jako że Cmentarz Kule objęty jest klauzulą ochronną jak cmentarz wojenny. Ważne są też prawa autorskie. Pytanie tylko, gdzie autora szukać? Zapewne w Moskwie.
Wielce zajmująca była dyskusja radnych przed głosowaniem. Co niektórzy dali popis absurdu niczym kabaretu z Latającego Cyrku Monty Pythona. Radny Łukasz Wabnic z SDL, jak Filip z konopi wszem i wobec ogłosił, że usuwanie obelisku jest bezsensowne, bo tam się znicze pali. Po rocznej dyskusji nie dotarło do niego, że nie o usunięcie obelisku chodzi, tylko znaków sierpa i młota na nim. Niczym z kosmosu padły też zapytania innych radnych SLD dotyczące kosztów ochrony prezesa Jarosława Kaczyńskiego i celowości pobytu żołnierzy amerykańskich w Polsce.
To wszystko działo się na dzień przed 70. rocznicą wkroczenia Armii Czerwonej do Częstochowy. 16 stycznia na cmentarzu Kule wybrała się delegacja miasta. Magistrat reprezentowali przewodniczący Rady Miasta Zdzisław Wolski i wiceprezydent Krzysztof Łoziński. Jak podało biuro prasowe odbyła się tam uroczystość upamiętniająca 70. rocznicę zakończenia okupacji hitlerowskiej w Częstochowie. Tym samym uroczyście świętowano i inną rocznicę: 70-lecie rozpoczęcia w Częstochowie okupacji sowieckiej.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *