Becikowe


Dodatek do zasiłku rodzinnego z tytułu urodzenia dziecka, wypłacany jest na podstawie ustawy z dnia 28 listopada 2003r. o świadczeniach rodzinnych. Zasiłek rodzinny łącznie z dodatkami przysługuje rodzinom wychowującym dzieci, jeżeli miesięczny ich dochód osiągnięty w poprzednim roku kalendarzowym nie przekracza 504 zł na osobę w rodzinie albo 583 zł w razie wychowywania dziecka niepełnosprawnego. Dodatek do zasiłku rodzinnego z tytułu urodzenia dziecka jest to jednorazowe świadczenie w wysokości 500 zł, przysługujące na każde urodzone dziecko w rodzinie spełniającej kryterium dochodowe.
O wypłatę świadczenia może się ubiegać matka lub ojciec dziecka, opiekun prawny lub osoba, która wystąpiła do sądu o przysposobienie dziecka, jeżeli dodatku z tego tytułu nie dostali wcześniej rodzice.

Popularny jeszcze w latach osiemdziesiątych model rodziny “dwa plus dwa” przechodzi i to w szybkim tempie do lamusa. Wiele młodych małżeństw decyduje się tylko na jedno dziecko, czekając z jego narodzinami dłużej niż kiedyś. Obecnie kobiety najchętniej rodzą około trzydziestki, bo chcą w pierwszej kolejności ustabilizować swoją sytuację finansową i zawodową. Dopiero gdy osiągną odpowiedni status materialny, zdobędą wykształcenie i pozycje w firmie, myślą o powiększeniu rodziny.
Odkładanie obowiązków macierzyńskich i ojcowskich wynika przede wszystkim z warunków finansowych. Wielodzietność kojarzy się z biedą. I trudno się dziwić takim odczuciom, przy spadających dochodach i bezrobociu. Boimy się o przyszłość, stąd liczymy, kalkulujemy i … wciąż odkładamy decyzję o powiększeniu rodziny. Na taką postawę wpływa też nowy styl życia – kobiety są lepiej wykształcone, bardziej wyemancypowane, mają znacznie większe aspiracje, i na ogół od swoich mężów wymagają partnerstwa a nie patriarchatu. – Zmieniły się warunki socjalne, a wraz gospodarką rynkową możliwości zatrudnienia. Dziś dobra materialne i kariera stały się w wielu przypadkach pierwszoplanowe. Tradycyjne wartości rodziny bardzo się zracjonalizowały. Do przeszłości należy już model rodziny patriarchalnej i wielopokoleniowej. Kobiety chcą być aktywne zawodowo i oczekują od mężów podziału obowiązków domowych. Odkładanie w czasie macierzyństwa jest z reguły świadomą decyzją małżonków – ojcom przyznano nawet urlopy wychowawcze. Coraz częściej stara się nas przekonać o zamianie ról rodzicielskich. Ale to tylko mit, nadal codzienny trud wychowania dziecka spoczywa głównie na matce – mówi częstochowski psycholog Dorota Sikora.
W 2004 roku w Częstochowie zarejestrowano narodziny 3640 dzieci, od 28 mniej niż rok wcześniej, choć w rzeczywistości małych częstochowian było znacznie mniej – w USC rejestruje się narodziny wszystkich dzieci, które przyszły na świat w częstochowskich szpitalach. Zmarło natomiast o 83 częstochowian więcej niż w 2003 roku. Może przytoczone wyżej dane statystyczne nie są jeszcze porażające, jednak niż demograficzny występuje u nas już od kilku sezonów, a dalsze przewidywania demografów co do jego skali budzą poważny niepokój. Pojęcie przeludnienia dawno przestało już funkcjonować w demografii. Naukowcy przyznają, że światu bardziej grożą konsekwencje towarzyszące wyludnieniu niż przeludnieniu. Wystarczy tylko wspomnieć, że od 1965 roku wskaźnik rozrodczości na świecie zmalał z poziomu 5 dzieci do 2,7 dziecka na kobietę.
Ale niski przyrost naturalny martwi nie tylko demografów, ale i fachowców od ekonomii. Ma bowiem wpływ na stan naszej gospodarki. Starzejące się społeczeństwo jest znacznie droższe w utrzymaniu. Aktualnie na 100 osób w wieku produkcyjnym przypada 24 emerytów. A prognozy przewidują, iż za dwadzieścia lat będzie ich już 40. W samej Częstochowie mieszka pond 22,5 tysiąca osób w wieku 60-69 lat, 17,5 tys. w wieku 70-79 oraz prawie 5,8 tys. powyżej 80 roku życia.
Do batalii, której celem jest zwiększenie liczby urodzeń przystępują …samorządy. Jako pierwszy w Polsce tak zwane becikowe, czyli jednorazowy zasiłek za urodzenie dziecka, wprowadził leżący niedaleko Częstochowy Lelów. A wszystko za sprawą wójta Jerzego Szydłowskiego, dla którego prokreacja stała się oczkiem w głowie. – Będę dwoił i troił, by znaleźć fundusze na wyprawki dla noworodków, aby zachęcić młode pary do rodzenia dzieci, bo w tej chwili notujemy drastyczny spadek liczby mieszkańców. Jak tak dalej pójdzie, to miasto z wielowiekową tradycją może zniknąć z mapy kraju – mówi wójt Szydłowski. Za wójtem Lelowa poszli włodarze wielkich aglomeracji. Na fali noworocznego optymizmu tysiąc złotych dla każdej rodziny, w której narodzi się dziecko zaoferował prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. W tyle nie chce pozostać Warszawa, gdzie już w lutym radni mają debatować o pięciotysięcznym zasiłku. Podobny temat podjąć mają już niedługo samorządy Stargardu Szczecińskiego i Szczecina. Czy szansę otrzymania becikowego mają również częstochowianki? – Miasto zastanawia czy jest w stanie udźwignąć ten finansowy ciężar, zwłaszcza że w ciągu roku przybywa nam średnio 2 tysiące młodych częstochowian – mówi Ireneusz Leśnikowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Pomysł samorządów budzi uznanie, bo jest to jeden ze sposobów dzięki któremu można ograniczyć chociaż częściowo niż demograficzny. Co by jednak nie mówić jest to jednak półśrodek. Sprawa najważniejsza to właściwa polityka prorodzinna państwa i stworzenie systemowych warunków sprzyjających wychowywaniu dzieci.
Ireneusz Leśnikowski – rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Częstochowie
Niewątpliwie problemy demograficzne oddziałują negatywnie na rozwój miasta. Niestety, od kilku lat w Częstochowie notujemy stagnację, a nawet ujemny przyrost naturalny. Te niekorzystne tendencje demograficzne wymuszają konieczność ograniczania zakresu usług publicznych – zmniejszania liczby żłobków, przedszkoli, oddziałów szkolnych.
W obecnej sytuacji finansowej musimy zastanowić się wcześniej czy nas stać na wprowadzanie tego rodzaju zachęt finansowych, a jeśli tak, to w jakiej wysokości, trzeba wziąć bowiem pod uwagę, że w ciągu roku przybywa nam średnio 2 tysiące młodych częstochowian.
Duże znaczenie ma także konsekwentne wdrażanie polityki prorodzinnej w samorządach, w różnych aspektach: a więc: budowanie mieszkań, poprawie jakości opieki zdrowotnej, odpowiedniej ofercie kulturalnej, sportowej i rekreacyjnej.
Jerzy Szydłowski – wójt Lelowa
– Jesienią ubiegłego roku spotkałem się członkiniami koła Gospodyń Wiejskich. Rozmawialiśmy o problemach gminy. Wtedy też pojawiła się kwestia niżu demograficznego. Rok wcześniej zanotowaliśmy na naszym terenie 85 zgonów, urodziło się natomiast tylko czworo dzieci. Zresztą nie był to pierwszy rok, w którym mniej się lelowian urodziło, a więcej umarło. Dlatego też postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Oczywiście nie dosłownie. Wyszliśmy z następującą propozycją: 2 tys. zł dostaną te pary, które wezmą ślub w naszym Urzędzie Stanu Cywilnego (mogę nawet, jeśli będzie takie życzenie, osobiście go udzielić) i w ciągu dwóch lat od połączenia węzłem małżeńskim dorobią się potomstwa, które również u nas zostanie zgłoszone. Pieniądze będą pochodziły nie z budżetu gminy, a od sponsorów. Na dziś Jurajski Bank Spółdzielczy zgodził się wydać 5 promess czeku, które po spełnieniu warunków zostaną wypłacone. Nasze becikowe, czyli jak zaczęli określać od mojego imienia mieszkańcy gminy “wyprawka Jurka”, obowiązuje od 5 października. W listopadzie jedna z par zawarła związek małżeński, w kwietniu spodziewa się potomka. Będą więc pierwszymi rodzicami, którzy otrzymają nasze wyprawkowe. A w kolejce są już następni.
Izabela Tomaszewska – biuro prasowe Urzędu Miasta Warszawy
– Powstał u nas projekt becikowego, który trafił już na biurko przewodniczącego Rady Miasta. Pada w nim propozycja wypłaty 5 tys. zł. dla każdej matki, która doczeka się potomka, dotyczy to także osób, które zdecydują się na adopcję. Warunkiem jest jednak to, że rodzicielka musi być zameldowana w stolicy na dwa lata przed urodzeniem dziecka. Zasiłek ma przysługiwać na każde kolejne dziecko. W przypadku śmierci matki przy połogu otrzymać ma go również ojciec samotnie wychowujący potomka. Tyle propozycje. Być może projekt ten będzie rozpatrywany już na lutowej sesji. Pieniądze pochodziłyby z budżetu miasta. W kuluarowych rozmowach radni w większości akceptują ten pomysł, ale pojawiają się głosy kwestionujące wysokość tej kwoty. Prezydent Lech Kaczyński, jako zwolennik prorodzinnej polityki, jest generalnie za, podoba mu się projekt i go popiera, ale ostatnie słowo należy do rady.

URSZULA GIŻYŃSKA, DARIUSZ FIUTY

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *