W obronie Częstochowy i zdrowego rozsądku


Z WYSTĄPIEŃ SEJMOWYCH POSŁA SZYMONA GIŻYŃSKIEGO, PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ

Z debaty o polityce rozwoju – 21 stycznia 2010 roku

Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Różne były przyczyny i motywy tak szkodliwej dla Polski pseudoreformy administracyjnej z 1998 r. odbierającej 33 polskim miastom rangę ośrodków wojewódzkich. Wśród tych motywów i przyczyn – niewygasły i kwitnący do dzisiaj serwilizm wobec biurokracji Unii Europejskiej części polskich elit, i to serwilizm szczególnego, domyślnie: intencjonalnego rodzaju. Pamiętam bowiem dobrze, iż propagandziści rządu pana premiera Buzka utrzymywali, iż reforma administracyjna w Polsce w roku 1998 r. została zaordynowana wskutek życzeń i nacisków Unii Europejskiej, tylko że takim enuncjacjom biurokraci unijni ze wzruszeniem ramion zaprzeczali. Pośród nich nie znalazł się do tej pory nikt, kto by tę szkodliwą dla Polski pseudoreformę autoryzował.
Jak bardzo szkodliwe skutki tej formy, zostały głęboko zinterioryzowane wśród części polskich elit, przede wszystkim tych dzisiaj rządzących, świadczy wczorajsza wypowiedź w Sejmie ministra kultury, pana Bogdana Zdrojewskiego, który wyraził pogląd, iż podstawowe i średnie szkoły muzyczne mają się najlepiej „w małych miejscowościach”. I tu jednym tchem wymienił Bielsko-Białą, Radom i Częstochowę.
Skoro pan premier Buzek kiedyś „nie zdążył” spełnić swojego premierowskiego przyrzeczenia, iż dokładnie sprawdzi, jak reforma roku 1998 odbiła się na losach Częstochowy, Koszalina, Bielska-Białej czy Radomia, a dzisiaj pełni tak prominentną rolę w formacji Platformy Obywatelskiej, podobnie jak wielu byłych wybitnych polityków Unii Wolności – ówcześnie obok Buzka drugiego napędowego motoru reformy – to właśnie przedstawiciele rządu Platformy Obywatelskiej są także z wymienionych względów właściwymi adresatami mojego pytania, które brzmi: Jak rząd chce wykorzystać dyskusję i docelowy kształt Strategii Rozwoju Kraju oraz polityki rozwoju, a także inne sposoby i okoliczności, by radykalnie zwiększyć administracyjno-cywilizacyjne możliwości przynajmniej dwóch ośrodków, które na reformie roku 1998 straciły najwięcej i które najgłośniej, najdobitniej, obiektywnie i merytorycznie alarmują cały czas o swojej krzywdzie, potencjale i aspiracjach – Częstochowy i Koszalina? Dziękuję uprzejmie.

Poseł Szymon Giżyński

Z debaty o ustawie antynikotynowej – 10 lutego 2010 roku

Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Żyjemy w epoce kultu zdrowia, sportu, tężyzny fizycznej. Nie zawsze tak było. W czasach na przykład romantyzmu objawy, i to krańcowe, skutków także palenia tytoniu, i to tych prowadzących do najgroźniejszych, śmiertelnych chorób płuc, traktowane były jako estetyczno-kulturowy wykwint najwyższej próby. O genialnym skrzypku Paganinim pisano, że na scenie jest blady i podobny do trupa, co stanowiło wówczas wyrafinowany komplement. Sam Jerzy Byron zwierzał się: Chciałbym umrzeć na suchoty, bo panie mówiłyby wówczas – patrz na tego biednego Byrona, jak interesująco wygląda na łożu śmierci. A późnoromantyczny twórca Teofil Gautier uważał, iż poeta liryczny nie może ważyć więcej niż 45 kg. Czy zatem nie byłoby skuteczne w wizualno-propagandowej walce z nałogiem nikotynowym wykorzystanie starannie dobranych, wystylizowanych konterfektów z wcześniejszych epok łączących zbożny cel oddania hołdu dawniejszym geniuszom z wyrazistą przestrogą udzieloną współczesnym pokoleniom? Dziękuję uprzejmie.

Poseł Szymon Stanisław Giżyński:

Z debaty nad ustawą parytetową – 18 lutego 2010 roku

Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Czyż nie jest nieszczęśliwie, iż parytety oznaczają de facto zagrożenie i profanację kobiecości, wprowadzając formalnoprawne legalizacje procederu traktowania płci jako instrumentu w karierze politycznej?
Czyż nie jest tak, iż organizacja, która mieni się przedstawicielem polskich kobiet, powiela manewr pewnej formacji dziejowej, kiedy to, powiedzmy, 60 lat temu „klasa robotnicza popijała koniak ustami swych przedstawicieli”? Z ową formacją dziejową owe przedstawicielstwo jest zresztą organicznie związane, gdy już w pkt 10 oświadczenia KaKaPe (Kongresu Kobiet Polski) mówi się o postulacie, w cudzysłowie, to cytat: „rzeczywistej równości”.
I pytanie trzecie, finalne: Czy ktoś zaprzeczy, właśnie w kontekście dyskusji o parytetach, ponadczasowej mądrości zawartej w takim oto ludowym wierszyku:
„Jak pięknie się składa,
jak dobrze zaczyna,
że ja jestem chłopak,
a ty żeś dziewczyna”

Dziękuję uprzejmie.

Poseł Szymon Giżyński

r

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *