CHCEMY RUSZYĆ LAWINĘ


Przed częstochowskim sądem rozpoczął się proces Barbary W. byłej oficer Służby Bezpieczeństwa w czasie stanu wojennego. Instytut Pamięci Narodowej oskarżył ją o to, że wielokrotnie, w latach 1981-84, przekraczała swoje uprawnienia wobec działaczek ówczesnej opozycji.

Przed częstochowskim sądem rozpoczął się proces Barbary W. byłej oficer Służby Bezpieczeństwa w czasie stanu wojennego. Instytut Pamięci Narodowej oskarżył ją o to, że wielokrotnie, w latach 1981-84, przekraczała swoje uprawnienia wobec działaczek ówczesnej opozycji. Była oficer SB naruszała godność przetrzymywanych kobiet, przeprowadzając rewizje osobiste, a także namawiała je do opuszczenia kraju pod groźbą umieszczenia ich dzieci w Domach Dziecka. – Zmusiła mnie do całkowitego rozebrania się. Rewizje osobiste przebiegały bardzo brutalnie – mówi Barbara Kościelniak, jedna z pokrzywdzonych. IPN oskarża Barbarę W. między innymi o to, że podczas przesłuchań poniżała internowane kobiety. Jak wynika z zeznań świadków ulubioną formą nacisku, stosowaną przez oskarżoną był szantaż. Groziła osadzonym kobietom, że jeśli nie przyznają się do winy i nie będą współpracować z SB lub nie wyjadą za granicę odbierze im dzieci. – Podczas sprawdzania mojej wiedzy na temat opozycji oskarżona powiedziała: “Trzeba było się zastanawiać nad dziećmi, zanim pani zaczęła działać w Solidarności. Teraz są Domy Dziecka i można je tam umieścić”. Proszę mi wierzyć, byłam przerażona – mówi Anna Rakocz ze Stowarzyszenia Więzionych i Represjonowanych “WIR”. Pokrzywdzone kobiety, które po 20-stu latach spotkały się na sali sądowej mają nadzieję, że ten proces to początek rozliczania funkcjonariuszy SB z grzechów stanu wojennego. – Chcemy, aby ta sprawa ruszyła lawinę, żeby podobne incydenty z ubiegłych lat nareszcie ujrzały światło dzienne – mówi Katarzyna Grochman, Stowarzyszenie “WIR”.
Barbara W. jeszcze rok temu była postrzegana jako wzorowa policjantka. Zdaniem prokuratury, w czasie stanu wojennego, zaledwie 20-kilkuletnia kobieta była bezwzględną funkcjonariuszką SB. Prokuratur postawił jej 16 zarzutów. – Nie ulega wątpliwości, że przekroczyła przysługujące jej uprawnienia – mówi prokurator Przemysław Piątek. W trakcie dochodzenia Barbara W. odmówiła składania wyjaśnień. – Wyjaśnienia pojawią się dopiero po przesłuchaniu pokrzywdzonych i wtedy też oskarżona będzie odpowiadała na pytania sądu i pytania stron – mówi Danuta Ćwik, adwokat oskarżonej.
Za każdy z 16 zarzucanych jej czynów grozi kara trzech lat pozbawienia wolności. – Będę domagał się wyroku skazującego – mówi prokuratur. Barbara W. nie przyznaje się do winy. Jak powiedziała, wszystko co robiła wynikało z konkretnych aktów prawnych. Wymieniła zarządzenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z 1974 i 76 roku, dekret o stanie wojennym oraz rozkaz numer 8 Komendanta Głównego Milicji Obywatelskiej z 1959 roku. Tego ostatniego zabrakło w aktach sprawy, dlatego sąd odroczył rozprawę do 13 maja.

RENATA KLUCZNA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *