CZĘSTOCHOWA: Gorzka pigułka dla prezydenta Matyjaszczyka


„Budżet roku 2013 był budżetem radnych i tak został zrealizowany, aż w 90 procentach” – stwierdził prezydent Krzysztof Matyjaszczyk podczas ostatniej sesji, 26 czerwca br. Słowa te nie zelektryzowały radnych, wykonanie budżetu przez prezydenta ocenili negatywnie.

Ostatnia sesja Rady Miasta Częstochowy przyniosła prezydentowi Krzysztofowi Matyjaszczykowi gorzką pigułkę. Po raz pierwszy, po czterech latach rządów, radni nie dali mu absolutorium budżetowego. Przeciw zgodnie zagłosowały Kluby PO, PiS oraz radni niezrzeszeni (łącznie 15 głosów). Za był Klub SLD (11 głosów). Od głosu wstrzymali się Marcin Biernat (PO) i Lech Małagowski (niezrzeszony).
Nie pomogły korzystne analizy wiceprezydent Wandy Kukli, w których wykazała jak rośnie dochód na jednego mieszkańca i jak niski jest wzrost kosztów funkcjonowania administracji publicznej. Nie pomogło też szczycenie się prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka spadającym zadłużeniem miasta (wskaźnik zadłużenia wyliczono na poziomie 44,4 procent, maksymalny może wynieść 60 procent) oraz niskim poziomem zaciągniętych kredytów.
Przewodniczący Klubu PiS Artur Gawroński, w imieniu całej grupy podkreślił, że budżet nie został w pełni zrealizowany, że prezydent zrezygnował z wielu zapisanych w nim inwestycji. Zwrócił też uwagę na inne słabe wyniki. – Niski wskaźnik opłat za czynsze i dzierżawy (z tego tytułu nie wpłynęło do miejskiej kasy ponad 2,5 miliona złotych) jest skutkiem tego, że zaliczają się one do jednych z wyższych w Polsce. Niski przychód z podatków od osób prawnych przemawia jedynie za tym, że przedsiębiorcy nie znajdują w Częstochowie przyjaznego klimatu, z kolei mały przychód z podatku drogowego, to efekt rejestracji samochodów ciężarowych w okolicznych gminach, gdzie jest taniej – wyliczał Gawroński w stanowisku Klubu.
Podobnego zdania był klub PO. Jego przewodniczący, Przemysław Wrona określił wykonanie budżetu nawet jako krytyczne. – To ostatnie absolutorium w tej kadencji i na działania pana prezydenta trzeba spojrzeć szerzej. Oprócz sprawozdania finansowego i wykresów mamy szereg przedsięwzięć, które nie zostały wykonane. Najważniejsze to gospodarka, a w tej sferze niewiele się wydarzyło. I główny temat: bezrobocie, unikany przez pana prezydenta. Do niego należy decyzja czy raczej skupić się na fajerwerkach politycznych czy też zauważyć innych radnych i ich wnioski, zgłoszone z myślą o mieszkańcach – mówi P. Wrona.
Radny niezależny, Konrad Głębocki, podniósł natomiast problem niskiego poziomu inwestycyjnego miasta, który był rażąco niski i wyniósł tylko 13,3 proc. W kontekście zaciągniętego przez prezydenta kredytu na 150 milionów złotych, wypomniał niewykorzystanie 100 milionów złotych z budżetu. Marcin Maranda, wskazał także na liczne „smaczki” sensacyjne ubiegłego roku, między innymi, nacechowaną protekcją umowę na obsługę księgową hali sportowej na Zawodziu czy przekazanie przez Agencję Rozwoju Regionalnego – ma nietransparentnych prawnie zasadach – prywatnemu inwestorowi kamienicy przy Alei NMP 49. Zdaniem radnych niekompetentnie została wdrożona ustawa śmieciowa, w wyniku czego aż 6,5 miliona złotych nie zostało pobrane od mieszkańców.
Przygotowaną przez wiceprezydent Wandę Kuklę przekrojowo-porównawczą analizę budżetów, od 2006 roku , tj. czasów prezydenta Tadeusza Wrony, przez rok 2010 – okres rządu komisarycznego po referendum, odsuwającym T. Wronę ze stanowiska, do 2013 roku, czyli trzyletnich rządów Krzysztofa Matyjaszczyka, z której wynikało jak świetlane są rządy obecnego prezydenta, a fatalne poprzedników: Tadeusza Wrony i komisarza Piotra Kurpiosa, najdobitniej skwitował radny Bartłomiej Sabat. – Nie mieliśmy przez ostatnich osiem lat wybitnych prezydentów. Takie akademickie porównania są ładne, ale odbiegają od rzeczywistości – stwierdził. Przemysław Wrona zaś stwierdził, że zestawieniach, na każdym slajdzie, były porównywane różne miasta. – To nie jest miarodajne. Również odniesienie Częstochowy do Żor czy Rybnika, miast zdecydowanie mniejszych od Częstochowy nie jest odpowiednie – akcentował.
W analizie wiceprezydent Kukli najmniej korzystnie wypadł rok 2010, gdy miastem rządzili: komisarz Piotr Kupis i jego zastępcy Ryszard Majer i Marcin Biernat. Sprowokowany taką dedukcją Ryszard Majer przypomniał, że rok 2010 był bardzo trudny, a mimo to udało się zahamować niekorzystne procesy finansowe odziedziczone w spadku po poprzednikach. – Proszę pamiętać, że to wówczas weszła w życie zrzucona na barki samorządów przez rząd PO karta nauczyciela, bardzo obciążająca budżet. Rozpoczęły się też liczne wielkie inwestycje, zaplanowane przez poprzedni zarząd miasta: budowa tramwaju, przebudowa Alei Najświętszej Maryi Panny, modernizacja i rozbudowa filharmonii i budowa hali sportowej – wyliczył radny Majer.
Prezydent Matyjaszczyk mimo braku absolutorium będzie nadal rządził miastem, do listopadowych wyborów samorządowych.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *