WIELKI CZŁOWIEK


Ostatnie chwile życia Papieża na ziemi to wielkie rekolekcje dla całego świata. W tym momencie jeszcze raz chciał całemu światu powiedzieć: jesteście mi braćmi. Ludzkość nie widziała takiej wspólnoty. Ludzkość nie widziała takiej śmierci, która stała się nową wiosną. Choć smutek i łzy, to jednak mocniejsza jest nadzieja, która przezwycięża śmierć. Kiedy Papież dowiedział się, że młodzież modli się pod oknami Pałacu Apostolskiego – “Poszukiwałem was a teraz przyszliście do mnie. Za to wam dziękuję”.

Papież do ostatnich chwil myśli o młodzieży, o tych, którzy będą budować nowy, miejmy nadzieję, lepszy, sprawiedliwszy świat. Zawsze mu zależało na młodych, stawiał im jasne wymagania i pokazywał środki które mogą im pomóc. Potrafił z nimi rozmawiać. Nie mówił do nich: jesteś zerem, a jesteś kimś najważniejszym, jesteś darem od Boga. Wychowywał także biskupów, księży, pedagogów do tego, by potrafili zajmować się młodzieżą. I świat młodych na naszych oczach się zmienił. Młodzież zebrana przez Papieża nie idzie na wojnę, lecz rusza tworzyć pokój….
Papież kruszył systemy, dyktatury, reżimy, lecz przede wszystkim kruszył nienawiść, nie przy użyciu armii i przebiegłych metod manipulacji ludźmi, ale przy użyciu miłości. On widział jeszcze przed pamiętnym październikowym konklawe, że komunizm nie ma już nic do powiedzenia – ani w ekonomii, ani w filozofii, że trzyma go tylko siła militarna. Miłością, którą miał Jan Paweł II, najwybitniejszy człowiek XX i XXI, zmienił historię świata. Wskazał nam drogi przemiany ziemi i człowieka. Wzmocnił ten świat. A czynił to przez lansowanie godności człowieka, przez moc wiary i poczucie humoru. Te cechy Papieża pozwoliły Mu nas wychowywać. Papież dla większości ludzkości, także tej niewierzącej, był punktem odniesienia, lekceważonym, krytykowanym, ale stałym i pewnym. To prawdziwy Autorytet, odmienny od czwartorzędnych gwiazdek filmowych.
Jan Paweł II był zupełnie zintegrowaną osobowością – nauczał jak żyć, i żył jak nauczał, stąd Autorytet. Nie było w Nim fałszu. Jan Paweł II to nie tylko przywódca Kościoła, to Lider Ludzkości. Papież potrafił słuchać. Nigdy nie poddał się schematom. Jego siła, to dusza poety, artysty, hart sportowca, intelekt filozofa i wiara mistyka. Pan Bóg potrzebuje tak mądrego Człowieka u swego boku.
Karol Wojtyła to nasz Ojciec, którego nie zawsze słuchaliśmy, ale zawsze będziemy kochać. Dopiero teraz zaczynamy coś rozumieć z tego, czego nas nauczał. Te dni, które minęły i które teraz będą trwały, to czas, kiedy musimy być razem. Odwiedził 250 milionów ludzi, ale przez media, zwłaszcza w tych ostatnich chwilach dotarł, do sześciu miliardów ludzi na całym świecie. To, co się działo od czwartku i to, co dzieje się do sobotniej godz. 21.37 – to nowe zjednoczenie ludzkości. Tak jak nas zgromadził razem w 1978, późnej w 79 gdy przyjechał pierwszy raz do Polski, w 83 gdy traciliśmy nadzieję na wolność, w 89 gdy mieliśmy już naszą Polskę, w 91 gdy pokazał nam Dekalog, jako drogowskaz dla narodu, w 2002 gdy ogłosił naukę o Miłosierdziu Boga, tak teraz zjednoczył całą ludzkość. Przez cały swój pontyfikat budował jedność świata, jedność chrześcijan i właśnie mamy pierwszy owoc Jego życia. I zaczynamy wierzyć, że ten świat może się zmienić. To stworzenie nowej jakości stosunków międzyludzkich. Na ten jeden moment udało się Papieżowi pojednać cały świat. Zjednoczył go po to, aby przypomnieć prawdę o Bożym Miłosierdziu. Jan Paweł II to Opoka nowego świata, który się rodzi.
Nigdy do tej pory ludzkość nie przeżyła takiej jedności. Stało się to także za pomocą mediów, które zmniejszyły odległości między kontynentami i między nami nawzajem. To pierwszy pontyfikat, który tak mocno otworzył się na media i przez media wyprowadził Kościół z “kruchty” na areopagi świata. Tak było do końca. Choć nie słyszeliśmy jego słów, nie widzieliśmy jego gestów, to czuliśmy duchowy kontakt. Teraz zrozumiałem, że telewizja może służyć potędze miłości.
W tym ogromie smutku wytrysnęła ogromna fontanna miłości, łaski i miłosierdzia Bożego. – “To miłość nawraca serca i daruje pokój ludzkości, która wydaje się czasem zagubiona i zdominowana przez siłę zła, egoizmu i strachu” – napisał w swoim ostatnim przesłaniu Ojciec Święty. I warto pamiętać, że Sensem naszego życia nie jest nawet najświętszy Papież, ale Chrystus żyjący w Kościele. Nie możemy się okopać, nie możemy się zatrzasnąć. Najważniejsze lata życia wielu z nas przypadły na Jego pontyfikat, ale teraz musimy iść dalej, za Janem Pawłem, dalej do przodu. I żyć z godnością.
Żadne słowa nie oddadzą tego, co wszyscy czujemy, ale jedno jest pewne: On nigdy nie umrze. Świat zwolnił, a Papież przepłynął na drugi brzeg, do innego wymiaru naszego świata. On żyje. Jan Paweł II jest na spotkaniu z Bogiem w niebie. Nie można zrozumieć żadnej śmierci bez Chrystusa, tak jak nie da się zrozumieć bez Chrystusa człowieka. Jedna z sobotnich porannych włoskich gazet napisała na pierwszej stronie lapidarne: “Wojtyła, grazie”. I to poczucie ogromnej wdzięczność powinno nam teraz towarzyszyć.
Dziękujemy!

ks. GRZEGORZ UŁAMEK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *