CZĘSTOCHOWSKIE POLA CHWAŁY. Trzystu spod Kochcic


Historia walk w obronie pozycji „Lubliniec”, mimo że należały one do jednych z najcięższych jakie stoczono w pierwszych godzinach wojny na całym froncie polsko-niemieckim, nadal pozostaje prawie nieznana nie tylko pasjonatom II wojny światowej, ale także większości historyków. Tymczasem I batalion 74 Górnośląskiego Pułku Piechoty mjr. Józefa Pelca, 1 września 1939 roku stoczył bitwę, która powinna na trwałe zapisać się na kartach historii polskiej wojskowości.

O świcie 1 września, na odcinku Oddziału Wydzielonego „Lubliniec” płk. Wacława Wilniewczyca, którego trzon stanowił 74 Gpp, do natarcia ruszył niemiecki IV Korpus Armijny, który posiadał bezwzględną przewagę, nie tylko nad I batalionem 74 Gpp, ale nad całym OW „Lubliniec”. Obie niemieckie dywizje piechoty liczyły łącznie blisko 36 tysięcy żołnierzy, wobec ok. 3,8 tysiąca żołnierzy 74 Gpp, 7 baterii 7 pal, saperów 7 bsap i Straży Granicznej. Mimo że strona polska posiadała nowoczesne i stosunkowo silne uzbrojenie, to powyższe zestawienie, wykazujące blisko 10-krotną przewagę liczebną oraz kolosalną przewagę ogniową nieprzyjaciela nad siłami OW „Lubliniec”, uświadamia heroizm, twardą postawę i zmysł taktyczny jakim musieli wykazać się oficerowie i żołnierze lublinieckiego pułku, aby wobec dosłownego „piekła na ziemi” skutecznie zrealizować postawione przed nimi zadania. Pierwszy impet natarcia głównych sił nieprzyjaciela, przyjąć miało na siebie ok. 1500 żołnierzy pod dowództwem mjr. Pelca, broniących granicy i pozycji „Lubliniec”. Pod Kochcicami, trzystu z nich na blisko pięć godzin zatrzymało natarcie znacznych sił niemieckiej 46 DP…
Wspomnianego odcinka broniła 2 kompania ppor. Zbigniewa Pniaka, wspierana przez 7 baterię 7 pal ppor. Bogdana Algusiewicza, pluton ciężkich karabinów maszynowych i armaty przeciwpancerne. Pod Kochcicami pierwsze pociski artyleryjskie spadły o godz. 4.45. Ok. 6.00 na przedpolu pojawiły się pierwsze oddziały 46 DP, poruszające się z Ciasnej przez Glinicę, które szybko dostały się w gwałtowny ogień żołnierzy ppor. Pniaka. Następnie ruszyło natarcie niemieckiej piechoty, które zatrzymał ogień haubic 7 baterii 7 pal. Po podciągnięciu dalszych sił, Niemcy ponowili atak i mimo silnego ognia polskich obrońców przekroczyli znajdujący się na środku pola bitwy tor kolejowy. Na stanowiska 2 kompanii nacierały już dwa bataliony piechoty: I batalion 42 pp i II batalion 72 pp. Strona niemiecka ponownie położyła zmasowany ogień artylerii ciężkiej nie tylko na stanowiska 2 kompanii, ale także na wzg. 286 (tzw. Kochcicką Górkę), gdzie znajdowały się polskie schrony żelbetowe, bronione przez załogi z 1 kompanii ciężkich karabinów maszynowych 74 Gpp kpt. Włodzimierza Hryńki oraz stanowiska obronne 1 kompanii 74 Gpp por. Józefa Kępy. Po silnym przygotowaniu artyleryjskim, na odcinek 2 kompanii ruszyło kolejne natarcie: I batalionu 42 pp nacierającego od strony Glinicy oraz I i II batalionu 72 pp nacierających z rejonu Lubecka [razem już blisko 3000 żołnierzy]. Na wspomniane wzg. 286 bronione przez żołnierzy kpt. Hryńki i por. Kępy, do natarcia ruszyły ponadto oddziały 4 DP: III batalion 10 pp nacierający na wzg. 286 i II batalion 10 pp uderzający na północno-zachodni skraj Lublińca. Jednak dzięki heroicznej postawie żołnierzy obu kompanii, także i ten atak został zatrzymany. Tymczasem zmagania trwające pod Kochcicami miały kolosalne znaczenie dla obrony całej pozycji „Lubliniec”, ponieważ broniąca tego odcinka 2 kompania blokowała dostęp do głównej szosy na Częstochowę, która musiała zostać utrzymana aż do czasu zejścia z pozycji lublinieckiej pozostałych sił batalionu mjr. Pelca. W kulminacyjnym momencie walk, ujawnili się także niemieccy dywersanci, którzy po krótkiej walce zostali zlikwidowani. Tymczasem napór niemiecki, mimo strat nie tylko nie malał, lecz wzmagał się z każdą godziną. Niemcy w ciężkiej walce pokonywali kolejne metry dzielące ich od polskich stanowisk. W pewnym momencie udało im się wedrzeć w polskie okopy na prawym skrzydle kompanii. Ppor. Pniak poprowadził swoich żołnierzy do kontrataku na bagnety, odzyskując utracone pozycje. Przewaga liczebna przeciwnika, a co za tym idzie także i ogniowa na tym odcinku była olbrzymia i rosła z każdą minutą. Kompania ppor. Pniaka trwała jednak nadal na swoich stanowiskach pod Kochcicami, mimo ataków lotnictwa i lawiny ognia niemieckiej artylerii ciężkiej, która dosłownie „przeorała” linie polskich okopów. Po stronie polskiej rosły straty z zabitych i rannych. Walka trwała już blisko pięć godzin. W związku z tym, że cały I batalion 74 Gpp wypełnił swoje zadanie z nawiązką, zgodnie z rozkazem o godz. 11.00 2 kompania rozpoczęła wycofywać się w kierunku Lisowa. Część żołnierzy z ppor. Pniakiem, którzy z Kochcic wycofywali się jako ostatni, musiała przebijać się już przez pierścień okrążenia, atakując nieprzyjaciela na bagnety.
Równie zacięte walki trwały w rejonie wzg. 286, gdzie 1 kompania por. Kępy zatrzymała natarcie niemieckiego 10 pp z 4 DP. Heroiczną postawą wykazały się załogi schronów bojowych, które walczyły najdłużej, osłaniając odwrót pozostałych oddziałów. Wyróżniła się zwłaszcza załoga schronu na wzg. 296 koło Steblowa, która walczyła do końca… wśród pięciu poległych był kpr. pchor. Józef Kowol, dowódca ckm. Przykładów męstwa, odwagi i poświęcenia było jednak znacznie więcej. Ostatecznie pozycja „Lubliniec” została utrzymana od godz. 4.30 do godz. 11.30, co biorąc pod uwagę przewagę nieprzyjaciela i zadanie pozycji „Lubliniec”, było niewątpliwym sukcesem, okupionym przez I batalion 74 Gpp stratami sięgającymi blisko 300 żołnierzy poległych, rannych i zaginionych. Za obronę pozycji „Lubliniec”, mjr Józef Pelc, został tego dnia podany do odznaczenia krzyżem Virtuti Militari. Jednocześnie, do odznaczenia Virtuti Militari przedstawiono cały I batalion 74 Gpp, jako jedną z pierwszych jednostek Wojska Polskiego walczących w kampanii polskiej 1939 roku. Udokumentowane straty nieprzyjaciela poniesione w ciągu 1 września w walkach pod Lublińcem, wyniosły łącznie blisko 200 żołnierzy poległych, rannych i wziętych do niewoli (w tym 12 oficerów), kilkadziesiąt zniszczonych pojazdów (w tym pancernych) i wiele innego sprzętu, co w świetle najnowszych badań, stawia walki I batalionu 74 Gpp i całego OW „Lubliniec” na wysokim miejscu w rankingu bitew i potyczek stoczonych pierwszego dnia wojny na całym froncie polsko-niemieckim.

Opisy do zdjęć Trzystu spod Kochcic

1. Mjr Józef Pelc, dowódca I batalionu 74 Gpp i umocnionej pozycji „Lubliniec”.
2. Ppor. Zbigniew Pniak, dowódca 2 kompanii 74 Gpp broniącej Kochcic.
3. Odcinek 2 kompanii 74 Gpp. Widoczne płonące zabudowania gorzelni i folwarku w Kochcicach oraz kikuty drzew ścinanych odłamkami pocisków artylerii ciężkiej, 1 września 1939 roku.

Adam Kurus

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *