Rektor UJD: ,,Dorównaliśmy uniwersytetom klasycznym, również w obszarze badawczym”


Rozmowa z prof. dr hab. Anną Wypych-Gawrońską, rektor Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie

Pani Rektor, zacznijmy od miłej dla Państwa sprawy – zmiany nazwy uczelni na uniwersytet klasyczny: Uniwersytet Jana Długosza w Częstochowie. Lada moment ostatecznie to nastąpi. Jak ten fakt przełoży się na markę uczelni?

– Nazwa „uniwersytet” jest zastrzeżona dla jednostek, które spełniają kryteria związane z kategoriami dyscyplin. My je spełniamy podwójnie. Według ustawy uczelnia musi mieć co najmniej sześć dyscyplin naukowych lub artystycznych z kategorią co najmniej B+ w co najmniej trzech dziedzinach nauki lub sztuki. My mamy trzynaście dyscyplin B+, w tym sześć  z kategorią A. Właśnie na stronach administrowanych przez Ministerstwo Nauki i Edukacji ukazał się ostateczny wynik ewaluacji i uważam, że wypadliśmy bardzo dobrze. To dało nam podstawy, aby wystąpić do Ministerstwa o zmianę nazwy uczelni, co obecnie następuje drogą parlamentarną. Sejm ustawę przegłosował pozytywnie, w Senacie pojawiły się pewne poprawki, ale zasadnicza część ustawy, dotycząca zmiany nazwy, została przez Senat zaaprobowana. 14 kwietnia Sejm ponownie przegłosował ustawę, która teraz trafi do podpisu Prezydenta RP. Mamy zatem coraz większą nadzieję, że zmiana nazwy nastąpi 1 czerwca bieżącego roku. Wiedzeni doświadczeniem poprzedniej zmiany nazwy, która też  miała miejsce 1 czerwca, proponujemy tę datę, ponieważ zależy nam, aby studenci na koniec roku akademickiego mieli dyplomy z nową nazwą i żeby nie było rozbieżności pomiędzy studentami broniącymi swoje prace w lipcu czy wrześniu.

Proponujecie Państwo nazwę Uniwersytet Jana Długosza w Częstochowie. Niektórzy pytają dlaczego nie Uniwersytet Częstochowski, jak w innych miastach?

– Zastanawialiśmy się nad tym na Senacie, ale nie widzieliśmy powodu, dla którego patron naszej uczelni miałby być pominięty. Natomiast siedziba jest uwzględniona w nazwie – Uniwersytet Jana Długosza w Częstochowie. Nazwa miasta nie zawsze jest pierwsza w nazwie uczelni, bardzo często ważniejszy jest patron, przykłady: Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach. Idąc tą drogą, zaproponowaliśmy nazwę Uniwersytet Jana Długosza w Częstochowie. Oczywiście, potocznie będzie można mówić „Uniwersytet Częstochowski”, a przypomnę, że już nasza Akademia dumnie nosiła nazwę: Akademia im. Jana Długosza. O takiej nazwie zdecydowała społeczność uczelni na podstawie uchwały Senatu.  Jan Długosz to przecież jeden z najwybitniejszych intelektualistów w historii Polski, wspaniały naukowiec, najsłynniejszy kronikarz, wychowawca, co więcej, mocno związany z Ziemią Częstochowską. Uznaliśmy, że konstrukcja z patronem w nazwie jest właściwa i jest dla nas zaszczytem nosić jego imię.

Wspomniała Pani Rektor o bardzo dobrym wyniku uczelni w przeprowadzanej niedawno ewaluacji. To pokazuje ogromny, naukowy potencjał Uniwersytetu. Ciężka praca całej kadry przyniosła efekt, bo w niektórych dziedzinach – jak wspomniała Pani Rektor – wypadliśmy lepiej niż uznane uczelnie w kraju.

– Dorównaliśmy uniwersytetom klasycznym, również w obszarze badawczym. Wynik ewaluacji to wieloletnia praca całej kadry naukowo-dydaktycznej, potwierdziła ona ogromny rozwój i potencjał naszego Uniwersytetu. Na podstawie mojej analizy mogę stwierdzić, że jesteśmy jedną z uczelni, która dokonała największego progresu – mieliśmy jedną dyscyplinę z uprawnieniami habilitacyjnymi, teraz mamy ich aż trzynaście!

Przypomnijmy jakie są  wyniki ewaluacji w Uczelni.

– Mamy sześć kategorii A, a w ich skład wchodzą: nauki prawne, nauki chemiczne, historia, literaturoznawstwo, sztuki muzyczne oraz sztuki plastyczne i konserwacja dzieł sztuki. Doktoryzować się z habilitacją można też w dziedzinach posiadających kategorię B+, a w tej kategorii mamy: językoznawstwo, filozofię, nauki fizyczne, pedagogikę, nauki o bezpieczeństwie, nauki o zdrowiu i nauki o kulturze fizycznej. To jest ogromny potencjał, uprawnienia habilitacyjne otrzymaliśmy we wszystkich ewaluowanych dyscyplinach. Wcześniej uprawnienia habilitacji mieliśmy jedynie w historii, doktoryzowania w ośmiu: historii, literaturoznawstwie, językoznawstwie, naukach fizycznych, naukach chemicznych, sztukach muzycznych, sztukach plastycznych i konserwacja dzieł sztuki, naukach o zdrowiu.

Wyniki ewaluacji to sukces całej kadry naukowej, ale zapewne i studentów, którzy motywują do rozwoju.

– Oczywiście, że tak. Ewaluacja była tak skonstruowana, że każdy pracownik ewaluowanych dyscyplin musiał przedstawić bardzo dobre publikacje , to znaczy nie można było zastąpić  słabszych dorobków dorobkiem jednej czy trzech osób, specjalizujących się w danej dyscyplinie. Wszyscy musieli pracować na wynik ewaluacji, w naszej Uczelni to kilkaset osób, prawie trzysta. Sukces badaczy przekłada się na rozwój całej społeczności uczelni, studentów, doktorantów i pracowników administracji.

Od tego roku akademickiego ruszył tak długo oczekiwany kierunek lekarski, o który przecież zabiegło wiele osób. Jak przebiegła rekrutacja? Zapowiadała się bardzo optymistycznie…

– Tworzenie nowych kierunków, szczególnie tak trudnych jak kierunek lekarski wymaga ogromnego zaangażowania oraz wsparcia środowiska  i otoczenia. Zawsze to podkreślam, że udział i zaangażowanie polityków: pana ministra Szymona Giżyńskiego, senatora Ryszarda Majera czy byłego już senatora Artura Warzochy bardzo nam pomogło i nas wzmocniło. Bez takiej opieki, można nawet powiedzieć mecenatu, nie mielibyśmy szans na uruchomienie kierunku lekarskiego. Jeśli chodzi o rekrutację, była dla nas zaskakująca w sensie liczby, bo na studia stacjonarne i niestacjonarne rekrutowało się prawie 1800 osób, następnie zderzyliśmy się z rzeczywistością, którą, mimo zdobytego już doświadczenia, trudno będzie w przyszłości poprawić. System rekrutacji w całym kraju powoduje  pewne zawirowania, bowiem kandydaci mogą aplikować do wszystkich uczelni w Polsce, i gdy się gdzieś się dostaną, nie muszą informować o tym pozostałych uczelni. Nie ma też – jak to było dawniej – zwyczajowego składania dokumentów, zatem nikt ich nie odbiera i w efekcie dopóki inne uczelnie nie zamkną list przyjętych studentów, nie wiemy, ile osób zrezygnowało. A na kierunkach lekarskich proces rekrutacji trwa nawet cały październik.

Ostatecznie jesteśmy zadowoleni z liczby studentów. W tym momencie obserwujemy ich i oceniamy, jak sobie radzą z bardzo trudnymi zajęciami na pierwszym roku, a że mamy świetną, doświadczoną kadrę, zarówno zatrudnioną od lat jak i przybyłą do nas z innych uczelni medycznych, studenci łatwo nie mają. Zdaniem naszych nauczycieli akademickich bardzo ładnie poradzili sobie z egzaminami, choć oczywiście nie wszyscy, i z dobrymi wynikami przystąpili do semestru letniego. Generalnie mamy bardzo dobrych studentów,   nie tylko na kierunku lekarskim. Świetne oceny zbierają studenci prawa, psychologii i innych kierunków. Chcą się uczyć, są aktywni i kreatywni, zakładają koła naukowe, chcą już od pierwszego semestru prowadzić badania naukowe,  inspirują własnymi inicjatywami innych i otrzymują wsparcie nauczycieli akademickich.

Uczelnia daje im możliwości rozwoju, macie Państwo wspaniałą bazę dydaktyczno-badawczą.

– Badania naukowe są drugim, obok nauczania, podstawowym obszarem działalności każdej uczelni. U nas są prowadzone nie tylko w trzynastu ewaluowanych dyscyplinach, ale i w kolejnych, takich jak technologia żywności i żywienia, informatyka, psychologia, ekonomia. Nauczyciele akademiccy podejmują interdyscyplinarną współpracę, wiele nowych pomysłów wiąże się właśnie z obszarem medycznym. To świadczy o tym, iż kierunek lekarski nie jest wyłącznie dydaktycznym działaniem na rzecz wzrostu liczby lekarzy, ale funkcjonuje również jako koło zamachowe rozwoju uczelni w obszarze badawczym.

Jak uczelnia zabezpieczyła studentom kierunku lekarskiego niezbędną edukację praktyczną, która wiąże się z zajęciami w klinice?

W tym momencie praktycznych zajęć w szpitalach klinicznych jeszcze nie ma, pierwsze dwa lata to głównie dydaktyka przedkliniczna, odbywająca się w murach uczelni. Oczywiście już we wniosku wnosiliśmy o zabezpieczenie klinik, to były nasze zobowiązania wobec kandydatów, którzy, przychodząc do nas, wiedzieli, że uczelnia zapewnia im wysokie standardy kształcenia w budynkach uczelni oraz na etapie klinicznym w szpitalach, które z nami podpisały umowy i zostały zaakceptowane przez Ministerstwo Zdrowia oraz Ministerstwo Edukacji i Nauki. Obecnie w procedowanym rozporządzeniu ministra, zmieniającym standardy kształcenia, daje się nie tylko możliwość, ale wskazuje na potrzebę zajęć studenta przy łóżku pacjenta już od pierwszego semestru. Ma to być na zasadzie zajęć dotyczących komunikacji z pacjentem, co jest formą humanizacji medycyny. To krok w kierunku potrzeb studentów kierunku lekarskiego, którzy odczuwają niedosyt takich zajęć. Będziemy taką naukę realizować już od nowego cyklu rocznego. Na tę konieczność zwrócił uwagę wiceminister zdrowia Piotr Bromber, który był u nas z wizytą. Na spotkaniu ze studentami mówił: „Wiem, że chcecie być jak najszybciej przy łóżku pacjenta, bo to też jest specyfika tego zawodu”.

Jak przebiegała wizyta wiceministra Brombera w uczelni?

– Była owocna i bardzo potrzebna. Minister uważnie słuchał studentów, przedstawił też oczekiwania ministerstwa wobec przyszłości zawodów medycznych. Studenci czuli się docenieni, mówili o swoich wyborach zawodowych, podkreślali, że przychodząc na kierunki medyczne, chcą pomagać ludziom. Padły też bardzo dobre zdania o Uczelni, naszej otwartości na potrzeby studentów i życzliwości wobec nich. Nie można sobie wyobrazić, aby kierunek lekarski powstał bez dialogu ze studentami i bez oparcia o inne medyczne kierunki: fizjoterapię, pielęgniarstwo, ratownictwo medyczne, które uruchomimy od 1 października. Chcemy też kształtować naszych studentów w duchu otwartości na drugiego człowieka. Dobra komunikacja z pacjentem to standard  w zawodach medycznych.

Jak zatem przebiegają kwestie praktyk studentów kierunku lekarskiego? Zawarliście Państwo porozumienie z byłym dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie Zbigniewem Bajkowskim, zakładające współpracę i tworzenie oddziałów klinicznych dla naszych studentów. Teraz przyszła nowa dyrekcja, a czy z nią jakieś zmiany? Czy dotychczasowe umowy nowy dyrektor akceptuje?

– Spotkałam się już z dyrektorem Łukaszem Połatyńskim. Przed nami kolejne rozmowy, bo współpraca Uczelni z Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym musi być rozwijana, z kilku powodów. Pierwszy jest taki, że nasi studenci już odbywają praktyki i zajęcia kliniczne z fizjoterapii i pielęgniarstwa w szpitalach, w tym w WSS. Mamy też bardzo silną i poważną umowę związaną z kształceniem z anatomii, które teraz odbywa się w WSS. Rozmowy przebiegły w duchu zrozumienia, nie było żadnego sygnału, aby zawarte umowy były zagrożone. Jest oczywiste, że studenci są w szpitalach potrzebni, są przyszłością każdej placówki, szansą budowania nowej kadry. Obecnie, wraz ze wszystkimi szpitalami w Częstochowie, także Miejskim Szpitalem Zespolonym, jesteśmy na etapie tworzenia oddziałów klinicznych nie tylko na kierunku lekarskim, ponieważ jest to  priorytetem ze względu na sposób finansowania oddziałów klinicznych  Wzorem innych uczelni chcemy, aby powstały oddziały kliniczne także na bazie takich  kierunków,  jak  fizjoterapia i pielęgniarstwo. Dlatego przedstawiłam nowej dyrekcji Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego propozycje oddziałów, które już chcemy stworzyć. Rozmowy są bardzo potrzebne, bo każdy ma swoją wizję szpitala i zarządzania nim, ale każdy, przede wszystkim dyrektor szpitala klinicznego, powinien zabiegać o obecność studentów w swojej placówce  Oczywiście nie każdy oddział jest w Częstochowie, na przykład nie ma psychiatrycznego, musimy zatem rozszerzać możliwości współpracy z wieloma jednostkami medycznymi.

A jak ocenia Pani Rektor dość niepokojące informacje, że nowy dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego chciałby na Parkitce stworzyć prywatny oddział kardiologiczny dla prywatnej uczelni Akademii Śląskiej w Katowicach ?

– Nie da się ukryć, że takie informacje docierają i nas niepokoją, ale my prowadzimy rozmowy, które, mam nadzieję, idą w bardzo dobrym kierunku. Uczelnia zrobi wszystko, żeby studenci kierunku medycznego kształcili się w naszych częstochowskich szpitalach, w tym w  Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym. Jesteśmy otwarci na szeroki zakres współpracy. Uczelnia z kierunkiem lekarskim to prestiż dla miasta i regionu a współpraca uczelni ze szpitalami przekłada się na poprawę systemu opieki zdrowotnej. Powstanie kierunku lekarskiego  daje szansę na rozwój placówek medycznych. My ze swej strony oferujemy taką możliwość współpracy na różnych poziomach – także naukowych. Lekarze, pielęgniarki prowadzą  prace badawcze, które realizują także w naszym Uniwersytecie. Jednocześnie oczekujemy zapewnienia przeprowadzania zajęć klinicznych dla naszych studentów przy łóżku pacjenta, ponieważ nasi obecni i potencjalni studenci wiedzą, że będą praktykować na częstochowskich oddziałach klinicznych. Zatem możliwości współpracy są ogromne, lecz potrzebna jest wola wspólnych działań, którą aktualna dyrekcja WSS potwierdza.

Wspomniała Pani Rektor o rozwoju i powstawaniu nowych kierunków medycznych. Jakie plany macie Państwo w tym obszarze?

– W uczelni każda dyscyplina jest ważna, tak jak ważny jest  każdy kierunek studiów,  i cieszy nas, gdy nowe propozycje dydaktyczne spotykają się z zainteresowaniem kandydatów. Stawiamy na zrównoważony rozwoju, musimy też brać pod uwagę  kierunki, które czasami trzeba zmodyfikować. Kierunki medyczne są przyszłością, cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem,  kandydaci garną się do nich. Naszą kolejną propozycją dla przyszłych studentów  jest farmacja, która  aktualnie przechodzi przez kolejne instytucje oceniające. Mocą ustawy uprawnienie: kategoria B+ w ramach dyscypliny nauki o zdrowiu daje nam autonomię w samodzielnym tworzeniu kierunku ratownictwo medyczne, dlatego ten kierunek na pewno otworzymy od października. To jednak narzuca na nas zobowiązanie i odpowiedzialność – sami tworzymy program, stawiamy go na Senacie i rozpoczynamy rekrutację, bez wysyłania dokumentacji kierunku do Polskiej Komisji Akredytacyjnej i Ministerstwa.

To nie są jedyne kierunki o silnych tendencjach rozwojowych, pięknie rozwijają się liczne kierunki prawo, psychologia, ekonomia, filologie obce, dietetyka, kosmetologia, kryminalistyka i systemy bezpieczeństwa, ale i mniejsze są coraz silniejsze i cieszą się zainteresowaniem kandydatów.   Mocną stroną naszej Uczelni jest różnorodność oferty dydaktycznej w dziedzinach nauki i sztuki.  Będą teraz uchwalane przez Senat UJD kolejne kierunki, np. prowadzone w języku angielskim związane z językiem biznesowym (studia drugiego stopnia), usługi społeczne (studia drugiego stopnia), studia bałkańskie, wspomniane ratownictwo medyczne.

To jest specyfika czasów, występują modyfikacje zawodowe, a potrzeby rynku weryfikują zawody…

– I uczelnia się do tego dostosowuje, bo to jest oferta dla przyszłości, chcemy, aby student przychodząc do nas miał pewność, iż po studiach znajdzie pracę. Analizujemy też rynek i oczekiwania, staramy się na nie odpowiadać, tak jak w przypadku medycyny, bo wiemy, jakie jest zapotrzebowanie na zawody medyczne. I to jest bardzo prorozwojowe.

Czy można jakoś sklasyfikować najpopularniejsze kierunki na uczelni?

– Największe zainteresowanie odnotował oczywiście kierunek lekarski, ale świetne wyniki rekrutacyjne miała też  psychologia, filologia angielska, fizjoterapia, kryminalistyka i system bezpieczeństwa (autorski projekt uczelni), pielęgniarstwo.  Następne pod względem liczby kandydatów były dietetyka i kosmetologia.

Jakie są wnioski, przemyślenia po ostatnim Dniu Otwartym Uczelni?

– Przez ostatnie trzy lata  Dzień Otwarty prowadzony był w formie wirtualnej. Tegoroczny nabrał wymiaru niemal festiwalowego wydarzenia i w tym kierunku być może będziemy szli w przyszłości. Odzew szkół był bardzo dobry – cieszyły liczna frekwencja oraz podziękowania za piękną organizację. Staraliśmy się pokazać nasze atuty – nasz campus uniwersytecki i infrastrukturę, a przede wszystkim szeroką, wielopłaszczyznową ofertę dydaktyczną. To z pewnością przełoży się na rekrutację.

Uczelnie organizują festiwale nauki, czy w Częstochowie też mógłby się taki odbywać?

– Aktualnie co roku organizowany jest Śląski Festiwal Nauki, wszystkie uczelnie z województwa się tam prezentują. Może w przyszłości, wspólnie z innymi z częstochowskimi uczelniami, zrobimy takie wydarzenie w Częstochowie. Musi się w to jednak zaangażować miasto, tak jak w innych ośrodkach akademickich.

Urząd Miasta macie Państwo blisko. Jak wygląda współpraca z władzami Częstochowy?

– Z naszej strony zawsze jest wola współpracy, nie wychodzimy wyłącznie z potrzebami, oferujemy współpracę partnerską, zapraszany na spotkania i uroczystości. Uniwersytet ma przecież wiele do zaproponowania, mam nadzieję, że będzie to coraz bardziej zauważane i wykorzystywane przez miasto. My odpowiadamy na każdą potrzebę, włączamy się w rozmaite propozycje Urzędu i współpracujemy przy projektach.

Jesteście Państwo na etapie budowania nowego obiektu?

– Obiekt budujemy na terenie uczelni, niestety nie udało się, jak dotąd, porozumieć w kwestii odkupienia od osób prywatnych lub przekazania nam przez miasto terenu obok campusu – na rogu Armii Krajowej i Jana Pawła II – zaniedbanego, dzisiaj będącego dzikim parkingiem.   W związku z tym musimy pokonać spore trudności , bowiem działka budowlana usytuowana jest w miejscu, przez które przebiega infrastruktura podziemna.  Nowy obiekt z pewnością upiększy nasz campus przy ul. Zbierskiego. Mamy nadzieję, że nowy, piękny budynek nie będzie stał na tle ruiny, chwastów i chaszczy. Nie byłby to ładny widok przy największym częstochowskim skrzyżowaniu.

Władze miasta chyba są bardziej otwarte na Politechnikę?

– Miasto powinno wspierać i pomagać każdej uczelni, ponieważ jest to z korzyścią dla mieszkańców. A Politechnika to również świetna uczelnia pod każdym względem, mamy z  nią  bardzo dobrą współpracę. Doskonale się też uzupełniamy, my poszliśmy w rozwój kierunków, których nie prowadzi Politechnika,  nauki medyczne, prawo, psychologię czy ekonomię.

Bardzo dziękuję Pani Rektor za rozmowę

– Dziękuję również.

Podziel się:

8 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *