BONA FIDE. TOTALNOŚĆ SLD−PO


Zawiązana nowa−stara częstochowska koalicja radnych SLD−PO prawem (w tym przypadku – bezprawiem) silniejszego nie dopuściła, aby klub Prawo i Sprawiedliwość miał przedstawiciela w prezydium Rady Miasta.

Na pierwszej sesji nowej rady koalicja SLD−PO zgodnie odrzuciła kandydaturę Moniki Pohoreckiej, desygnowanej przez klub PiS na stanowisko wiceprzewodniczącego rady. Natomiast zadowolona z siebie koalicja SLD−PO całe prezydium rady przyznała sobie: przewodniczącym został ponownie Zdzisław Wolski (SLD), wiceprzewodniczącymi: Ewelina Balt (SLD) oraz z PO – Jacek Krawczyk, który – przypomnijmy – w walce o urząd prezydenta Częstochowy zdobył bardzo „reprezentatywny” wynik i może poszczycić się ponad 2−procentowym poparciem częstochowian, oraz Przemysław Wrona, na którego zagłosowało dwukrotnie mniej częstochowian, niż na Monikę Pohorecką.
Tym mało eleganckim – bufońskim i ostentacyjnie antydemokratycznym gestem – koalicja SLD−PO pokazała, że nie liczy się z decyzją ponad 35 procent częstochowskiego
społeczeństwa, które głosowało na Prawo i Sprawiedliwość.
W historii częstochowskiego samorządu sytuacja, gdzie – dodajmy – drugi, co do wielkości klub (PiS ma 10 radnych, PO – tylko 5 ) nie ma swojego przedstawiciela w prezydium rady,zdarza się po raz pierwszy. Tą próbą wykluczenia PiS koalicja SLD−PO pokazała, że nie ma klasy ani godności politycznej.
„Taka sytuacja jednoznacznie pogwałca zasady dobrej współpracy radnych. Jest złą prognozą na przyszłość i zapowiedzią marginalizacji przedstawicieli innych opcji politycznych,
wybranych w demokratycznych wyborach. Ugrupowania, które
publicznie szafują takimi hasłami, jak: demokracja i konstytucja, w życiu lokalnej polityki stosują zupełnie inne normy. Tym samym, deklaracja Prezydenta Miasta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka, dotycząca współpracy z przedstawicielami wszystkich środowisk, stoi w sprzeczności z realnymi działaniami stworzonej koalicji SLD−PO.” – napisali radni Klubu PiS,w swym oświadczeniu, protestując przeciwko praktykom zastosowanym przez koalicję SLD−PO.
Różnie jest w polityce. Raz się jest na wozie, raz pod wozem. A co jeszcze może się zdarzyć – obrazuje polskie przysłowie: nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.
URSZULA GIŻYŃSKA

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *