Aleja strachu


Brak chodnika i przejść dla pieszych, hałas nieustannie przejeżdżających samochodów ciężarowych i pociągów oraz błoto i katastrofalny stan jezdni, to koszmar, z jakim codziennie zmagają się mieszkańcy ulicy Głównej w Kawodrzy

Zniszczony chodnik, oddzielony od podziurawionej jezdni cuchnącą fosą w postaci rowu z deszczówką i fekaliami, od lat nie był remontowany. – Chodnik powinien mieć co najmniej 1,5 metra szerokości. Tego, po czym chodzimy, nie można nazwać chodnikiem. Od lat prosimy o pomoc, ale kończy się jedynie na obietnicach. Jak się to ma do naczelnego hasła wyborczego pana prezydenta Wrony? – pyta mieszkaniec ulicy Głównej, Krzysztof G. By sprawdzić jego słowa, udaliśmy się na wspólny spacer “felerną aleją”.
I rzeczywiście. Już na samym początku okazało się, że trzeba iść “gęsiego”, ponieważ dwie osoby nie zmieszczą się, nie wchodząc na krzaki lub do rowu. – Wjeżdżające do pobliskiego Domexu ciężarówki powodują, że w czasie deszczu rozjeżdżony żwir przy wjazdach, zamienia się w powódź – dodaje mężczyzna.
Po drugiej stronie ulicy nie jest lepiej. “Udekorowane” koleinami pobocze niemal uniemożliwia poruszanie się po nim. Idąc tamtędy, należy spodziewać się ochlapania przez pędzące dziurawą jezdnią samochody. – Pobocze nie jest ani oznakowane, ani widoczne. O wypadek bardzo prosto – mówi nasz przewodnik.
Brak utwardzenia pobocza powoduje, że w czasie deszczu podjazdy przed sklepami przypominają rozmokłe, gliniaste grzęzawisko. Podobnie jest z wjazdami na posesje. – Tutaj wszystko pływa. Woda z płytkich rowów wylewa się na ulicę i chodniki – martwią się mieszkańcy.
Najgorzej bywa w nocy. – Jak nie jadące po węgiel ciężarówki, to pociąg lub motocykliści. Jak można zasnąć, gdy trzęsą się ściany i dzwonią szyby w oknach – narzeka kolejny mieszkaniec ulicy. – Najlepiej byłoby wyprowadzić się stąd – dodaje.
Na ulicy Głównej brakuje przejść dla pieszych. Na przystanek po drugiej stronie jezdni przeszliśmy dopiero po długim czasie oczekiwania na mniejszy ruch. – Co mają powiedzieć osoby starsze, chcące zdążyć na autobus? Podobnie jest z dziećmi, które nie mogą dostać się do pobliskiej szkoły – informuje oprowadzający.
Nieliczne remonty dotyczą skrzyżowania przy przystanku Kawodrza-kapliczka, gdzie położono nową nawierzchnię i ułożono część chodnika.
Mieszkańcy od lat proszą miasto o pomoc. Jedyne, co uzyskali, to zadaszenie przystanków. – Cztery lata temu miał miejsce ostatni remont chodnika, z którego dzisiaj niemal nic nie zostało. Co roku organizujemy zebrania dzielnic Kawodrza-Gnaszyn z władzami miasta. Niestety żadna z ich obietnic nie sprawdziła się – mówi nasz rozmówca.

– To jest ciąg drogi krajowej nr 46 i istotnie wymaga gruntownego remontu. W tej chwili opracowywana jest koncepcja przebudowy pięciokilometrowego odcinka tej drogi z poszerzeniem na cztery pasy ruchu. Wykonany będzie tam system odwodnieniowy oraz nowe chodniki, nawierzchnie, zatoki autobusowe i kilka sygnalizacji świetlnych. Modernizacja ujęta jest w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym na lata 2007-2013. Już w przyszłym roku zostanie przygotowana dokumentacja, prace rozpoczną się w 2008 roku, ale potrwają kilka lat, bo będzie to potężna inwestycja za 55 mln zł. Na bieżąco doglądamy stanu drogi i naprawiamy nawierzchnię – wyjaśnia dyr. Miejskiego Zarządu Dróg Kazimierz Augustyn.
Mieszkańców martwi również fakt, że żaden z nowo wybranych radnych, nie pochodzi z Kawodrzy Dolnej, przez którą biegnie ulica Główna i ich problemy nadal będą spychane w niebyt. – Jesteśmy przed pierwszą sesją Rady Miasta. Problem tej ulicy poruszę w pierwszej kolejności – obiecuje radny Jerzy Nowakowski z PiS-u, wybrany z okręgu nr 5, który po raz pierwszy zasiądzie na sali sesyjnej.

Nowe wybory, nowa Rada Miasta i nowe możliwości. Czy przyniesie to nowe rozwiązania dla starego problemu mieszkańców ulicy Głównej?

ŁUKASZ STACHERCZAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *